Tyle milionów euro zapłaci PSG za Neymara, bijąc rekord transferowy o ponad 100 proc. Brazylijczyk pożegnał się z kolegami, opuścił trening Barcelony i już niedługo zagości w Paryżu
Kiedy w 2001 r. Zinédine Zidane za 73,5 mln euro przeniósł się z Juventusu do Realu Madryt, stając się najdroższym piłkarzem świata, wydawało się, że za piłkarza nie można zapłacić już więcej. Na kolejny rekord trzeba było poczekać do 2009 r., gdy Królewscy kupili Cristiano Ronaldo, płacąc Manchesterowi United 94_mln euro. Biorąc pod uwagę globalizację oraz to, jak medialni i dochodowi stali się zawodnicy, późniejsze wielkie transfery Garetha Bale’a (101 mln) i Paula Pogby (105 mln) nie przyniosły więc już takiego zaskoczenia. W tym roku została przekroczona jednak kolejna bariera. Wczoraj Barcelona na swojej oficjalnej stronie internetowej poinformowała, że Neymar Junior wraz ze swym ojcem, a zarazem agentem, wyrazili chęć opuszczenia klubu. Już tylko kwestią godzin jest największy transfer w historii piłki nożnej.
Paris Saint-Germain, które od dawna romansuje z zawodnikiem, musi przecież zapłacić klauzulę wykupu – 222 mln euro –_zapisaną w jego kontrakcie. Wczorajsze wydania katalońskich „Mundo Deportivo” i „Spor¬tu” sugerowały, że PSG przeleje Barcelonie tylko 140 mln, a w rozliczeniu do Katalonii powędruje Ángel Di María, jednak nie chce się w to wierzyć, gdyż Argentyńczyk nie jest wart 82 mln euro, a prezes Barcelony Josep Maria Bartomeu wielokrotnie wspominał, że nie ma zamiaru schodzić z ustalonej ceny za Neymara. I tu pojawiają się problemy paryżan.
Mimo że wicemistrz Francji posiada odpowiednie fundusze, to wykupienie Neymara za tak dużą sumę wiąże się z naruszeniem zasad finansowego fair play. Barcelona zagroziła, że złoży skargę do FIFA, by odpowiednia komisja zbadała szczegóły tej transakcji, przekonuje też inne kluby, by nie negocjowały transferów z wicemistrzem Francji. Zdaniem „L’Equipe” na takie namowy pozytywnie zareagowały Bayern Monachium i Juventus, a prośbę odrzuciły Real Madryt i Manchester City. Zakusy PSG mocno potępił też prezes La Liga Javier Tebas, który poinformował, że komisja ligi nie uzna pieniędzy za ten transfer.
– Oni chcą wykorzystać prawa naszej organizacji, chociaż sami łamią przepisy UEFA, finansowego fair play czy Unii Europejskiej. Gdyby chcieli wpłacić te pieniądze, nie przyjmiemy ich. PSG jest ewidentnym przykładem „dopingu finansowego” na linii klub –_państwo – powiedział Tebas dla gazety „AS”.
Dlatego paryżanie muszą zdecydować się na inne rozwiązanie, by obejść przepisy. Najpierw zaoferowali Barcelonie wymianę zawodników i dopłatę, ale w obliczu odmowy zastosują inną taktykę. Neymar prawdopodobnie sam wykupi swój kontrakt i jako wolny zawodnik bez problemu będzie mógł przenieść się do Paryża. Skąd piłkarz miałby mieć jednak 222 mln euro? Taka kwota będzie bo¬nu¬sem, jaki otrzyma za umowę sponsorską z firmą Qatar Sports Investments, polegającą na promowaniu mundialu, który w 2022 r. odbędzie się w Katarze. Choć po transferze uzbieranie 200 mln nie będzie dla Neymara problemem – Bra¬zy¬lij¬czyk rocznie będzie zarabiał 30_mln euro netto, a w kontrakcie ma mieć też zawarte liczne bonusy. Co ciekawe, sporo pieniędzy zapłaci mu też Barcelona. Skrzydłowy w kontrakcie miał zawartą klauzulę, że jeśli będzie w klubie do 1_sierpnia 2017 r., to otrzyma 26 mln euro. Dziwnym trafem 2_sierpnia pożegnał się z kolegami i zgłosił chęć transferu.
Oficjalna prezentacja piłkarza ma zostać przeprowadzona w przyszłym tygodniu i ma być to uroczystość, której futbolowy świat jeszcze nie widział. Klub dostał zgodę, by przedstawić Ney¬ma¬ra kibicom nie na stadionie Parc des Princes, ale w jednym z najpopularniejszych miejsc w Paryżu, które wciąż pozostaje tajemnicą. Barcelona natomiast nie zamierza marnować czasu i rozpoczyna poszukiwania zastępstwa dla Brazylijczyka. Mimo wyraźnego sprzeciwu Liverpoolu „Mundo Deportivo” donosi, że Blaugrana dogadała się już z Phi¬lippe’em Coutinho, a piłkarz The Reds przeniesie się do Katalonii za mniej więcej 100 mln funtów.
Jednak nie samym transferem Neymara futbolowy świat żyje. „Diego Costa jest coraz bliżej Mi¬la¬nu. Rozmowy są w toku” – napisał na Twitterze dziennikarz Sky Sports Angelo Mangiante, a informacje potwierdził Gian¬lu¬ca Di Marzio. Wciąż jednak nie wiadomo, czy reprezentant Hiszpanii miałby trafić do Mediolanu na zasadzie definitywnego transferu, czy może zostałby wypożyczony na pół roku, by zimą przenieść się do swojego ukochanego Atletico Madryt.
W Hiszpanii w przyszłym sezonie mógłby zagrać też Jakub Błaszczykowski. „Marca” donosi, że Wolfsburg zaoferował Le¬van¬te 5 mln euro za skrzydłowego Jasona, ale beniaminek odrzucił tę propozycję, żądając od Wilków podwojenia kwoty i dołączenia Kuby do transakcji. Byłby on drugim Polakiem w historii Levante, ponieważ w sezonie 2012/2013 występował tam Dariusz Dudka.