Dyrektor barcińskiego SPZOZ: - Rozumiem frustracje i niezadowolenie
O problemach z zatrudnianiem lekarzy, rejestracją pacjentów i kończącej się umowie na opiekę nocną - o tym mówiła Alicja Wiczewska, szefowa SPZOZ .
Temat podczas ostatniej sesji wywołali rajcy Krzysztof Harenda i Witold Antosik. Pierwszy zwrócił uwagę na długie kolejki do lekarzy: pierwszego kontaktu i do medycyny pracy. Witold Antosik zapytał czy dyrektor barcińskiego SPZOZ-u, w trwającym właśnie okresie największych zachorowań, może zatrudnić dodatkowego lekarza pediatrę. Dodał, że sporo matek nie może dostać się na wizytę z chorymi dziećmi i są odsyłane na dyżur po godz. 18.
Potem zwrócił uwagę na trudności z telefonicznym rejestrowaniem pacjentów i nieciekawie wyglądającą stroną internetową placówki. Nie ma tu takich podstawowych informacji, jak godziny pracy SPZOZ-u i informacji dotyczących przyjmujących w ośrodku lekarzy.
- Tak naprawdę, to na temat pacjentów i ilości ich przyjęć mówi się zawsze, szczególnie kiedy narażeni są na większą liczbę zachorowań. I nie dotyczy to tylko SPZOZ-u. Dotyczy to wszystkich przychodni, które funkcjonują na terenie gminy - powiedziała Alicja Wiczewska.
W kwestii rejestrowania pacjentów przypomniała, że temat poruszano w ubiegłym roku. Dyrektor pokazała wtedy kilka kartek A4, na których zarejestrowane były rozmowy telefoniczne z czterech kolejnych dni. Były przypadki, że do godziny 9 - od momentu otwarcia rejestracji - było po 130 rozmów telefonicznych i prób rejestrowania się.
- Rejestracja się odbywa, państwo się nie mogą dodzwonić. Ja się z tym zgadzam, bo skoro pokazujemy, że jest tyle rozmów z dwóch godzin to znaczy, że ktoś w tym czasie dzwoni. Ja rozumiem frustracje i niezadowolenie, bo jak ja dzwoniłam do poradni chorób zakaźnych, też byłam zdenerwowana. Nie mogłam się dodzwonić, żeby pomóc jednemu pacjentowi - powiedziała.
Odnosząc się do kwestii zatrudniania lekarzy pediatrów zaznaczyła, że są problemy z zatrudnianiem lekarzy w ogóle. Ci coraz rzadziej, a nawet wcale nie chcą podejmować pracy z takich ośrodkach zdrowia, jak na przykład ten barciński.
Przykład? Od kilku lat w ośrodku zdrowia działała, finansowana przez gminę, konsultacyjna poradnia neurologiczna. W tym roku - po trzech konkursach - nie pojawił się żaden lekarz, chętny do pracy w poradni. Ta - mimo zabezpieczonych środków - nie będzie w tym roku działać. Problemy są także z zatrudnianiem pielęgniarek.
- Kiedy starałam się zatrudnić pielęgniarkę do gabinetu zabiegowego w Piechcinie też nie mogłam znaleźć. Pielęgniarka nie może od razu przyjść po szkole, musi mieć kursy, uprawnienia, bo to, że skończyła studia do niczego jej nie upoważnia. Ona musi przyjść przygotowana - dodała.
Dalej Alicja Wiczewska mówiła, że w tym okresie chorują również sami lekarze. Zachęcała, że jeśli nie zarejestrujemy się w ciągu dnia, po poradę można a nawet trzeba przychodzić po godzinie 18, na rozpoczynający się w ośrodku dyżur nocny.
Przy okazji poinformowała, że w czerwcu br. kończy się umowa na świadczenie opieki nocnej i świątecznej w SPZOZ w Barcinie. I tu też możemy mieć za chwilę problem. Dlaczego? Otóż mieszkańcy sąsiedniej gminy Dąbrowa na dyżury nocne i świąteczne wolą jeździć do Mogilna, nie do Barcina.
- W związku z tym może nam się zmniejszyć obwód i w Barcinie opieki nocnej nie będzie w ogóle. Wszystko zmierza do tego, żeby opiekę nocną zapewniały w przyszłości tylko szpitale - usłyszeliśmy.
Na koniec Alicja Wiczewska przyznała także rację w kwestii źle działającej strony internetowej i kolejek do lekarza medycyny pracy. Przypomniała, że lekarz medycyny pracy przyjmuje w barcińskiej placówce tylko raz w tygodniu.
- Chyba, iż mamy sygnał, że będzie większa ilość pracowników, wówczas umawiamy się i robimy dodatkowy dzień i wykonujemy badania lub wręcz jedziemy do pracodawcy, żeby odblokować tutaj kolejki.