Drzewa też potrafią się przyczaić. I miewają sporo na sumieniu
W życiu drzew też odnajdziemy dramatyzm - mówi dr nauk leśnych Tomasz Skrzydłowski, współautor książki „O drzewach, które wybrały Tatry”
- Drzewa są podobne do człowieka?
- W powiedzeniach, które znamy, jest raczej odwrotnie. To o ludziach mówimy smukły jak brzoza czy trzęsie się jak osika. Osobiście unikam w mówieniu o drzewach antropomorfizacji. Nie lubię, gdy przypisuje im się właściwości typowe dla ludzi, jak uczucia czy cechy charakteru.
- Dlaczego?
- Bo te kalki bywają niebezpieczne. Każda roślina czy każde zwierzę ma historię życia, ewolucyjnie skrojoną na swoją miarę. Przypisywanie naszych, temperamentów bukom czy jarzębinie nie jest im do niczego potrzebne. Jesion nie może być cholerykiem, tak jak sosna nie będzie nigdy nostalgiczną panną. Nie mówię o literaturze, ale o nauce. Kleszcz ma ponoć cztery zmysły i pewnie mu z tym dobrze, obdarowywanie go kolejnymi nie jest mu do niczego potrzebne.
- Pisze Pan jednak, że drzewa potrafią sprytnie o siebie zadbać, zawalczyć o swoje.
- Bo ulegam czasami chwytliwym tendencjom marketingowym. Robię to, by dotrzeć do szerszego odbiorcy i by zaciekawić tych opornych nauce. Wtedy używam takich porównań. Ale jestem ostrożny; w naszej książce nie znajdzie pani miłosnych historii drzew czy magicznych opowieści. Po takowe odsyłamy do Szekspira czy choćby „Władcy pierścieni” Tolkiena. Tam lasy straszą, a nawet mszczą się za grzechy, które im wyrządzono. A nasz gatunek ma ich całkiem sporo na sumieniu.
Czytaj więcej:
- Na ile drzewa są przebiegłe i potrafią wypracować sobie inteligentną strategię przetrwania?
- Które gatunki drzew mają łatwiej; wysokie, strzeliste, a może te o grubszych pniach czy korzeniach?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień