Ewa D. - młoda i sprytna poznanianka oszukiwała kogo tylko i gdzie się da
26-letnia Ewa D. z Poznania była poszukiwana niemal w całej Polsce. Jej sposobem na życie było oszukiwanie ludzi. Naciągała hotele, sklepy, rozkochiwała mężczyzn i wyłudzała od ich rodzin pieniądze. Wpadła 7 lutego w Poznaniu!
Listopad 2016 roku. Poznanianka Ewa D. szuka swojej potencjalnej ofiary na jednym z internetowych portali randkowych. W jej sidła wpada młody mężczyzna z województwa podkarpackiego. 27-latek szybko się zakochuje. Zaczynają się spotykać, a on coraz częściej przyjeżdża do Poznania. Po kilku miesiącach kobieta w jego obecności zostaje zatrzymana przez poznańskich policjantów. Wtedy wychodzi na jaw, że to seryjna oszustka i złodziejka, której od dwóch lat szukała prawie cała Polska.
Wyłudziła ponad 100 tys. złotych
Oszustwo matrymonialne to zaledwie jedno z kilkudziesięciu przestępstw, jakie na swoim koncie ma Ewa D. Miała opracowany schemat działania. Zmieniała imię i nazwisko. Twierdziła, że jej ojciec jest wpływowym człowiekiem w świecie mediów i ma udziały w jednej z poznańskich telewizji. Swojemu nowemu partnerowi wmawiała, że nie mogą pojawiać się publicznie, bo jest w Poznaniu bardzo znana, dlatego na spotkania jeździli osobno. Po pewnym czasie powiedziała, że jest w zagrożonej ciąży, dlatego konieczne są dodatkowe badania. Wówczas mężczyzna przekazał jej pierwsze pieniądze.
– Mężczyzna wierząc jej we wszystkie słowa, przekazał kobiecie blisko 20 tysięcy złotych
– wyjaśnia Patrycja Banaszak z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Po jakimś czasie D. poznała rodziców nowego partnera. Ich również szybko owinęło sobie wokół palca. Pod pretekstem zorganizowania hucznego wesela, wyłudziła od nich ponad 100 tys. zł.
26-letnia Ewa D. została zatrzymana 7 lutego 2017 roku podczas spotkania z nowym partnerem. Mężczyzn nie chciał uwierzyć, że kobieta jest oszustką.
- Policjanci zabezpieczyli przy niej 85 tys. złotych, które zostały następnie przekazane rodzicom oszukanego mężczyzny. Kobieta została aresztowana i usłyszała część zarzutów. Te mogą zostać jeszcze uzupełnione - mówi Patrycja Banaszak.
Cel: hotele i towary
Jak się okazało kobieta była poszukiwana sześcioma listami gończymi, a 22 prokuratury w całym kraju próbowały ustalić jej aktualny adres zamieszkania. Szukali jej m.in. śledczy z Poznania, Oleśna, Łowicza, Krakowa, Łodzi oraz Starachowic i Warszawy. Jeden z listów gończych w grudniu 2015 roku wystawiła Prokuratura Rejonowa w Sopocie. Śledczy zarzucają kobiecie wyłudzenie usług hotelowych w Gdańsku.
- Na Ewie D. ciążą w tej sprawie dwa zarzuty oszustw. Pierwszy dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem hotelu, a drugi usiłowania dokonania takiego przestępstwa - wyjaśnia prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Oszustka pojawiła się w tam w czerwcu 2014 roku. W jednym z hoteli wyłudziła usługi hotelowe na kwotę 11 tys. zł., w drugim próbowała „naciągnąć” hotel na trzy tys. zł.
Oprócz oszustwa matrymonialnego oraz wyłudzenia usług hotelowych kobieta odpowie za oszustwa internetowe. Jedną ze spraw bada Prokuratura Rejonowa Poznań-Grunwald.
- Oszustwa polegały na tym, że podejrzana zarówno zamawiała towar i za niego nie płaciła, jak i oferowała do sprzedaży produkty, pobierała za nie pieniądze, ale ostatecznie nie przekazywała ich pokrzywdzonym - wyjaśnia prok. Piotr Kotlarski z Poznania.
W ten sposób Ewa D. wzbogaciła się m.in. o telefony oraz notebooki. Do tej pory do śledczych z poznańskiego Grunwaldu zgłosiło się kilkunastu pokrzywdzonych. - Nie możemy jednak wykluczyć, że osób, które zostały w ten sposób oszukane, jest jeszcze więcej - dodaje prok. Kotlarski.
W części spraw kobieta usłyszała już zarzuty. Potem prawdopodobnie zostaną one połączone w jedno postępowanie.
- Musimy ocenić teraz zakres postępowań i sprawdzić, na ile się one ze sobą łączą. Jest jednak za wcześnie, by mówić, ile pieniędzy wyłudziła w ten sposób Ewa D. - mówi śledczy z Grunwaldu.
W tym roku do Poznania trafiła kolejna sprawa, której „bohaterką” jest Ewa D. Wcześniej prowadzili ją śledczy z Prokuratury Rejonowej w Oleśnie (woj. opolskie).
- W naszym postępowaniu kobieta jest podejrzana o jeden czyn. W ubiegłym roku oferowała wynajem domków i apartamentów w Zakopanem. Osoba pokrzywdzona wpłaciła zaliczkę, a następnie Ewa D. urwała kontakt z „klientką” - wyjaśnia tamtejszy prokurator rejonowy Krzysztof Grajcar.
Jak się dowiadujemy, w sierpniu 2016 roku kobieta oferowała wynajem rzekomego apartamentu na jednym z internetowych portali aukcyjnych. Kobieta, która wygrała aukcje, wpłaciła jej 375 złotych zaliczki. Po otrzymaniu pieniędzy, Ewa D. zapadła się pod ziemię. Mimo braku kontaktu pokrzywdzona pojechała pod wskazany adres do Zakopanego - apartament nie istniał. Dopiero wówczas zgłosiła sprawę na policję.
Ostrzeżenie w sieci
Ewa D. nie była w sieci anonimowa. Przy wielu oszustwach podawała bowiem swoje prawdziwe imię i nazwisko. Na różnych portalach pokrzywdzeni ostrzegają innych przed jej sposobem działania.
-Zadzwoniła pani (niby z Warszawy i niby lekarz), chcąc kupić rower dla chrześniaka na 18-stkę. Rower specjalnie skonfigurowany, wart 20 tys. zł. Problem - a raczej wyzwanie - „rower ma być w ciągu 1,5 godziny u Jubilata” - pisze jedna z pokrzywdzonych. Kiedy sklep szykował dla niej rower, kobieta miała zrobić przelew. - Nie wchodząc w szczegóły, pani tak bardzo uśpiła naszą czujność, budując zaufanie, dzwoniąc średnio co 15 minut. Rower wydaliśmy, mając spreparowane potwierdzenie przelewu, który nigdy nie wyszedł. Nie ma jednak przestępstwa doskonałego - pani Ewa chciała rower sprzedać w kilku lombardach i kilku komisach - nie udało się - opisali swoją sprawę właściciele sklepu ze sprzętem sportowym. To jednak zaledwie jedna z wielu historii, za które odpowiada D.
Po zatrzymaniu przez poznańskich policjantów podejrzana trafiła do aresztu. Teraz odpowie za wszystkie przestępstwa.