Falubaz plus Ekantor.pl to kurs na zwycięstwo?
Ekantor.pl Falubaz to teraz jedyna słuszna nazwa zielonogórskiego klubu. Rodzina Marcinkiewiczów postanowiła wejść w „szlakę” po kolana.
Zaledwie kilka tygodni temu nad południową częścią regionu krążyło widmo upadku zielonogórskiego żużla. Sytuacja błyskawicznie się zmieniła i nie tylko zniknął dług, ale jeszcze zameldował się nowy sponsor tytularny. Nazwa mówi wszystko. To w dużym skrócie internetowy kantor wymiany walut, a marka należy do znanych w regionie Janusza i Dariusza Marcinkiewiczów.
Ich firma Port 2000 od dawna jest zaangażowana we wspieranie żużlowców z Myszką Miki na piersi. Do kalendarza na stałe wpisały się pikniki z Falubazem, które rodzina Marcinkiewiczów funduje fanom w Mostkach. Dotąd inwestowali jednak indywidualnie w tego czy tamtego zawodnika. Teraz sypnęli kasą dla całej ekipy. Można ocenić, że do czwartku tkwili w „szlace” po kostki, a teraz są w niej po kolana. Wszystko za sprawą dwuletniej umowy, którą w hotelu Ruben parafowali prezes klubu Zdzisław Tymczyszyn i dyrektor zarządzający Ekantor.pl Kamil Miłkowski.
- Rodzina Marcinkiewiczów od lat wspiera zielonogórski żużel. Podpisana dziś umowa jest dla tego żużla bardzo ważna. Klub może się cieszyć nie tylko licencją na nowy sezon, wzmocnieniem składu, ale również nowym, bardzo ważnym partnerem, jakim jest Ekantor.pl. Dla nas to nie tylko sponsor, to nasz przyjaciel - ocenił Tymczyszyn.
Aby osiągnąć sukces w sporcie i biznesie trzeba wybić się ponad przeciętność
- Bardzo się cieszę, że w realizacji państwa marzeń, przynajmniej tych sportowych, żużlowych, Falubaz będzie miał wsparcie ze strony firmy Ekantor.pl - powiedział Miłkowski i przybliżył w skrócie historię firmy, która także pod szyldem Port 2000 zajmuje się wymianą walut od 20 lat. Najpierw w punktach stacjonarnych, a później także w sieci. - Jesteśmy przekonani, że potencjał wynikający ze wsparcia jednej z czołowych drużyn w najlepszej lidze świata będzie procentował, a umowa okaże się korzystna dla obu stron. Aby osiągnąć sukces w sporcie i biznesie trzeba wybić się ponad przeciętność. To nasz wspólny cel, bo chcemy być najlepsi. Stąd też hasłem naszej współpracy: „kurs na zwycięstwo”.
Prowadzący konferencję Michał Korościel nie omieszkał nawiązać do powyższego hasła i zaskoczył Piotra Protasiewicza pytaniem: - Czy pan wie, ile dziś kosztuje frank w Ekantor.pl? - To na pewno będzie transakcja najbardziej korzystna dla klienta - odparł wymijająco „PePe”. - A kredyt we frankach pan ma? - drążył Korościel. - Nie - rzucił krótko żużlowiec. - Szczęściarz... - skwitował dziennikarz.
- Moja współpraca z Portem 2000 zaczęła się dość niewinnie w 2008. Nie sądziłem, że zabrnie to wszystko tak daleko i po kilku latach spotkamy się przy takiej okazji. Dla mnie właściciele są także przyjaciółmi, więc układ nie ma wyłącznie biznesowego charakteru. Bardzo się cieszę, że będę mógł jeździć dla drużyny, która przyjęła nazwę jednej z firm, którą zarządza rodzina Marcinkiewiczów - dodał już całkiem poważnie Protasiewicz. - To chyba sygnał, że nadchodzą lepsze czasy dla klubu. Nowa jakość i oblicze, a także radość z jazdy.
Poza kapitanem przyjechali także Patryk Dudek i Jarosław Hampel, którzy również korzystali wcześniej z hojności Marcinkiewiczów. Obaj przyznali, że to porządny partner.