Drogą nr 5 prosto w Miłą Dolinę [zdjęcia]
Zapraszam do Lubawki - ostatniej polskiej miejscowość przed granicą z Czechami - i do innych pobliskich miejscowości.
Nie bez powodu zachęcam do wyjazdu właśnie tam, bo z Kujawami i Pomorzem łączy te tereny bezpośrednio droga krajowa nr 5. Od Nowych Marz w naszym regionie Lubawkę dzieli 496 km, Bydgoszcz - 424, Żnin - 380. Mieszkańcy Brodnicy, Torunia oraz Inowrocławia dojadą do „piątki” drogą nr 15. Wszystkich czeka przynajmniej 5-godzinna jazda, która każdego roku staje się krótsza za sprawą kończonych odcinków trasy ekspresowej.
Lubawka, 6,5-tysięczne miasteczko, znajduje się w najniższym przejściu przez Sudety, wykorzystywanym od niepamiętnych czasów jako szlak handlowy. Do zakończenia II wojny światowej miejscowość nazywała się Liebau in Schlesien, bo Dolny Śląsk był w granicach Niemiec. Teraz tę nazwę tłumaczy się dość swobodnie, chyba na potrzeby turystów, na Miłą Dolinę.
Lubawka to też miłe określenie... Miło więc przyjezdnemu rozejrzeć się po rynku i nieco dalej. Tym bardziej że miejscowość, w przeciwieństwie do wielu w tym regionie, uniknęła zniszczeń wojennych.
Najciekawszym zabytkiem jest stojący właśnie na rynku ratusz, wzniesiony w roku 1726, odbudowany po pożarze w latach 80. XVIII wieku, powiększony i podwyższony o wieżę. Uzyskał wtedy cechy klasycystyczne. Narożnik budynku zdobi barokowa rzeźba św. Jana Nepomucena.
Urocze są kamienice okalające ratusz, szczególnie te w zachodniej pierzei, bogatsze od pozostałych, tworzące tak charakterystyczne dla dolnośląskich miasteczek podcienie. Kamieniczki pochodzą z XVII i XVIII wieku. Większość odbudowano po pożarze w roku 1734. Na północny zachód od rynku wznosi się kościół parafialny Wniebo-wzięcia NMP. Świątynię zbudowano w latach 1606 -15, z wykorzystaniem murów XV-wiecznej budowli. Pierwszy kościół wzmiankowany był już w roku 1292. Nadany był tak jak cała miejscowość i okoliczne cystersom z Krzeszowa, i w ich rękach pozostał do roku 1810, gdy władze pruskie skasowały zakon. Dzięki cystersom kościół zyskał bogate wyposażenie barokowe. Do dziś zachowały się ołtarze opatrzone niemieckimi sentencjami, prośbami o wsparcie świętych.
W Lubawce można też zobaczyć XVII-wieczny kościół pomocniczy św. Anny (wzniesiony jako kaplica cmentarna) oraz nieczynny kościół poewangelicki z połowy XIX stulecia. Na Podlesiu (dzielnica Lubawki) znajduje się dawna rezydencja opata, w tym pałac, kościół św. Krzysztofa, oficyny i budynki inwentarskie. Nad miasteczkiem wznosi się Święta Góra (701 m n.p.m.), na której znajdują się ruiny kapliczek Drogi Krzyżowej.
Tyle tytułem zachęty, jako że okolica oferuje jeszcze więcej turystycznych atrakcji. Tą z „najwyższej półki” jest dawne opactwo cystersów i sanktuarium maryjne w Krzeszowie. To zabytek pretendujący do wpisania na listę UNESCO. Historia klasztoru zaczęła się w roku 1242, gdy z Czech sprowadzono benedyktynów. W roku 1292 ich miejsce zajęli cystersi z Henrykowa. Po II wojnie klasztor przejęły benedyktynki ze Lwowa. W zespole klasztornym najwspanialsza jest bazylika Wniebowzięcia NMP oddana do użytku w roku 1735. Prócz innych wspaniałości można tu zobaczyć pochodzący z I połowy XIII wieku, otoczony kultem, obraz Madonna z Dzieciątkiem. To najstarszy obraz maryjny w Polsce.
Zwiedzanie całego kompleksu, w skład którego wchodzą też kościół św. Józefa, dom opata, cmentarz klasztorny i mauzoleum Piastów świdnickich (grobowce Bolka I i Bolka II) zajmuje kilka godzin. Zachęcamy też do wysłuchania koncertu organowego.
Jadąc z Lubawki do Krzeszowa, warto zatrzymać się w Chełmsku Śląskim. Zachował się stary układ urbanistyczny z rynkiem i dominującą nad nim XVII-wiecznym kościołem Świętej Rodziny. Są też ustawione w jednym rzędzie drewniane domy tkaczy sprowadzonych z Bawarii.