Debeściaki z tych chłopaków! [komentarz]
Trzeba być naprawdę mocnym, aby wygrać mecz, w którym - powiedzmy szczerze - nie było się drużyną przeważającą, posiadającą dłużej piłkę, wymieniającą więcej podań, wybiegającą więcej kilometrów i stwarzającą bardziej klarowne sytuacje.
A tak było właśnie podczas spotkania w Marsylii. Wystarczył jednak jeden błysk geniuszu biało-czerwonych, Arkadiusz Milik dostrzegł w samą porę lepiej ustawionego Kubę Błaszczykowskiego, który wymanewrował ukraińskich obrońców i pięknym strzałem lewą nogą dał drużynie zwycięstwo, a kibicom radość i zastrzyk olbrzymiego optymizmu. Zagramy w 1/8 finału, choć apetyty sięgają nawet ćwierćfinału. Ale to dopiero przyszłość. Warto natomiast zwrócić - przy okazji - uwagę na dwie kwestie.
Pierwsza: w kolejnej fazie turnieju zaprezentują się aż trzy reprezentacje, które w eliminacjach rywalizowały ze sobą w grupie D: Niemcy, Polska i Irlandia. To jedyny taki przypadek podczas rozgrywanego właśnie turnieju.
Druga brzmi tak: Niemcy i biało-czerwoni nie stracili jeszcze bramki we Francji, ale nie chciałbym, aby odwróciła się sytuacja i Milik wraz z Robertem Lewandowskim, którzy rozstrzeliwali rywali, zagubili we Francji amunicję. Przeciwnicy, jak przed Euro, mają się nadal bać naszego zespołu i duetu napastników.
Bezspornie „królem grupowego polowania” są ekipy z Wysp, które w 1/8 finału zameldowały się w komplecie. Anglików, owszem, wymieniano do awansu. Jeżeli ktoś stawiał u bukmacherów, że z pierwszego miejsca wyjdzie Walia, a dwie nieprzepadające za sobą Irlandie też znajdą się w najlepszej 16 mistrzostw, może liczyć na fortunę. Kto wie czy ze strony wyspiarskiego kwartetu nie było to swoiste puszczenie oka do wyborców...?
Autor: Tomasz Malinowski