Śledczy zajmują się trzema nierozstrzygniętymi przetargami na budowę tężni solankowej w Bochni. Postępowanie w sprawie „udaremnienia lub utrudniania” przetargu związanego z inwestycją wszczęto po doniesieniu.
Z naszych ustaleń wynika, że autor donosu użył sformułowania, jakoby działał „w imieniu Rady Miasta Bochnia”. Pismo nie zwierało jednak ani oficjalnej pieczęci, ani żadnego podpisu.
Zastanawiające powiązania
Najpierw pismo trafiło do krakowskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego. CBA przekazało sprawę do Prokuratury Rejonowej w Bochni, która z kolei wystąpiła o wyłączenie jej z postępowania. Decyzją Prokuratury Okręgowej w Tarnowie od 16 kwietnia sprawę przejęła tarnowska prokuratura rejonowa.
W ocenie autora doniesienia koszty wykonania tężni są tak wysokie, że wyborowi wykonawcy nie mogą towarzyszyć żadne wątpliwości.
Te jednak się pojawiają. To choćby powiązania firmy, która jako jedyna złożyła ofertę w trzecim przetargu na budowę tężni ze spółką, która (również jako jedyna - przyp. red.) wystąpiła w pierwszych dwóch przetargach. W dodatku między tą ostatnią i projektantem inwestycji istnieć mają rodzinne powiązania.
- Zbieramy dowody, zleciliśmy poszczególne czynności Komendzie Powiatowej Policji w Bochni - mówi Marcin Stępień Prokurator Rejonowy w Tarnowie.
Trzy spalone podejścia
Miasto od września 2017 r. bezskutecznie szuka wykonawcy tężni. Unieważniono już trzy kolejne postępowania.
Dwa pierwsze - z powodu zbyt wysokiej ceny. Trzeci dlatego, że jedyna firma, jaka się zgłosiła nie dostarczyła wymaganych dokumentów.
Czytaj wiecej:
- Dlaczego sprawa tężni to nie jest kwestia ostatniego roku, czy dwóch, ale kilku lat wstecz?
- Dlaczego tarnowska prokuratura zajęła się tą sprawą?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień