Drzew ciętych pod S5 nie zastąpią nowe
Wycięto pełno drzew pod modernizowane dojazdy do obwodnicy Świecia na Miasteczku, która z czasem stanie się trasą S5. Czy ktoś to zrekompensuje mieszkańcom?
Niestety, tzw. specustawa, którą wprowadzono przed mistrzostwami Euro 2012, żeby przyspieszyć budowę dróg zwalnia inwestora z odpowiedzialności, jeżeli droga ma wymiar krajowy. Podobnie brutalnie rozwiązuje ona kwestię wykupu gruntów. Właściciele działek, na których ma przebiegać nowa droga nie mają zbyt dużego pola manewru, jeśli chodzi o negocjacje.
Wielokrotnie próbowano zaskarżyć przepisy specustawy do Trybunału Konstytucyjnego, ale wciąż obowiązują.
Zupełnie inaczej dba się o liczbę drzew, jeżeli inwestycję nadzoruje lokalny samorząd. Może nakazać wykonawcy posadzenie nawet dwa razy większej liczby drzew, niż zostały wycięte.
- To pewnie martwy przepis i nikt go nie egzekwuje - zżymał się Czytelnik. Okazuje się, że jest zupełnie inaczej.
- Do nas gminy występują o takie pozwolenia i zawsze w zamian za zgodę żądamy dwa razy więcej nowych drzew - mówi Józef Gawrych ze Starostwa Powiatowego w Świeciu. - Wskazujemy nawet gatunki i miejsce, gdzie mają się one pojawić. Potem sprawdzamy czy się przyjęły.
Podobną procedurę przyjęto w Nowem. - I to nie tylko jeśli chodzi o inwestycje drogowe, dotyczy to również gospodarzy, którzy chcą wyciąć drzewo na swej działce - mówi Leszek Cejrowski z UG Nowe. - Najczęściej chodzi o wyschnięte topole. Zamiast niej musi się pojawić jedno inne drzewo. Niekoniecznie na tej samej działce, ale na terenie tego samego właściciela.
Gminy za wycięcie drzew naliczają opłaty. Zwolnienie z nich następuję dopiero wtedy, gdy posadzi się wskazane przez samorząd rośliny.
- Dlatego każdemu na tym zależy i podporządkowuje się naszym zaleceniom - dodaje Alicja Kliczykowska z Wydziału Ochrony Środowiska UM w Świeciu.