Dorsze nikną w oczach. To nie ryby, to cienie ryb

Czytaj dalej
Fot. 123rf
Agnieszka Kamińska

Dorsze nikną w oczach. To nie ryby, to cienie ryb

Agnieszka Kamińska

Liczebność dorszy we wschodnim rejonie Bałtyku osiągnęła krytyczny poziom, jest najniższa od 1946 r. Ryby są wychudzone i małe, a ich mięso ma niską jakość. Komisja Europejska ma wstrzymać połowy w przyszłym roku. Tymczasem tego, że bałtyckie dorsze dotknęła zagłada, nie widać w restauracjach.

Roman Lewandowski, właściciel firmy Rejsy Wędkarskie „Dorsz”, od dwóch tygodni nie wypływa w morze. Już od dawna obserwuje, że dorsze wyglądają coraz gorzej. Biedaki wręcz nikną w oczach, są jak anemiczne szkieletorki, sama skóra i ości - mówi.
Przypominają raczej jakieś małe, wychudzone głębinowe potworki niż tłuste ryby, przy których wędkarze do niedawna robili sobie zdjęcia. Trafienie na kilkukilogramowy okaz, godny sfotografowania i pochwalnie się nim znajomym, graniczy dziś z cudem.

Pozostało jeszcze 95% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Agnieszka Kamińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.