Doliczyli się więcej wiernych. W Polsce jest ich 32,6 mln
Według badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, wiernych w Polsce jest 32,6 mln. Zobowiązani (czyli wszyscy poza dziećmi i seniorami) to 82 proc. tej liczby - czyli 26,7 mln osób.
Spośród nich na mszę poszło w 2015 r. - 39,8 proc, czyli ok. 10,6 mln. To o 0,7 proc. więcej niż w 2014.
Z kolei do komunii przystąpiło 17 proc., czyli 4,5 mln. Jest to czwarty najwyższy w historii wynik. Najwięcej - 17,6 proc. - odnotowano w latach 2007 i 1998. A w 2002 - 17,3 proc.
- Mamy do czynienia ze względnym ustabilizowaniem się niedzielnych praktyk religijnych Polaków - komentuje ks. dr Wojciech Sadłoń, dyrektor ISKK.
W regionie kujawsko-pomorskim najwięcej wiernych przybyło w kościołach diecezji toruńskiej - 36,8 proc. (35,2 w 2014 r.), potem we włocławskiej - 35,2 proc. (34,5 w 2014), a najmniej w bydgoskiej - 36,8 proc. (36,5 w 2014).
Również w diecezji toruńskiej najbardziej wzrósł odsetek osób przystępujących do komunii - 16,8 proc. (15,2 w 2014). W diecezji bydgoskiej zanotowano skok z 16 do 16,9 proc, a włocławskiej z 13,4 do 12,9 proc.
Mniej księży, parafii więcej
Podczas prezentacji raportu zwracano uwagę, że za kilkanaście lat - w związku ze spadkiem powołań, co jest już stałą tendencją w Polsce - może wystąpić niedobór księży. Coraz starsi kapłani będą duszpasterzować w parafiach. Być może doczekamy czasów, w których księża z innych krajów przyjadą do pracy w Polsce. Ale z raportu wynika też, że w ostatnich latach sieć parafii zagęściła się. W 1991 r. na jedną parafię przypadało 4 tys. katolików, a na księdza 1,5 tys. wiernych. Obecnie to 3,2 tys. i 1,1 tys. - To dobry trend, że w Polsce przybywa parafii - ocenia redaktor Tomasz Królak, wiceprezes Katolickiej Agencji Informacyjnej. - Oznacza to, że jeden ksiądz sprawuje posługę wobec mniejszej liczby parafian, co powinno sprzyjać lepszym relacjom - proboszczowie będą znali „owce” swoje i będą im towarzyszyć. A „towarzyszyć”, to kluczowe słowo papieża Franciszka. Tylko czy to się przełoży na praktykę duszpasterską - tego nie wiemy. To nie tylko potrzeba (i chęć) otwartości księży, którzy chcieliby być bliżej „owiec”, ale również otwartości świeckich.
Redaktor Tomasz Królak zastanawia się również, czy szczególny rok 2016 - wizyta papieża Franciszka, Światowe Dni Młodzieży, 1050 rocznica chrztu Polski, Jubileusz Miłosierdzia - przełoży się na praktyki religijne i wzrost powołań? Dziś nie znamy odpowiedzi na te pytania, prawdopodobnie usłyszymy je za rok, kiedy Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego ogłosi wyniki badania z 2016 roku.
- Na razie mamy sytuację stabilną - masowe duszpasterstwo i masowe przystępowanie do sakramentów, ale najważniejsze jest to, czego nie można policzyć - jaka jest świadomość religijna ludzi? Tego nie zbadamy statystycznie - podkreśla Tomasz Królak. - Są sygnały, że jest nieźle - więcej młodzieży przystępuje do komunii św., co mogłoby wskazywać, że sposób przeżywania wiary jest coraz bardziej świadomy. I pokolenie, które wierzy nie z tradycji, a z wyboru - rzeczywiście wybiera katolicyzm i chrześcijaństwo. Ważne, żeby w Kościele instytucjonalnym i wśród księży młodzi zyskali dobrych duchowych przewodników. Dodam, że póki co nie udaje się odwrócić spadku poniżej 40 proc. przychodzących na niedzielne msze. Dwa lata temu została przekroczona granica 40 proc. i nic nie wskazuje, żeby nastąpiło „odbicie”.
Coraz częściej mówią: nie
Dr Paweł Załęcki, socjolog religii, przypomina, że od kilku lat w polskim Kościele katolickim obserwowany jest trend spadkowy liczby osób, które przychodziły na msze ze względu na tradycję i określały swoją wiarę jako „letnią”. Natomiast wzrastała liczba osób przeżywających jakościowo (to owi badani communicantes) swoją wiarę.
- Nie jestem zwolennikiem analizowania danych z konkretnego roku, bo jednorazowy wynik może być uzależniony np. od pogody czy ciekawej imprezy sportowej w telewizji - mówi dr Załęcki. - Patrzmy na trendy. Nieznacznie wzrasta liczba osób deklarujących silne przywiązanie do Kościoła. I jest duży spadek wśród osób z wiarą powierzchowną. Ludzie są coraz odważniejsi, żeby powiedzieć „nie” i wypisać się z Kościoła, porzucić rytuały i obrzędy. Tylko u nas wiele obrzędów obchodzimy bez charakteru religijnego, a bardziej o charakterze rodzinnym. Znacząca część idących na pasterkę, to osoby niepraktykujące, ale ze względu na tradycję - idą, bo jest Boże Narodzenie, które staje się bardziej świętem rodzinnym niż religijnym. Dodam, że wzrost jakości przeżywania wiary nie jest też masowy. Raczej marginalny, chociaż ten margines się poszerza.
Stabilność deklaratywna
Dr Załęcki przypomina, że po 1989 roku rozpoczęto badania liczby Polaków deklarujących przywiązanie do Kościoła katolickiego. To w miarę stabilna wielkość, która raz maleje, a raz rośnie. - Tylko ta stabilność jest deklaratywna. Dla wielu katolików przywiązanie do tej instytucji oznacza dziś coś innego niż 20 lat temu. Jeśli w badaniach zauważamy wahania, to zaczynamy się zastanawiać, czy coś się dzieje. Tylko jeśli przez 20-30 lat mamy pewne stałe elementy, a świat strasznie się zmienia, na dodatek zmienia się też np. stosunek hierarchów do władz, to może następuje zmiana w rozumieniu roli Kościoła? Dlatego trzeba prowadzić te badania. Liczenie „owiec” może fałszywie uspokajać duchownych, bo nie będą stawiali na jakość.
Z raportu wynika też, że nadal udziela się masowo sakramentów. W 2015 r. było 369 tys. chrztów, 360 tys. bierzmowań, 270 tys. I komunii św. oraz 134 tys. ślubów.