Droga przez mękę. Stara Kopernia żąda remontu!
Pod kolejną petycją w sprawie naprawy miejscowej drogi podpisało się 70 rodzin. Urząd każe im czekać.
Na lata 2018 -2020 zaplanowano remont drogi powiatowej biegnącej przez Starą Kopernię. Wąski, dziurawy oraz pozbawiony chodnika trakt jest utrapieniem mieszkańców. Jego modernizacji domagają się od roku 2013. Bez skutku.
- Drogowcy pokręcili się tu przed wyborami. Drzewa wycięli, dziury kilkakrotnie posypali żwirem. Starczyło do pierwszego deszczu - mówi Iwona Koteczka, jedna z autorek petycji. W jej ocenie władze nie dość poważnie traktują temat. Samych mieszkańców także. Na pytania, dlaczego droga nie jest ujmowana w kolejnych budżetach, powiat odpowiada, że... nie jest ujmowana.
- W płocie sąsiadów wylądował kiedyś motocyklista uciekający przed autem, które wyskoczyło z naprzeciwka - wspomina I. Koteczka. - Przejechanych kur, kotów, psów nikt nie zliczy. Czy musi dojść do tragedii, by ktoś się w końcu opamiętał?
Wieś się rozrasta. Przybywa domów. Mieszkańców jest coraz więcej. Tymczasem gmina i powiat zdają się tego nie dostrzegać. Brakuje bezpiecznych przystanków, progów zwalniających. Ryzykują dzieci idące do szkoły i kierowcy, którzy w Starej Koperni miewają ciężką nogę. Wszyscy uzbroić się muszą w cierpliwość i cieszyć z doraźnych napraw wykonywanych, jak zapewnia starostwo, zgodnie ze współczesną wiedzą inżynierską...
- Póki co, nie ma nawet projektu przebudowy tej drogi - przyznaje Piotr Kościański z wydziału komunikacji. - W przyszłym roku przymierzamy się do jego opracowania. Gdy będzie już gotowy, poznamy koszty, ujmiemy je w planie naszych wydatków. Nim rozpoczną się prace, istotnie mogą minąć dwa lata.
Nad sprawą drogi w Starej Koperni zarząd powiatu pochylił się dopiero na wniosek gminnej radnej, Barbary Podkowy. Jej prośba dotarła do urzędu kilka dni przed petycją podpisaną przez 70 rodzin.
- Nie zgadzam się z argumentem, jakoby nasza droga była zbyt mało uczęszczana - mówi radna, przyznając, że o inicjatywie mieszkańców nic nie wiedziała. - Ludzie tutaj też płacą podatki. Czasem mogliby coś dostać w zamian. Szczególnie ostatni fragment na końcu wsi jest w katastrofalnym stanie. Powiat powinien ulżyć chociaż tym, którzy wiecznie brodzą w błocie.