Dramatyczny wzrost spożycia alkoholu w Polsce. Piwo na ławie oskarżonych
Spożycie alkoholu w Polsce w ciągu ostatnich 30 lat wzrosło dramatycznie. Za ten wzrost odpowiada piwo – głosi raport Instytutu Jagiellońskiego w Krakowie. Z raportem nie zgadza się branża piwowarska.
W Polsce piwo rocznie odpowiada za spożycie 5,34 l czystego alkoholu na głowę statystycznego Polaka, podczas gdy wyroby spirytusowe jedynie za 3,7 l, a wina i miody pitne za 0,74 l.
W 2019 roku ilość wypijanego piwa na osobę wynosiła w Polsce 97,1 litra (w 1992 było to 38,6 l). Dla porównania: przeciętny Polak wypija rocznie tylko 100 litrów czystej wody. Tymczasem dziennie powinien pić dla zdrowia ok. 2-2,5 litra wody.
Autorzy raportu – lekarz psychiatra Anna Klimkiewicz, ekonomista Artur Bartoszewicz i socjolog Katarzyna Obłakowska - uważają, że jest zbyt duża dostępność piwa w Polsce. Piwo można kupić nie tylko w sklepach monopolowych, ale i w prawie każdym sklepie spożywczym. Piwo najczęściej eksponowane jest w jednym szeregu wraz z wodą i przekąskami.
Powszechna dostępność, przyzwolenie na nieetyczne reklamy, niska akcyza to niektóre czynniki dramatycznego zwiększenia spożycia etanolu przez Polki i Polaków – uważają autorzy raportu zatytułowanego „Polska zalana piwem”.
Choć piwo często, również w reklamach jest prezentowane jako napój orzeźwiający, socjalizujący i poprawiający nastrój, to w rzeczywistości jego nadmierne picie, jak każdego alkoholu, prowadzi do uzależnienia a przez to rozpadu relacji, schorzeń psychicznych i somatycznych – głosi raport.
- Ustalenia autorów raportu Instytutu Jagiellońskiego potwierdzają skalę problemu – słyszymy w Regionalnym Ośrodku Polityki Społecznej w Rzeszowie. - Przez wielu konsumentów piwo traktowane jest jako zwykły napój, a przecież alkohol etylowy zawarty w piwie, wódce czy winie niczym się nie różni poza nazwą produktu ostatecznego - mówi Łukasz Kosiba, kierownik Oddziału Profilaktyki Uzależnień i Przeciwdziałania Przemocy ROPS w Rzeszowie.
Potwierdza też, że tzw. piwo bezalkoholowe jest napojem ułatwiającym inicjację alkoholową.
- Od kilku lat prowadząc z policją kontrole sklepów w zakresie przestrzegania przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zauważamy także dodatkowy, duży problem z ogólną dostępnością tzw. piw 0 proc. Przyzwalając nastolatkom na bezproblemowe kupowanie produktu, będącego substytutem alkoholu, na jego picie - oswajamy i normalizujemy obecność alkoholu w życiu codziennym – mówi Łukasz Kosiba, kierownik Oddziału Profilaktyki Uzależnień i Przeciwdziałania Przemocy ROPS w Rzeszowie.
Natomiast Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browary Polskie, Stowarzyszenie Regionalnych Browarów Polskich, Polskie Stowarzyszenie Browarów Rzemieślniczych nie zgadzają się z tezami raportu.
„Raport jest kolejną odsłoną realizowanej od kilku lat przez przemysł spirytusowy kampanii wymierzonej przeciwko branży
piwowarskiej, mającej na celu zmianę modelu konsumpcji alkoholu w Polsce i powrót do czasów, gdy w naszym kraju dominowało spożycie wódki. Pod płaszczykiem rzekomej troski o stan zdrowia Polaków, przemysł spirytusowy cynicznie manipuluje faktami, dążąc do zrównania stawek podatku akcyzowego na piwo i wyroby spirytusowe. Ten zabieg miałby relatywnie obniżyć cenę wódki w porównaniu z piwem i doprowadzić do wzrostu jej sprzedaży.” – głosi stanowisko branży piwowarskiej.
Według Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Polska jest drugim po Niemczech producentem piwa w UE z eksportem do kilkudziesięciu krajów na świecie.
Według międzynarodowej firmy doradczej Deloitte produkcja i sprzedaż piwa w Polsce tworzy łączną wartość dodaną w wysokości 19,4 mld zł rocznie, przy zatrudnieniu ok. 157,5 tysiąca osób i wpływach z tytułu różnych podatków (zwłaszcza akcyzy i VAT) na poziomie ponad 11,2 mld zł.