Drużynowy Puchar Świata na żużlu: Polacy skazani na sukces w Lesznie
Polacy wydają się być zdecydowanym faworytem tegorocznej batalii o Drużynowy Puchar Świata. Baraż i finał tej imprezy odbędzie się w Lesznie.
Powoli rozpoczyna się walka o Drużynowy Puchar Świata. W niedzielę na torze w Rydze odbyła się runda kwalifikacyjna tegorocznej rywalizacji o medale. Wygrali ją Łotysze, którzy w pełni wykorzystali atut własnego toru oraz poważne problemy kadrowe swojego najgroźniejszego rywala, czyli Niemców, którzy do rywalizacji o awans przystąpili bez Marka Rissa oraz Martina Smolinskiego. To wszystko spowodowało, że Niemców wyprzedzili także coraz wyżej notowani Francuzi. Czwartą lokatę zajęli Włosi.
Łotysze dzięki tej wygranej pojadą w półfinale w Vastervik, gdzie ich rywalami będą Szwedzi, Duńczycy oraz Rosjanie. W drugim półfinale, w angielskim King’s Lynn, walczyć będą Czesi, Amerykanie, Australijczycy i Brytyjczycy. W składach drużyn nie ma większych niespodzianek. Chyba, że za takie uznamy absencje w reprezentacji USA Grega Hancocka, a w ekipie Danii - Nicki Pedersena. Ten pierwszy ma już jednak swoje lata i skupia się na walce o tytuł indywidualnego mistrza świata, natomiast Pedersen nie dość, że zmaga się z urazem, to jeszcze nie ma najwyższych notowań u menedżera Hansa Nielsena.
Z każdego półfinału awans do finału zapewnią sobie tylko zwycięzcy obu turniejów. Zespoły z miejsc dwa i trzy pojadą w barażu, który odbędzie się już w Lesznie i którego triumfator uzupełni stawkę finalistów. W eliminacjach nie muszą uczestniczyć, jako gospodarze decydującej batalii o medale, Polacy. Nasi żużlowcy bronią zresztą złota zdobytego przed rokiem na torze w Manchesterze i w powszechnej opinii są zdecydowanym faworytem leszczyńskiego finału. Nie do końca z takimi opiniami zgadza się jednak trener Marek Cieślak.
- Nie zakładajmy sobie medali na szyję przed ostatnim wyścigiem. Tu wszystko trzeba wywalczyć. To są bardzo trudne zawody. One trwają tylko jeden dzień. Wystarczy, że jeden z zawodników jest słabiej dysponowany i już robi się kłopot. Nie kupiliśmy sobie „patentu na wygrywanie”.
Proszę zobaczyć, ile razy wygrywaliśmy finał jednym punktem. Równie dobrze to my mogliśmy przegrać jednym „oczkiem”. Trzeba naprawdę uważać. To jest finał i tu nie przyjeżdża byle kto - mówi selekcjoner Marek Cieślak.
Jego zdaniem jest kilka drużyn, które mogą w Lesznie mocno napsuć krwi biało-czerwonym.
- Duńczycy mają naprawdę ciekawy skład, tak samo Szwedzi. Australijczycy z Jasonem Doylem i Maxem Fricke również będą bardzo niebezpieczni
- twierdzi Cieślak. Żadna z tych drużyn nie dysponuje jednak choćby w połowie tak mocnym i tak wyrównanym składem, co Polacy. Nasz selekcjoner z zawodników powołanych do szerokiej kadry mógłby stworzyć dwie praktycznie równorzędne drużyny i obie byłyby w stanie powalczyć o tytuł!
O tym, kto ma jechać w Lesznie mówiło się zresztą od dawna. Jedni proponowali do składu świetnie czującego się na torze w Lesznie Janusza Kołodzieja, inni stawiali na powracającego do wysokiej formy Jarosława Hampela. Selekcjoner, zgodnie z przewidywaniami, postawił jednak na naszych uczestników Grand Prix, czyli Patryka Dudka, Piotra Pawlickiego, Macieja Janowskiego oraz Bartosza Zmarzlika. W roli rezerwowego juniora wystąpi Bartosz Smektała. W tym składzie Polacy wydają się być skazani na sukces.
Nasi żużlowcy w rywalizacji o Drużynowy Puchar Świata nie mają sobie zresztą równych. W szesnastu dotychczasowych finałach, aż jedenaście razy stawali na podium. Siedem razy na jego najwyższym stopniu! Poza tym Leszno jest dla naszej reprezentacji wyjątkowo szczęśliwe. Najlepsze zespoły świata dwukrotnie walczyły na Stadionie Smoczyka o medale, w 2007 i 2009 roku, i za każdym razem wygrywali zawodnicy w biało-czerwonych kevlarach. Czas więc skompletować żużlowy hat trick.
Półfinał (King’s Lynn, 1 lipca):
- Czechy: 1. Matej Kus, 2. Vaclav Milik, 3. Josef Franc, 4. Hynek Stichauer, 5. Eduard Krcmar;
- USA: 1. Ricky Wells, 2. Gino Manzares, 3. Luke Becker, 4. Dillon Ruml, 5. Broc Nicol;
- Australia: 1. Jason Doyle, 2. Chris Holder, 3. Nick Morris, 4. Troy Batchelor, 5. Max Fricke;
- Wielka Brytania: 1. Steve Worrall, 2. Craig Cook, 3. Chris Harris, 4. Robert Lambert, 5. Adam Ellis.
Półfinał (Vastervik, 4 lipca):
- Szwecja: 1. Fredrik Lindgren, 2. Antonio Lindbaeck, 3. Andreas Jonsson, 4. Linus Sundstroem, 5. Joel Kling;
- Łotwa: 1. Andrzej Lebiediew, 2. Maksim Bogdanow, 3. Jewgienij Kostygow, 4. Kjastas Puodżuks;
- Dania: 1. Kenneth Bjerre, 2. Leon Madsen, 3. Michael Jepsen Jensen, 4. Niels Kristian Iversen, 5. Frederik Jakobsen;
- Rosja: 1. Emil Sajfutdinow, 2. Grigorij Łaguta, 3. Wadim Tarasienko, 4. Andriej Kudriaszow, 5. Gleb Czugunow
Baraż (Leszno, 7 lipca)
Finał (Leszno, 8 lipca): Polska: Patryk Dudek, Maciej Janowski, Piotr Pawlicki, Bartosz Zmarzlik, Bartosz Smektała.