Duże straty po tragicznym pożarze w bloku we Włocławku. Konieczny będzie remont
Trwa szacowanie strat po pożarze w bloku przy ul. Dziewińskiej we Włocławku. Do budynku podłączony został prąd. Jest centralne ogrzewanie. Nie ma jeszcze gazu, ale to się może zmienić.
Pożar w bloku przy ulicy Dziewińskiej wybuchł w poniedziałek (25 marca) po południu. Mimo szybkiej interwencji straży pożarnej, w płomieniach zginął 99-letni właściciel mieszkania na pierwszym piętrze. Pozostałe straty wynikające z pożaru są jeszcze szacowane. A nie są one małe. I dotyczą nie tylko mieszkania, w którym wybuchł ogień, ale także sąsiednich. A ponadto klatki schodowej.
Więcej informacji znajdziesz tu: Jedna osoba zginęła w pożarze w bloku przy ul. Dziewińskiej we Włocławku [zdjęcia]
Zniszczone zostały mieszkania sąsiednie
Z mieszkania, w którym doszło do pożaru, zostały uprzątnięte spalone rzeczy. Ale lokal ten wymaga jeszcze poważnego remontu - między innymi skucia tynków. Mieszkanie poniżej - na parterze ucierpiało w wyniku akcji gaśniczej. Przede wszystkim zostało zalane. Duże szkody są także w mieszkaniu na drugim piętrze. Na wskutek wysokiej temperatury zniszczyły się meble. Ponadto ucierpiały ściany, podłoga.
Kolejnych kilka mieszkań, do których dostała się woda, jest mniej zniszczonych, ale do usunięcia są zacieki na sufitach i ścianach. Do wymiany są także drzwi wejściowe. - Remontu wymaga także klatka schodowa - mówi Grzegorz Kowalczyk, prezes spółki "Zarządca", który administruje budynkiem. A ponadto elewacja.
Czytaj też: Tragiczny pożar we Włocławku - policja ustala przyczyny
Na razie firma ubezpieczeniowa szacuje szkody. Po zakończeniu szacowania będzie można przystąpić do remontu. W przypadku części wspólnych budynku, takich jak na przykład klatka schodowa, to raczej kwestia nie kilku najbliższych dni, lecz tygodni.
Sadza pozostała, podobnie jak swąd spalenizny
Na razie do bloku przy ul. Dziewińskiej jeszcze nie wszyscy mieszkańcy powrócili (część po pożarze przeniosła się do rodzin i bliskich). W budynku bowiem warunki są trudne - w dalszym ciągu jest sporo sadzy. A poza tym wciąż wyczuwalny jest swąd spalenizny. Na szczęście, podłączony został już prąd. Doprowadzone zostało także ciepło do mieszkań. Ale nadal mieszkańcy nie mogą korzystać z gazu. W pożarze spłonęło bowiem kilka liczników. - Gazownia ma swoje procedury - tłumaczył nam prezes Kowalczyk.
Przyczyna pożaru w budynku przy ul. Dziewińskiej nie jest znana. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa we Włocławku.