Do kurki można się przytulić
Kurka jest dobra na wszystko przekonuje Ewa Chominiec z Nowej Soli, która produkuje poduszki w kształcie kury.
Od kiedy Pani wykonuje te niecodzienne przytulanki?
Od roku. Wcześniej pracowałam 20 lat na etacie firmy szwalniczo-krawieckiej. Pewnego dnia otrzymałam propozycję od Szwajcarów, żeby szyć dla nich odzież dla gastronomii. Propozycję przyjęłam i zaczęłam własną działalność gospodarczą.
Skąd się wziął pomysł na „kurki przyjaciółki”?
Podpatrzyłam je w internecie i postanowiłam spróbować. W rodzinie za ten pomysł mnie wyściskano. Okazało się, że te poduszeczki mają wszechstronne zastosowanie, przydają się w wielu dziedzinach życia.
Na przykład...
Może być ona wykorzystana jako poduszka do spania, jako podkładka do karmienia dziecka, w postaci zagłówka w podróży, poducha pod laptopa, do odpoczynku na wczasach i w sanatorium, jako podpórka pod zmęczone nogi, element dekoracyjny wystroju wnętrz i jako przytulanka dla dzieci.
Wiadomo, że musi być wykonana z dobrego materiału.
Oczywiście. Wypełnia się ją antyalergicznym puchem silikonowym. Ma wymiary 45x45 cm. Cena 50 zł jest stosowna do poniesionych kosztów materiałowych i robocizny.
Produkuje się je seryjnie?
Na początku robiłam je ręcznie: wykrawałam nożyczkami i przez około pół godziny robiłam jedną sztukę. Z biegiem czasu wzbogaciłam się w maszynę ze stołem krojczym i mogę je produkować seriami. Czasami jednak na zamówienie wykonuję specjalnie pojedyncze sztuki prostym domowym sposobem. Oprócz tego szyję także odzież gastronomiczną, kocyki i rożki dla niemowląt.
Czy kurki łatwo się sprzedają?
Najlepiej idzie mi sprzedaż w trakcie jarmarków, turniejów tańca towarzyskiego imprez masowych. Próbowałam na targu w Nowej Soli, ale klienci narzekają na cenę. To nie jest byle jaki materiał i chcę taką cenę, żeby mi się przynajmniej opłacało...