Dwie tajemnice Tomka. Do nieletniej siostry przychodził pod osłoną nocy
Pierwsza tajemnica Tomka wyszła na jaw po roku, na odkrycie drugiej trzeba było czekać ponad 15 lat.
Dorota: Z własnej inicjatywy w sieci szukałam mężczyzn, którzy byli gotowi płacić mi za seks. Mieszkam pod Krakowem, mam 13 lat i już pewne doświadczenie w tych sprawach. Niektórym wysyłałam zdjęcia i filmik, który sama nakręciłam. Występuję tam nago.
Pedagog szkolny: Przyszły do mnie dzieci z podstawówki i w komórce pokazały filmik, na którym widać Dorotę, jak się rozbiera. Uznałyśmy z wicedyrektorką szkoły, że nagranie ma charakter pornograficzny. Wezwałyśmy matkę uczennicy.
Matka Doroty: Przyjechałam do szkoły, bo przez telefon nauczycielki nie chciały powiedzieć, o co chodzi. Szok. Córka przyznała się wtedy, że spotykała się z mężczyznami za pieniądze. Obejrzałam filmik i z dyrekcją zdecydowałam się na powiadomienie policji.
Dorota: Za pierwszym razem spotkanie nie doszło do skutku, ale za drugim razem już tak. Pisałam mu na komunikatorze gadu-gadu, że jestem dobra i droga. Za seks bez zabezpieczenia wynegocjowałam 500 zł. Odpisał: „Trochę się martwię, bo masz 13 lat. Na pewno nikt się nie dowie, np. rodzice?”. Zjawił się w mojej miejscowości i wszystko odbyło się w przebieralni sklepu w galerii handlowej. Dzień przed Wigilią. Trwało to krótko, potem jeszcze kupił mi ciuchy. Gdy sprawa z filmikiem się wydała, zerwałam znajomość.
Matka Doroty: Potem jeszcze przychodziły do córki smsy od tego mężczyzny, który chciał z nią odnowić kontakt. Padały groźby, że jeśli Dorota odmówi rozmów przez gadu-gadu, to ujawni rodzinie i znajomym treść rozmów o seksie, jakie kilka miesięcy z córką prowadził. Te informacje i sms-y przekazałam policji.
Prokurator: Mężczyzna został zatrzymany, postawiliśmy mu trzy zarzuty: składania małoletniej propozycji obcowania płciowego i utrwalania treści pornograficznych, drugi zarzut był związany z uprawianiem seksu z osobą poniżej 15 roku życia, a trzeci - ze stosowaniem gróźb rozpowszechniania wizerunku nagiej 13-latki w celu zmuszenia jej do kontynuacji konwersacji na komunikatorze.
Tomasz: Korespondowałem z dziewczyną, pytałem wprost, czy szuka sponsora i potwierdziła. Spotkałem się z nią, ale do żadnego seksu nie doszło. Rozmowy dotyczyły tego, by zrezygnowała z umawiania się z dorosłymi mężczyznami. Chciałem ją od tego odwieść.
Edyta, mimo upływu wielu lat, wciąż nie może poradzić sobie z tym, że była gwałcona przez brata
Dorota: Po seksie w przebieralni napisał do mnie: „Zadowolona? Następny raz na nockę zapraszam. Słodziutka jesteś, bardzo mi się spodobałaś”.
Tomasz: Nie chcę komentować słów, które napisałem do dziewczyny po spotkaniu.
Dorota: Tuż przed ujawnieniem tej sprawy pisał do mnie, byśmy znów się spotkali. Nalegał. Tłumaczyłam mu, że nie chcę, bo mam okres. Odpisał, że to mu nie przeszkadza, a na pewno nie zajdę w ciążę. Kusił, by było jak najwięcej spotkań, bym „miała pieniążki”. Spytałam, co byśmy robili, odparł: no spotkali się i kochali. Te wszystkie zapisy korespondencji na GG zabezpieczyła policja.
Prokurator: Podejrzany trafił do aresztu. Wcześniej pracował, ma partnerkę i małoletnie dzieci, był karany za jazdę po pijaku i niestosowanie się do orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów. Nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, składał wyjaśnienia.
Edyta: Brat trafił za kratki w lipcu, a ja w październiku postanowiłam zgłosić się na policję i opowiedzieć, co mi zrobił przed laty. Po raz pierwszy w życiu nie czułam przed nim strachu. I nie chciałam, by skrzywdził jeszcze inne dzieci. Ujawniłam swoją tajemnicę.
Ojciec Edyty i Tomka: Mieszkamy pod Krakowem. Żona nie pracuje. Dom, trzy pokoje, syn i córka mieli osobne. Jestem policjantem, ale przez te wszystkie lata niczego nie zauważyłem, wyrzucam to sobie teraz, żyję z poczuciem winy.
Edyta: Brat zaczął do mnie przychodzić w nocy, gdy skończyłam 8 lat, jest o 4 lata starszy. Wszystko odbywało się, gdy rodzice spali. Co mi robił? Nie jestem w stanie opowiedzieć, ale z każdym dniem było coraz gorzej, skończyło się po siedmiu latach w 2004 roku, gdy Tomek wyjechał na studia. Wyprowadziłam się, też studiowałam.
Iwona: Edytę poznałam na studiach, byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Opowiedziała, co w dzieciństwie robił jej brat.
