Demokracja - kosztowny wynalazek. Felieton Dziennika Łódzkiego

Aż 615 mln zł mają kosztować tegoroczne wybory samorządowe. W 2014 r. wydaliśmy 240 mln zł, w 2010 r. 116 mln zł, co dowodzi, że wartość polskiej demokracji rośnie. Same diety dla komisji wyborczych w tym roku wzrosną z 95 do 195 mln zł, bo liczba komisji się podwoi: w jednych zasiądą eksperci od wydawania kart, w drugich od liczenia głosów. W obliczu nieoczekiwanego wzrostu wydatków jeden z naszych czytelników w patriotycznym porywie proponuje, by każdy z 30,5 mln Polaków uprawnionych do głosowania wraz z kartą wrzucał do urny 20,5 zł, co z nadwyżką pokryje koszt wyborów. Idea piękna i szlachetna. Za zaoszczędzone pieniądze rząd kupi sobie kolejny samolot dla VIP-ów lub kilka pancernych aut w miejsce seryjnie rozbijanych.