Duchy, UFO... Polacy wierzą w zjawiska paranormalne
Wróżbita od dawna jest wpisany na listę klasyfikacji zawodów i specjalności Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Otacza nas nieznany, niedostępny nam świat, pełen duchów, kosmitów i zjawisk wymykających się współczesnej nauce. Tak, tak. W XXI wieku 37 procent Polaków nadal wierzy w to, co niezbadane. A i reszta, ta racjonalna i stojąca twardo na ziemi, jest skłonna przyznać, że nauka nie potrafi jednoznacznie wyjaśnić pewnych zagadek. Jak wynika z badania pt.: „Zjawiska nadprzyrodzone oczami Polaków”, przeprowadzonego na zlecenie telewizji Crime+In-vestigation Polsat (CI Polsat) przez agencję badawczą SW Research, choć nie wierzymy bez zastrzeżeń w różne wróżby i przesądy, to aż 75 procent Polaków przyznaje, że „może coś w tym jest”... Zresztą rozejrzyjcie się Państwo wokół siebie i zobaczcie jak wiele osób unika przechodzenia pod drabiną czy omija z daleka czarne koty.
Racjonalizm kontra rozsądek
– Wydaje mi się, że jest wiele zjawisk, które ludzie odczuwają – mówi matematyk dr Bohdan Aniszczyk. – To są nie do końca czytelne, aczkolwiek mocne, oddziaływania. Człowiek czasem doświadcza rzeczy, których nikt nie potrafi wyjaśnić i są to one tak samo realne, jak te mocno prozaiczne.
Dr Aniszczyk dodaje, że choćby przy okazji Wielkanocy dotykamy trudnego problemu, bo przecież wiara katolicka zakłada przekonanie o prawdomówności osób, które twierdzą, że coś widziały lub doświadczyły. Weźmy chociażby cuda opisywane przez ludzi, których obdarzamy autorytetem rozsądku i racjonalności... Racjonalizm nie kłóci się z przekonaniem różnych ludzi, którzy mogli obserwować coś, co wydaje się irracjonalne dla innych.
Co drugi Polak przynajmniej raz w miesiącu ogląda programy poświęcone zjawiskom paranormalnym
– Czy to znaczy, że nauka kiedyś te zjawiska wyjaśni? Według mnie tak – stwierdza Aniszczyk. – Kiedyś fantazją była czarna dziura, a jej istnienie rozważano już w XVIII wieku. Dzisiaj istnienie czarnych dziur mieści się w modelu matematycznym. A tak przy okazji, niedawno przeczytałem, że obecnie w ciągu roku dokonuje się tyle odkryć i wynalazków, ile wcześniej przez kilka stuleci. Jest ich tak wiele, że nie jesteśmy w stanie ich zaabsorbować, więc leżą i czekają na swój czas. Leżą, bo na razie nie mają praktycznego zastosowania. Wiedza rozwija się w tak niesamowitym tempie, że nie jesteśmy w stanie tego nawet dostrzec.
Prekognicja razem z reinkarnacją
Badacze tego co niezrozumiałe odróżniają zjawiska nadprzyrodzone od zjawisk paranormalnych. Te pierwsze dotyczą zjawisk przypisywanych działaniu sił innych niż prawa natury i niemożliwych do wytłumaczenia w sposób naukowy i są związane ze sferą religijną. Na przykład wiara w cuda, opętania czy reinkarnację. Te drugie to umiejętności lub zjawiska niepotwierdzone przez eksperymenty naukowe i wydające się być sprzeczne z nauką. Mowa oczywiście o takich zjawiskach jak prekognicja (rodzaj jasnowidzenia), dermooptyka (widzenie skórne), lewitacja (zdolność do swobodnego unoszenia własnego ciała dzięki sile woli), pirokineza (umiejętność zapalania różnych przedmiotów samą siłą woli) czy bilokacja (umiejętność znajdowania się w dwóch miejscach jednocześnie).
Tę ostatnią umiejętność posiadł podobno Stefan Ossowiecki, najsłynniejszy przedwojenny jasnowidz, autor książki „Świat mego ducha i wizje przyszłości”. Cenił go sam Piłsudski, a Ossowiecki pokazywał liścik od Marszałka, którym ten pisał: „Panu Stefanowi Ossowieckiemu na pamiątkę naszych rozmów, w zrozumieniu tego, czego nie ma, a co jest”.
Pies z duchami, kot z UFO
To nie żart, w duchy częściej wierzą właściciele psów, a w UFO ci, którzy mają koty. Dowiódł tego sondaż Instytutu Badania Opinii RMF, przeprowadzony siedem lat temu. Wówczas, aż 58 procent ankietowanych przyznało, że dopuszcza istnienie duchów, zaś 55 procent cywilizacji pozaziemskich. Nieco mniej, bo 49 procent, było przekonanych, że kosmici odwiedzają Ziemię. Bardziej szczegółowe pytania wykazały, że więcej kobiet dopuszcza istnienie duchów (potwierdza to ostatnie badanie agencji SW Research), natomiast mężczyźni częściej skłonni są wierzyć w to, że nie jesteśmy samotni we wszechświecie. Także wiek ma wpływ na postrzeganie tego, co niewidzialne. Duchy są domeną ludzi młodych, zaś UFO i cywilizacje pozaziemskie dojrzałych, takich po czterdziestce. W jednym wypadku wiek skłania do racjonalizmu: otóż osoby starsze, bez względu na wykształcenie oraz deklarowany stosunek do religii, są mniej skłonne wierzyć w duchy, cuda i opętania. Ach, i jeszcze jedno. Istnienie zjawisk paranormalnych częściej dopuszczają Polacy, którą wolą zimne miesiące, szczególnie mglistą jesień, od słonecznego lata (Instytutu Badania Opinii RMF).
– Niechętnie o tym opowiadam – wzrusza ramionami Urszula, nauczycielka z Wrocławia. – Zresztą sama już nie wiem, czy sobie tego nie wymyśliłam. To było 50 lat temu. Miałam siedem lat, kiedy zmarł mój ojciec, byłam akurat u babci. Weszłam z kuchni do pokoju i zobaczyłam, że na piecu, takim kaflowym, siedzi diabeł. Chwilę później babcia dostała wiadomość, że mój ojciec się utopił.
Wiara w zjawiska nadprzyrodzone najczęściej nie opiera się na osobistych doświadczeniach, ale niemal 7 procent ankietowanych (SW Research) deklarowało, że miało kontakt z duchami, a ponad 14 procent kontaktowało się ze zmarłymi podczas snu. Jednak znacznie częściej znamy kogoś, kto przeżył coś, czego nie można racjonalnie wyjaśnić, a jeszcze częściej wiedzę o rzeczach nadprzyrodzonych czerpiemy z filmów i seriali dokumentalnych. Bo nie da się ukryć, że co drugi Polak przynajmniej raz w miesiącu ogląda programy poświęcone zjawiskom paranormalnym. Co tu dużo szukać, wystarczy posłuchać, jak racjonalni z natury ludzie fascynują się kolejnymi odcinkami serialu „Starożytni kosmici”. O popularności tego programu świadczy zalew memów z Giorgiem Tsoukalosem – tym, który na każde pytanie ma tylko jedną, stałą jedną odpowiedź: kosmici! I tak właśnie na jednym z memów Giorgio Tsoukalos tłumaczy fakt, że sam trafił do
memowej galerii. A tak przy okazji, zauważyliście Państwo, że coraz więcej osób wierzy, iż Hitler planował podbój świata w oparciu o wiedzę pochodzącą spoza Ziemi?
Zachód wierzy w to, co niewidoczne
Nie, nie mówię tutaj o Zachodzie Europy. Z badania przeprowadzonego przez SW Research wynika, że w zjawiska paranormalne najczęściej wierzą mieszkańcy regionu południowo-zachodniego. W Lubuskiem najpowszechniejsza wiara jest w jasnowidzenie (41 procent respondentów) i telekinezę (40 procent), Dolnoślązacy wierzą przede wszystkim w egzorcyzmy (48 procent) i UFO (także 48 procent). Nasi sąsiedzi z Opolszczyny w cuda (32 procent) i UFO (32 procent). Co ciekawe, tylko na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie tak powszechnie przyjmuje się istnienie UFO.
Wiara w duchy to domena ludzi młodych. Starsi, ci po czterdziestce, częściej dopuszczają możliwość istnienia kosmitów
– Wierzę w jednorożce i krakeny – śmieje się dwudziestoletnia Elżbieta, studentka Uniwersytetu Wrocławskiego. – A tak na poważnie, myślę, że nie jesteśmy samotni we wszechświecie. Inną sprawą są wizyty UFO na Ziemi, jakoś nie wydaje mi się, by pozaziemskie cywilizacje były szczególnie nami zainteresowane. Żadne z relacji o wizytach „alienów”, nie wydają mi się wiarygodne, a „naukowe dowody” są mocno naciągane.
Wiara w zjawiska nadprzyrodzone, mające silny związek z religią, to domena wschodnich krańców Polski. 61 procent mieszkańców Lubelszczyzny przyznaje, że wierzy w cuda, a 54 w egzorcyzmy.
