
Dwóch byłych ss-manów z załogi KL Stutthof stanie przed sądem w niemieckim Muenster. Zarzuca się im udział w zamordowaniu kilkuset więźniów.
Prokuratura w Dortmundzie oskarżyła dawnych esesmanów z załogi KL Stutthof o udział w zamordowaniu kilkuset więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego - Polaków, Żydów i jeńców wojennych Armii Czerwonej. - Sprawiedliwość dosięgła po latach sprawców zagłady - mówi Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof. - To dobry sygnał dla ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych i ich rodzin, że oprawcy będą sądzeni. To także sygnał dla sprawców, że nawet mimo ich sędziwego wieku, zbrodnie nie ujdą im płazem. Ten sygnał mówi im wyraźnie: „nie możecie spać spokojnie”.
W materiale o szczegółach śledztwa i roli procesu, który właśnie się zaczyna...
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień