Ekspert policzy, co zginęło nad Rospudą
Prokuratorzy będą powoływać biegłego, by ocenił czy, a jeśli tak, to jakie zniszczenia nastąpiły w rejonie Doliny Rospudy.
A to oznacza, że decyzji merytorycznej nie należy spodziewać się szybko.
W połowie minionego roku minister Jan Szyszko zawiadomił warszawską prokuraturę, że w rejonie Doliny Rospuda mogło dojść do przestępstwa. Otóż, dziewięć lat temu miała ona być „nietknięta ręką człowieka” i z tego właśnie powodu został zmieniony przebieg augustowskiej obwodnicy, co znacznie podrożyło inwestycję.
Tymczasem obecne, wnikliwe obserwacje tych obszarów, jak tłumaczy ministerstwo środowiska, wskazują, że dolina zarasta i ginie tam wiele gatunków ważnych dla Wspólnoty Europejskiej. A więc wydatki związane ze zmianą trasy zostały wyrzucone w błoto.
Doniesienie ministra trafiło do Suwałk, bo w tym regionie doszło do rzekomego przestępstwa. Ale śledczy, bez opinii biegłego nie potrafią ocenić, czy i jakie gatunki zginęły. Dlatego potrzebna jest pomoc specjalisty, który dokona inwentaryzacji. A to spore przedsięwzięcie. Dlatego opinii należy spodziewać się najwcześniej pod koniec tego roku. Inwentaryzacji można dokonywać bowiem latem.