Edyta: Brat zmuszał mnie, bym się przed nim rozbierała, molestował, straszył, że powie rodzicom i oni przestaną ją kochać. Przychodził prawie codziennie. Gwałcił, używał przedmiotów. Potem zmienił taktykę i groził, że rozpowie w lokalnej społeczności, że jestem dziwką. Umierałam ze strachu przed nim. Usłyszałam kiedyś, że matka nie śpi i wychodzi z łazienki. Raz go odepchnęłam i uciekł. Jeden raz.
Tomasz: To wszystko kłamstwa, co mówi siostra. Chce się zemścić, bo ujawniłem, że zdradziła męża z innym facetem. Pomogłem ustalić, kim jest jej kochanek. Zapowiedziała wtedy, że mnie zniszczy.
Marek: Jestem mężem Edyty. Nie mówiła wiele o relacji z bratem. Prawdę, co jej zrobił poznałem, gdy wyszła sprawa z kochankiem. Wtedy wyznała mi, jakie kłopoty miała z facetami w dorosłym życiu i że przeżycia z dzieciństwa mają wpływ na nasze małżeństwo. Poszliśmy do psychologa. Zabroniła mi mówić jej rodzicom o molestowaniu.
Iwona: Edyta bała się przyznać rodzicom, martwiła się, że będzie odtrącona i ojciec, chory na serce, tego nie wytrzyma.
Edward: Jestem kuzynem, gdzieś w 2004 roku Edyta, z którą byłem w bliskich relacjach, zwierzyła mi się, że brat ją wykorzystywał. Nie uwierzyłem. W moim ówczesnym odczuciu to byłby koniec ich rodziny. Nie mieściło mi się w głowie, że brat może takie rzeczy robić siostrze. Zmieniłem ocenę, gdy Tomek trafił do aresztu. Edyta mówiła mi, że po złożeniu doniesienia na brata odczuła ulgę i że jest to forma oczyszczenia.
Terapeuta: Edyta reagowała utratą tchu, gdy wspominała molestowanie. Płacz i drżenie ciała wskazywały, że jej zeznania to pamięć autobiograficzna, a traumatyczne doświadczenia są autentyczne.
Edyta: Tomka widywałam tylko podczas uroczystości rodzinnych. Na moim ślubie, składając życzenia, przytulił się do mnie, a ja zaczęłam się trząść. Rozpłakałam się przy gościach, bo nie mogłam zapanować nad paniką. Pilnowałam, by moje dzieci nigdy nie zostawały z nim sam na sam.
Iwona: Edyta nazywała się dziwką, a gdy zapytałam, czemu tak o sobie mówi, odparła, że nie musi się już bać tego słowa, którym brat w przeszłości ją straszył.
Sąd: Zeznania obu pokrzywdzonych są wiarygodne i dlatego oskarżony został uznany za winnego wszystkich zarzutów i za to wymierzono mu karę sześciu lat więzienia. Na pięć lat ma zakaz kontaktu z Dorotą i przez pięć lat nie wolno mu też zajmować stanowisk i podejmować działalności związanej z edukacją, leczeniem, opieką nad małoletnimi. Z ustaleń wynika, że 24 maja 2000 roku Tomasz ukończył 15 lat i dopiero od tego dnia może ponosić odpowiedzialność karną za wykorzystanie siostry. Ten proceder trwał do 2004 roku. Za wcześniejsze przypadki molestowania i gwałtów na Edycie nie mógł odpowiadać jako nieletni.
Ojciec Edyty i Tomka: Syna w pewnym momencie wyrzuciłem z domu, została z nami jego kobieta dzieci. To kłamca i manipulant. Przypominam sobie, że przed laty policja zabezpieczyła komputer Tomka; możliwe, że chodziło o treści porno, jakie tam miał, ale już nie pamiętam szczegółów. Ostatnio ciągle korespondował z dziewczynami i sądziłem, że chodzi o jakieś zdrady, a nie o 13-latkę, a wcześniej - o moją córkę.
Jestem policjantem, ale przez te wszystkie lata nic nie zauważyłem. Teraz żyję z poczuciem winy
Sąd: Oskarżony w przypadku siostry wyrządził krzywdę dziecku i zarówno w stosunku do niej, jak i 13- latki, naruszył ich wolność seksualną, co w każdym przypadku pozostawia głęboki ślad w psychice, powoduje utratę bezpieczeństwa i problemy w dalszym życiu. Edyta pod wpływem traumatycznych przeżyć ma zaburzony prawidłowy rozwój i nawet w dorosłym życiu nie może sobie poradzić z traumą pourazową. Mimo upływu wielu lat nadal potrzebuje pomocy terapeutycznej
Adwokat: W imieniu klienta złożyłem apelację, bo uważamy, że w tej sprawie upłynął 15-letni czas przedawnienia karalności. Jeśli do czynów na szkodę Edyty dochodziło w 2004 roku, to przedawnienie ścigania nastąpiło w 2019 roku, a pokrzywdzona zawiadomiła policję dopiero w 2020 roku. Kwestionujemy też, by oskarżony uprawiał seks w przebieralni 23 grudnia - w sklepach przed świętami jest zwykle mnóstwo ludzi. Nasze argumenty rozpozna teraz Sąd Apelacyjny w Krakowie. Rozprawa będzie się jeszcze w lutym.