Najgorsze co można zrobić, to skrzywdzić dziecko. Niestety, w kraju, także w województwie śląskim dzieci często padają ofiarami przemocy, w tym seksualnej. Za przestępstwa o charakterze pedofilskim karę pozbawienia wolności odbywa w Polsce około 1500 skazanych.
Kim są ci, którzy skrzywdzili dzieci? Większość z osadzonych nie ma nawet wyuczonego zawodu. Jeszcze niedawno ok. 70 osób wykonywało zawód murarza, 40 to pracowników dorywczych, ok. 30 ślusarzy, ok. 30 rolników, 25 mechaników samochodowych. Kary odbywają też inżynierowie, lekarze, nauczyciele, pedagodzy, duchowni, wychowawcy w placówkach oświatowych, wychowawczych i opiekuńczych.
Średnia kara za obcowanie płciowe lub inną czynność seksualną z małoletnim poniżej 15 roku życia to ok. 4 lata i 2 miesiące. W przypadku gwałtu małoletniego poniżej 15 lat to ok. 5 lat i 5 miesięcy.
A kim są ich ofiary? To najczęściej dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, chłopcy w wieku 7-10 lat i dziewczynki w wieku 12-14 lat. Sprawcami są najczęściej osoby, które dzieci znają. Są wykorzystywane przez ojców, ojczymów, wujków, dziadków, przyjaciół rodziny, sąsiadów, a także nauczycieli, trenerów. Najrzadziej to zupełnie obce osoby, czyhające gdzieś za rogiem, w krzakach.
Kilka tygodni temu policjanci z Jaworzna zatrzymali seryjnego gwałciciela i pedofila, który atakował kobiety na Śląsku i w Małopolsce. Najmłodsza ofiara zwyrodnialca miała zaledwie 10 lat. W Jaworznie zgwałcił jedną kobietę, a kilka kolejnych próbował. Jadąc swoim samochodem obserwował, czy poboczem nie idzie jakaś dziewczyna. Wtedy podjeżdżał, zatrzymywał się, proponował podwiezienie i atakował.
W październiku policyjni wywiadowcy z Katowic zatrzymali 40-latka podejrzanego o przestępstwa seksualne. Jedną z jego ofiar był 14-letni chłopiec. Policjanci opowiadali, że relację ze swoimi późniejszymi ofiarami budował stopniowo. Początkowo poruszał niewinne tematy, zdobywał zaufanie. Stawiał się w roli przyjaciela. Podawał się za biznesmena, ofiarował pieniądze. Potem nakłaniał do prostytucji z cudzoziemcami i sam wykorzystywał chłopców. Wcześniej był już karany za podobne czyny. Policjanci ustalają, ile tak naprawdę dzieci skrzywdził i jak długo to trwało.
W marcu w ręce funkcjonariuszy CBŚ trafiło dwóch mężczyzn ( 28 i 34 lat), podejrzanych o posiadanie nagrań pornograficznych z udziałem dzieci. Obaj to mieszkańcy Chorzowa. Starszy z nich dopuścił się obcowania płciowego z co najmniej dwoma chłopcami. Obu wykorzystywał seksualnie przez kilka lat, każdego z nich nawet po kilkadziesiąt razy. Jeden z pokrzywdzonych to ministrant. Mężczyzna poznał go, kiedy pojechał na organizowane przez jedną z parafii spotkanie dla ministrantów. Chłopiec miał wtedy 10 lat. Drugiego z nastolatków mężczyzna poznał na ulicy. Płacił mu za seks. W trakcie spotkań nagrywał filmy i robił zdjęcia. Nagrania i zdjęcia przekazywał m.in. koledze.
– Podstawą wszczęcia postępowania było ujawnienie komunikatów przesyłanych za pomocą komunikatora „Gadu-Gadu” z komputera użytkowanego przez jednego z podejrzanych – poinformowała prok. Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
W październiku policjanci zatrzymali w Katowicach 82-latka. Molestował 12-latkę. Zwabił ją do samochodu i zaczął dotykać. Dziewczynce udało się uciec. Opowiedziała o wszystkim mamie, a ta zawiadomiła policjantów.
Wiosną trener-pedofil z Wodzisławia Śląskiego Sebastian S. został oskarżony o molestowanie seksualne 21 nieletnich podopiecznych szkółki piłkarskiej z Wodzisławia Śląskiego. Oskarżony od początku nie przyznawał się do winy.
Do przypadków wykorzystywania podopiecznych szkółki piłkarskiej dochodziło w latach 2008-2013. Ofiarami trenera padali chłopcy w wieku poniżej 15 lat. - Nie mam pojęcia, jak nie mogliśmy tego zauważyć. To synowie urzędników, policjantów, biznesmenów. A wszyscy trenera uważali za świetnego fachowca - mówił nam jeden z ojców poszkodowanego piłkarza.
W maju zatrzymano 50-latka z województwa śląskiego, który odpowie przed sądem za składanie przez internet seksualnych propozycji 10-letniej Filipince. Nie zdawał sobie sprawy, że dziecko w rzeczywistości nie istnieje – był to awatar stworzony do demaskowania pedofilów. W styczniu tego roku do komendy wojewódzkiej wpłynęły materiały z Europolu, dotyczące seksualnego wykorzystania małoletnich za pośrednictwem internetu. Europejska organizacja pozarządowa „Terre Des Hommes" stworzyła wirtualną 10-letnią Filipinkę o imieniu Sweetie, umieszczając jej awatar na ogólnodostępnych forach, czatach i komunikatorach internetowych.
Kontakt z wirtualną Filipinką nawiązało ponad tysiąc mężczyzn z 71 krajów, w tym również z Polski. Jednym z nich okazał się mieszkaniec województwa śląskiego. Po zebraniu pierwszych dowodów kryminalni przeszukali jego mieszkanie, zabezpieczając m. in. komputer. Okazało się, że na twardym dysku miał materiały z pornografią dziecięcą.
Rok temu głośna była sprawa prawnika z Jastrzębia-Zdroju. Zarzucano, że oglądał materiały pornograficzne w obecności córki, wykonywał przy niej czynności seksualne. Z kolei w Tarnowskich Górach zatrzymano 45-latka, pracownika ośrodka szkolno-wychowawczego. Jego ofiarą był niepełnosprawny, nastoletni podopieczny tej placówki.
W Piekarach Śląskich przed pedofilem uratowały dziewczynkę dwie kobiety. Jedna z nich, z zawodu nauczycielka, spacerowała z psem koło ogródków działkowych. Zaniepokoił ją widok mężczyzny prowadzącego w ustronne miejsce szlochające dziecko. Kobieta wraz z drugą piekarzanką były na tyle skuteczne, że agresywny napastnik uciekł, zostawiając dziecko. Dzięki szybkiemu powiadomieniu policji i opisaniu pedofila został on zatrzymany. Był to Marek G. jak się okazało nie był to jego „pierwszy raz”. Wcześniej napadł na 12-latkę.
Trzy lata temu policjanci zatrzymali 42-letniego Dariusza N., mieszkańca Piekar Śląskich, podejrzanego o pedofilię. Zmuszał do seksu swojego zaledwie 6-letniego wychowanka. Był rodziną zastępczą dla chłopca. Słowem kimś, kto miał się nim opiekować, dać poczucie bezpieczeństwa. Stał się oprawcą.
Najedź kursorem na infografikę i przeglądaj dane. (Statystyki ogólnopolskie)