Jeden mężczyzna chciał się utopić, drugi skoczył z wiaduktu na s14.
Do łęczyckiej policji zadzwoniła kobieta informując, że jej syn wziął jakieś leki i powiedział, że idzie się utopić. Policjanci udali się nad rzekę Malinka. Na jej brzegu funkcjonariusze zauważyli mężczyznę, który trzymał się konaru drzewa i krzyczał, że ma wszystkiego dosyć. Jeden z policjantów wszedł do wody, aby go wyciągnąć, ale wtedy 27-latek wyszedł na przeciwległy brzeg i zaczął uciekać. Groził, że się utopi. Gdy udało się go złapać, nie było z nim logicznego kontaktu. Karetka zabrała go do szpitala. Tego samego dnia z wiaduktu w Szynkielewie na S14 skoczył około 30-letni mężczyzna. Ciało wylądowało na pasie awaryjnym nitki w kierunku Łodzi. Przejeżdżający tamtędy kierowcy zatrzymali się i ruszli z pomocą. Poszkodowany z licznymi złamaniami trafił do szpitala. Najprawdopodobniej była to próba samobójcza.