Dwugłos - mówią wojewoda i marszałek województwa
Czy straty po nawałnicach, które przeszły przez nasz region w sierpniu, wyniosą aż 1,5 miliarda złotych?
MIKOŁAJ BOGDANOWICZ, wojewoda kujawsko-pomorski
Jakie są najpilniejsze potrzeby dla ludzi poszkodowanych przez nawałnice?
Najważniejsza jest pomoc finansowa, także prawna oraz wsparcie dla niesamodzielnych osób. Samorządy, na terenie których wystąpiły zniszczenia, są bardzo obciążone, np. w Sośnie i w Koronowie. Do wszystkich trafia już pomoc do 6 tys. złotych. Zaczęła trafiać do 100 tys. zł na budynki inwentarskie i do 200 tys. zł na mieszkalne. Szacujemy straty w rolnictwie, to bardzo czasochłonne zadanie, ale wymagane przy dofinansowaniu. Fachowcy z Izby Budowlanej będą pomagali po obniżonych stawkach przy projektach budowlanych. Udzielamy pomocy prawnej, także w kontekście ubezpieczycieli, o których dużo się słyszy. Zdarzają się trudne przypadki, które chcemy zgłaszać do Komisji Nadzoru Finansów.
Spór między wojewodą a marszałkiem na temat wielkości oszacowania strat pomoże w czymś poszkodowanym?
Proszę pytać pana marszałka. Ja tego sporu nie wywołałem, nie chcę go i nie mam na niego czasu. Także nie rozumiem tego sporu. Marszałek podał kwotę najpierw 1 miliarda złotych, potem 1,5 miliarda zł. Pytam, skąd ona się wzięła, bo nasze szacunki są odmienne, a długo nad nimi pracujemy. Nie mówię, że my nie przekroczymy tej kwoty, ale na razie twierdzę, że nie. Czekamy jeszcze na szacunki strat z rolnictwa, bo ono zdecyduje. Pytam samorządowców, czy przekazywali jakieś informacje marszałkowi, ale oni nic na ten temat nie wiedzą.
Może wojewoda powinien spotkać się z marszałkiem i wyjaśnić wątpliwości?
Zadzwoniłem do pana marszałka, który mi powiedział o pewnych szacunkach, ale bez szczegółów. To nie tak, że nie ma między nami żadnych relacji. Są. Temat różnej wielkości strat jest zbędny. Koncentruję się na pomocy dla mieszkańców. Pogoda się psuje. Na dachach są ciągle plandeki. Skala 11 tys. uszkodzonych budynków robi wrażenie. W każdym przypadku musi być protokół, dokument. Trzeba pomagać.
PIOTR CAŁBECKI, marszałek kujawsko-pomorski
Jaka pomoc jest najpilniejsza?
Zapewnienie rodzinom, których domy ucierpiały najbardziej, dachu nad głową na czas odbudowy domów. Rozpoczynamy przekazywanie najbardziej poszkodowanym domów mobilnych typu holenderskiego. Pierwszy z nich będzie dziś transportowany z Łodzi do gospodarstwa w Pamiętowie w gminie Kęsowo. Samorząd województwa sfinansuje z własnych środków zakup 10 takich domów, zakupy kolejnych będą finansowane przy wsparciu samorządów z całej Polski. Te przekazały już na rzecz poszkodowanych z naszego regionu w sumie 860 tysięcy złotych.
Czy możliwa jest pomoc unijna?
Samorząd województwa deklaruje pomoc przy przygotowaniu wniosku o udzielenie dodatkowego wsparcia finansowego dla naszego regionu na usuwanie skutków nawałnicy w ramach Funduszu Solidarności UE. Sprawa jest pilna, bowiem rząd ma na złożenie wniosku 12 tygodni od zdarzenia. Przygotowany dokument przekażemy wojewodzie. Jesteśmy w kontakcie z przedstawicielami Komisji Europejskiej, którzy zapewniają, że nasz region ma bardzo duże szanse na uzyskanie tej pomocy. Jesteśmy na etapie aktualizacji wysokości strat, w oparciu o ścisłe konsultacje z samorządami lokalnymi. Komisja Europejska na tym etapie nie oczekuje od nas szczegółowych danych. Niezależnie od podawanych danych i kwot - wiemy, że są regiony w UE, które uzyskały wsparcie z Funduszu Solidarności, choć wysokość strat nie przekroczyła wymaganego progu.
Może czas zakończyć spór o wielkość strat?
Dla poszkodowanych z regionu organizujemy kwesty, pomoc doraźną, wsparcie w odbudowie. Pomagają też ludzie dobrej woli, którym bardzo serdecznie dziękuję. To bardzo budujące. Pozyskujemy też wsparcie od samorządów z całej Polski. Tym bardziej nie można zaprzepaścić szansy na pozyskanie dodatkowych pieniędzy z Funduszu Solidarności.