Książ na czele
Ciekawa jest też mapa miejsc, w których występowały zjawiska paranormalne. Znalazł się na niej zamek Książ (wskazało go 13,6 ankietowanych), brakuje natomiast Grodźca słynącego z Czarnej Prababki, która wielokrotnie miała pomagać mieszkańcom zamku oraz z Czerwonego Upiora, który zagnieździł się tam w czasie wojen husyckich. Nie ma też zamku Czocha, choć to jedno z najbardziej obrośniętych w legendy miejsc w Polsce, a duchów tam nie brakuje. Wszystko zaczęło się od żałobników, którzy zginęli, kiedy pod konduktem żałobnym załamał się drewniany most, potem dołączyły do nich zjawy trzech niewiernych żon utopionych przez mężów w zamkowej studni. Następna była Chciwa Anna, piękna, młoda dziewczyna, która dla pieniędzy poślubiła starca. Jednak w noc poślubną okazało się, że nie może znieść jego karesów, a rozwścieczony mąż zamordował ją i wrzucił ciało do Kwisy. Ostatnia była Gertruda, która pokłóciła się z bratem i wpuściła wojska husyckie do zamku. Kiedy warownia została odbita, wiarołomną siostrę ścięto. I jak głosi legenda, nie chciano jej nawet w piekle, więc błąka się po murach i rozsypuje judaszowe srebrniki.
– Czy wierzę w duchy? – Katarzyna, czterdziestolatka z Wrocławia, zastanawia się chwilę. – Chyba nie, choć miałam jedno traumatyczne przeżycie związane z duchami. Wybrałam się do kina na kanadyjski horror „Zemsta po latach”. Jakaś para przez cały czas prawie turlała się ze śmiechu, a ja drętwiałam ze strachu. Najgorsza była scena, kiedy duch wołał: „Joooseph, Joooseph”. Film się skończył, wróciłam do domu i położyłam się spać. W nocy wstałam, żeby otworzyć okno i wtedy nagle usłyszałam „Joooseph, Joooseph”. Zatrzasnęłam okno i dałam nura pod kołdrę – śmieje się Katarzyna. – Czy to był duch? Nie sądzę, ale przez całą noc umierałam ze strachu.
Poznać swoją przyszłość
Generalnie twierdzimy, że horoskopy i wróżby nie są wiarygodne. Tylko 6,6 procent ankietowanych przez SW Research deklarowało, że dokładnie potwierdziła się im wróżba lub horoskop. Nie przeszkadza to w wizytach u wróżki, bo jak się okazuje, co siódmy z nas odwiedził kiedyś osobą zawodowo zajmującą się wróżeniem.
Jedna z wróżek na swoim blogu pisze tak: „Rady zapisanej w gwiazdach szukają dyrektorzy, kierownicy, osoby publiczne – często ludzie nastawieni do wróżenia bardzo sceptycznie, ale przyciągani do gabinetu czystą ciekawością”. Co więcej, od kilku lat na liście Klasyfkacji zawodów i specjalności Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej po numerem 516102 znajdziemy... wróżbitę. Jego zadania zawodowe wyszczególnione w tym dokumencie to „przepowiadanie przyszłości, czasem ujawnianie przeszłości – zależnie od przyjętej metody i poziomu wiedzy wróżbity – związane z konkretnym poradnictwem lub psychoterapią; udzielanie porad dotyczących zaginionych osób lub rzeczy; wyjaśnianie podłoża i uwarunkowań zjawisk określonych jako niezwykłe”. Hmmm, ale co tu dużo mówić przesądy i magiczne myślenie tkwi w nas głęboko. Przypomnijmy sobie wszystkie maturalne i ślubne przesądy. Ilu z nas tak na wszelki wypadek nie postępuje zgodnie z nimi?
A tak przy okazji, sondaż Instytutu Badania Opinii RMF obala obowiązujący mit, że w horoskopy wierzą jedynie kobiety. Otóż okazuje się, że wiarę w nie pokłada prawie tyle samo panów, co pań. Jednak większość z nas horoskopy traktuje raczej jako rozrywkę. I słusznie. Weźmy takie „Konkrety”, tygodnik, który ukazywał się na Dolnym Śląsku. Tygodnik zasłynął z tego, że ukazywał się w nim tygodniowy horoskop i jakoś tak dziwnie się składało, że na osoby spod znaku Lwa za każdym czekały różne życiowe klęski. Okazało się, że osoba redagująca horoskopy nie przepadała za swoim szefem (oczywiście Lwem) i ten sposób mściła się na nim za wszystkie prawdziwe i wyimaginowane problemy.
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Skąd w nas wiara w zjawiska nadprzyrodzone i paranormalne? Niektórzy socjologowie uważają, że wyjaśnienia trzeba szukać w strachu przed przyszłością i niepewności jutra. Poszukujemy więc bezpieczeństwa i stabilizacji i właśnie owe poszukiwania mogą być synonimem wiary w nadprzyrodzone. Albo próbujemy „zakląć” rzeczywistość, aby wszystko szło po naszej myśli.
Krzysztof Martyniak z Instytutu Socjologii UW, w komentarzu do badań przeprowadzonych przez SW Research pisze, że tkwi w nas pokusa podziału na tych, którzy kierują się rozumem i rozsądkiem oraz tych, którzy oddają się przesądom i magii. I zaraz dodaje, że nasz pragmatyzm nie daje łatwych rozwiązań, a nasza natura (duchowa) pozwala nam korzystać z obu światów. Czego i ja Państwu życzę.