Escape room daje rozrywkę, która idealnie pasuje do naszych czasów
Można się tu poczuć jak w grze komputerowej albo jak w ulubionym serialu. Jest misja do wykonania, grupa przyjaciół, zamknięte drzwi, ukryte podpowiedzi. I uciekający czas. Cel: wydostanie się z pokoju przed upłynięciem 60 minut. To escape room, czyli pokój zagadek. Rozrywka, która robi furorę na całym świecie.
Pierwsze pokoje zagadek powstały w Japonii w roku 2007. Zaraz po nich mieszkańcy Hongkongu zdecydowali się wykorzystać edukacyjny potencjał tego rodzaju rozrywki, wprowadzając ją podczas zajęć na obozach dla uczniów szkół średnich.
W Europie pierwszy escape room powstał na Węgrzech w 2012, a w Polsce we Wrocławiu, rok później, czyli w roku 2013. Dziś w Polsce mamy ich ponad 900. Tylko w Katowicach jest 36 takich pokoi, w Rybniku 15, a w Bielsku-Białej 14. Powstają nie tylko w dużych miastach, ale i mniejszych miasteczkach, jak Pszczyna czy Goczał-kowice, gdzie wkrótce planowane jest otwarcie pokoju w budynku zabytkowego dworca.
Ale ciekawe łamigłówki nie wystarczą. Potrzebna jest także scenografia. Na przykład Cinema Escape to pokój stworzony w starym pszczyńskim kinie. Został uznany przez „National Geographic” za najbardziej niezwykły escape room w Polsce. Istnieje od roku i od dnia otwarcia odwiedziło go już ponad 600 grup. Obecnie realizowany jest tu już drugi scenariusz „Stacja 0: Iskra”. Tak jak poprzedni, oparty jest na motywach produkcji filmowej.
- Uczestnicy wcielają się w role rozbitków na tajemniczej wyspie i odkrywają opuszczoną stację kontroli elektrowni. Stacja „zero” może okazać się ich jedynym ratunkiem, pod warunkiem, że uda im się złamać jej zabezpieczenia i zdołają skontaktować się ze światem zewnętrznym. Muszą jednak pamiętać, że zasilanie awaryjne wystarczy tylko na 60 minut - przedstawia scenariusz zabawy Adrianna Nowińska, młodziutka właścicielka escape roomu.
Wygra młody? Wcale nie. To seniorzy radzą sobie świetnie
Scenariusze i misje bywają różne. Czasem poszukuje się zaginionego badacza, innym razem ucieka przed rzeźnikiem, a jeszcze w innym wypadku trzeba dostać się do lodówki. Twórcy prześcigają się w wymyślaniu historii i oryginalnych łamigłówek. W każdym wypadku chodzi o adrenalinę i przygodę. Ale też o sprawdzenie własnych emocji.
- To jest doświadczenie czegoś na żywo, w danym momencie, w danej chwili, z ludźmi, których się zna w przestrzeni, stworzonej właśnie po to, aby pobudzać emocje - mówi Michał Olejnik, pracownik pszczyńskiego escape roomu. A te gra potrafi wywołać naprawdę różne.
- Czasem, kiedy graczom nie wychodzi, a czas nieubłaganie dobiega końca, pojawia się frustracja i wzajemne pretensje - przyznaje Adrianna Nowińska.
- Najbardziej zapadła mi w pamięć taka sytuacja: do escape roomu weszła rodzina z dziećmi. Jedna dziewczynka miała może dziesięć lat, klimat ją przytłoczył. Bała się. Natomiast rodzice byli tak wkręceni w grę, że w pewnym momencie poprosili nas o to, by... zabrać ich córkę z pokoju i zaopiekować się nią - opowiada pracownik escape roomu. Sami zaś dokończyli grę.
Pokoje zagadek to rozrywka dla ludzi w każdym wieku. Choć pszczyński escape room odwiedza najwięcej osób w przedziale wiekowym 22-35 lat, to jednak to te „pokoleniowe” grupy radzą sobie najlepiej.
- Starsze osoby myślą praktycznie, co się doskonale sprawdza w takich miejscach, a dzieciom genialnie idzie przeszukiwanie. W naszym poprzednim scenariuszu tylko siedem ekip wyszło bez żadnej podpowiedzi, a rekord miała właśnie wielopokoleniowa rodzina, która była w takim pokoju po raz pierwszy - mówi Michał Olejnik. Cena za grę dla całej grupy to około 100 zł.
W Polsce i na świecie istnieją całe społeczności, które skupiają się wokół tego typu rozrywki. Na Facebooku istnieje Grupa Escape Room Enthusiasts, która zrzesza miłośników pokoi zagadek z całego świata. Gracze wymieniają się doświadczeniami z gier, debatują o przyszłości escape roomów i informują o konferencjach i targach. W tym roku w Polsce odbyły się też pierwsze Mistrzostwa w Escape Room, zorganizowane przez portal Lockme.pl.
Czemu to lubimy, czyli adrenalina plus poczucie kontroli
Na czym polega fenomen tej zabawy? Dr Agnieszka Skorupa z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Śląskiego podkreśla, że jej popularność nie jest bezpodstawna. Stoją za nią silne mechanizmy psychologiczne.
- Przede wszystkim escape roomy dostarczają nam doznań. Doznania te są z jednej strony autentyczne, czujemy dreszcz adrenaliny rozwiązując zagadkę, znajdując klucze do otworzenia celi, a z drugiej strony mamy jednocześnie pełne poczucie kontroli sytuacji. Wiemy, że jest to fikcja, sytuacja bezpieczna, w której realnie nic nam nie zagraża - mówi pani doktor. - To niezwykle uzależniająca kombinacja. Na tej samej zasadzie ludzie oglądają filmy akcji, wczuwając się w Jamesa Bonda czy Indianę Jonesa. Jednak escape roomy pod tym względem są rozrywką jeszcze bardziej chwytliwą, ponieważ działają na więcej zmysłów niż kino. Dają nam możliwość działania, przygoda staje się namacalna - wyjaśnia psycholog z UŚ.
Agnieszka Skorupa podkreśla, żeescape roomy wpisują się idealnie w styl współczesnej konsumpcji - dostarczają rozrywek szybkich, łatwych i przyjemnych, które nie wymagają wyjścia poza strefę własnego komfortu.
- Każdy może być Indianą Jonesem, nie ponosząc ryzyka towarzyszącego autentycznej wyprawie, mogąc przerwać działanie w dowolnym momencie lub poprosić o inną „formę” przygody, gdy zakupiona przez nas nie przynosi nam spodziewanej satysfakcji - ocenia.