Dyktat pomnikowy uwiera miejski PiS
Teoretycznie sprawa pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest już przesądzona. Radni w lutym podjęli uchwałę. Czy więc potrzebne są konsultacje społeczne w tej sprawie? A jednak nawet w PiS głosy są podzielone.
Mam nadzieję, że tym razem, już bez nadzoru posłów Jurgiela i Piontkowskiego przynajmniej część radnych PiS poprze konsultacje społeczne w sprawie pomnika. Bo w takich ważnych sprawach należy wysłuchać głosu białostoczan - mówi Zbigniew Nikitorowicz, radny PO.
- Już raz wypowiedzieliśmy się w tej kwestii. Uchwała w sprawie pomnika została podjęta - ripostuje Mariusz Gromko, szef klubu PiS.
Która opcja zwycięży? Matematyka wskazuje, że ta druga. Klub PiS ma w radzie miasta większość. Samodzielnie może przegłosować każdą uchwałę. Pokazał to na lutowej sesji dając zielone światło budowie pomnika Lecha Kaczyńskiego na placu Uniwersyteckim, choć dyskusja była w tej sprawie burzliwa. Ale głównie ze strony opozycji. Radni PiS milczeli. Głos zabierali za to posłowie: Krzysztof Jurgiel i Dariusz Piontkowski.
Już wtedy pojawił się pomysł przeprowadzenia konsultacji społecznych o pomniku Lecha Kaczyńskiego. Projekt przygotowany przez PO został odrzucony. Teraz przed nami druga próba. I to już w poniedziałek
Projekt zakłada przeprowadzenie konsultacji na takich samych zasadach, jak białostoczanie wybierają projekty budżetu obywatelskiego. W ankiecie byłyby dwa pytania: Czy jest Pan/Pani za budową pomnika Lecha Kaczyńskiego w Białymstoku? oraz Czy jest Pan/Pani za budową pomnika Lecha Kaczyńskiego zlokalizowanego na Placu Uniwersyteckim w Białymstoku?
- Nie widzę potrzeby takich konsultacji. Nie pamiętam, by odbywały się przy jakimkolwiek innym pomniku - zauważa poseł PiS Dariusz Piontkowski.
- Chętnie wypowiedziałbym się na ten temat. Radni powinni dać taką możliwość białostoczanom, choć pod warunkiem, że konsultacje zostałyby potraktowane poważnie - mówi Dariusz Szada-Borzyszkowski, społecznik i reżyser. Nie ukrywa, że nie jest zwolennikiem pomnika prezydenta Kaczyńskiego.
W konsultacjach wziąłby też udział socjolog dr Maciej Białous. - Wychodzę z założenia, że konsultacje zawsze są czymś dobrym, nawet jeżeli nie są wiążące, nawet jeżeli decyzja i tak będzie inna. Powinniśmy się wypowiadać we wszystkich sprawach, które dotyczą przestrzeni publicznej, także po to, by ze sobą rozmawiać i wymieniać się argumentami - mówi dr Maciej Białous.
Co na to radni?
- Mam wątpliwości, czy ewentualne konsultacje mogą coś jeszcze zmienić. Radni podjęli już przecież uchwałę. Nadal też stoję na stanowisku, że lepszym miejscem na pomnik prezydenta byłby skwer Lecha i Marii Kaczyńskich - mówi Sławomir Nazaruk z Forum Mniejszości Podlasia i klubu PO.
Jego klubowy kolega Maciej Biernacki wątpliwości nie ma: - Konsultacje społeczne są potrzebne. To jedyna opcja dla PiS-u by wyjść z twarzą z tej decyzji. Konsultacje mogą doprowadzić do tego, że pomnik nie powstanie przy Placu Uniwersyteckim, choć obawiam się, że to, że powstanie w ogóle jest już przesądzone. Poniedziałkowe głosowanie pokaże, czy PiS ma obywatelskość tylko na sztandarach, czy stosuje są także w praktyce.
I właśnie ta obywatelskość ponoć niektórych radnych PiS mocno uwiera. Bo partia, będąc jeszcze w opozycji, mocno zawsze podkreślało, że trzeba słuchać głosu obywateli. - Prawda jest taka, że są osoby w naszym klubie, które gotowe byłyby poprzeć konsultacje społeczne. Natomiast, jeśli nie będzie jakiejś dyscypliny, niewykluczone, że część radnych wstrzyma się od głosu - mówi nam anonimowo jeden z radnych.
Jedności w klubie nie było też przy uchwale popierającej budowę pomnika. Od głosu wstrzymał się Sebastian Putra. Jak zagłosuje w poniedziałek? - Podtrzymuję swoje wcześniejsze stanowisko. Wstrzymałem się od głosu w sprawie budowy pomnika z powodów osobistych, które nie chcę wchodzić w dyskusję na ten temat - mówi Sebastian Putra, syn marszałka Krzysztofa Putry, który zginął w katastrofie smoleńskiej razem z prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Kilka tygodni temu pojawiły się głosy, że jeżeli mamy już budować pomnik to bardziej marszałkowi Putrze niż prezydentowi Kaczyńskiemu. Mówił o tym m.in. dyrektor Muzeum Podlaskiego Andrzej Lechowski.
- Słyszałem o tym. Ale na ile znałem mojego tatę, jeżeli chodzi o jego pracę na rzecz Polski, miast itd., to wiem, że nie chciałby mieć żadnego monumentu. Ojciec był skromnym człowiekiem. Dodatkowo jest już w naszym mieście upamiętniony w kilku miejscach, a przede wszystkim w centralnym punkcie naszego miasta. Oni są tam razem - dodaje Sebastian Putra.