Dlaczego szóstoklasista popełnił samobójstwo?
Prokurator bada, czy ktoś wpłynął na decyzję 13-letniego Mateusza o odebraniu sobie życia. To szok dla rodziny, nauczycieli, kolegów. Ciało chłopca, najmłodszego z trojga rodzeństwa, znaleziono w piątkowy wieczór.
Prokuratura Rejonowa w Limanowej wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 13-letniego Mateusza. W Zakładzie Medycyny Sądowej Collegium Medicum UJ w Krakowie przeprowadzona zostanie sekcja zwłok dziecka.
Ciało chłopca, najmłodszego z trojga rodzeństwa, znaleziono w piątkowy wieczór na poddaszu w niezamieszkałym budynku pod Limanową.
- Wstępnie przyjęliśmy, że trzynastolatek targnął się na swoje życie - powiedział Mirosław Kazana, prokurator rejonowy w Limanowej.
Z informacji, jakie udało się nam pozyskać, wynika, że w rodzinie chłopca nie było przemocy i nadużywania alkoholu.
Śledczy będą wyjaśniać okoliczności i przyczyny tragedii do jakiej doszło w podlimanowskiej miejscowości. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie namowy lub udzielenia pomocy przy targnięciu się na własne życie.
Mieszkańcy wsi są wstrząśnięci tragedią. Sołtys Andrzej Kroczek mówi nam, że dla rodziców i rodziny chłopca jest to niewyobrażalny dramat.
- W piątek wieczorem słyszałem, jak na sygnale do przysiółka, w którym mieszkał chłopiec, jedzie karetka pogotowia ratunkowego. Sądziłem, że zachorowała jego babcia, która przychodziła do mnie płacić podatki. O śmierci chłopca dowiedziałem się na drugi dzień. Mój wnuk chodził z nim do klasy - mówi poruszony.
Zdzisława Czaja: W szkole nie mieliśmy żadnych problemów z Mateuszem
Mateusz był najmłodszym z trzech braci. Był lubianym i spokojnym chłopcem. Chodził do szóstej klasy miejscowej szkoły podstawowej.
- Jesteśmy zszokowani - mówi Zdzisława Czaja, dyrektorka szkoły Mateusza. - To był bardzo sympatyczny, uśmiechnięty uczeń. Nie było z nim żadnych problemów wychowawczych. Nie miał problemów z nauką. Nie zauważyliśmy też w zachowaniu Mateusza niczego niepokojącego. Jego śmierć to straszna tragedia dla bliskich. Serdecznie im współczujemy - mówi pani dyrektor.
Teresa Wojtas-Kieljan, psycholog z Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Nowym Sączu:
- Dzieci mogą mieć przeświadczenie, że znajdują się w sytuacji bez wyjścia. Zdarza się, że nie mogą, bądź nie chcą, zwrócić się z problemem do rodziców i, nie widząc możliwości rozwiązania sytuacji, szukają ucieczki w samobójstwo - mówi psycholog.
Wczoraj z uczniami i nauczycielami rozmawiali psychologowie i pedagog szkolny. Specjaliści starali się pomóc im uporać z tragiczną informacją.