Drużyna zagrała, jak... Barcelona. Jesteśmy szczęśliwi z wygranej! [rozmowa]
Eugeniusz Nowak, wiceprezes PZPN i szef regionalnych struktur, towarzyszy biało-czerwonym we Francji. Z Czytelnikami dzieli się wrażeniami z Nicei.
Kibice widzieli, jak z wygranej nad Irlandią cieszyli się nasi piłkarze. Niech nam pan zdradzi , jak było na trybunie, którą zajmowało kierownictwo naszej ekipy. Wybuchła wrzawa?
Zareagowaliśmy, jak na rasowego kibica przystało. Unieśliśmy się z foteli, rzuciliśmy się sobie w ramiona, burzliwymi oklaskami podziękowaliśmy naszym piłkarzom.
To było pierwsze zwycięstwo, od momentu, jak występujemy na Euro...
Zatem historyczne. Ci, którzy nie oswoili się jeszcze z nazwiskami wielu naszych zawodników, bo Krychowiaka Lewandowskiego, czy Milika zna już chyba każdy Polak, niech je dobrze zapamiętają. Oni piszą nową historię, a jesteśmy wszyscy tu przekonani, że na wygranej z Irlandią Północną się nie skończy. To była wygrana w dobrym stylu, byliśmy drużyną dominującą od początku. Po meczu któryś z kolegów znalazł się w posiadaniu statystyk. Wynikało z nich niezbicie, że zagraliśmy, jak... Barcelona! Oczywiście w odpowiednich proporcjach, ale czas posiadania piłki, liczba podań i podań dokładnie zaadresowanyh - były imponujące. Krychowiak, uznany piłkarzem meczu, zagrał na niemal 100 proc. skuteczności.
Nim opuszczaliście stadion odebraliście specjalne gratulacje?
To prawda, pogratulował nam prezydent Andrzej Duda w towarzystwie ministra sportu Witolda Bańki. Byliśmy trochę zaskoczni obecnością głowy państwa. Kątem oka widziałem, że wzruszony prezes Zbigniew Boniek, po końcowym gwizdku, ojcowskim gestem, nawet pana prezydenta przytulił.
Prawda to, że pan prezydent siedział z prezesem po sąsiedzku?
Rzeczywiście, wymienialiśmy podczas meczu często uwagi. Nie odniosłem wrażenia, że rozmawiam z laikiem futbolu.
Prezydent Duda ma duszę sportowego kibica?
Ne skrywa emocji. Gola Milika i końcowe zwycięstwo przyjął entuzjastycznie.
Miał pan przyjemność spotkać się z naszymi piłkarzami w szatni?
Nie, ale zszedł do nich prezes Boniek. Pewnie do Bydgoszczy dotarły już słowa, które pod ich adresem skierował: „Polacy, nic się nie stało”.
Czujecie się we Francji bezpiecznie?
Nie ma zagrożenia. Wszędzie wokół dużo policji i wojska, nawet z długą bronią. Ale służby są bardzo dyskretne. Nie popisali się francuscy chuligani, atakując fanów z Irlandii.