Danzig na falach 230,2 m. Krótka historia gdańskiej rozgłośni radiowej
We wrześniu tego roku minęła niepostrzeżenie 90 rocznica uruchomienia w Gdańsku pierwszej rozgłośni radiowej. Narodziła się ona w cieniu niemiecko-polskiej rywalizacji o wpływy w Wolnym Mieście.
Rozgłośnia radiowa Wolnego Miasta Gdańska (Landessender Danzig, dosłownie Rozgłośnia Krajowa Gdańsk) rozpoczęła regularne nadawanie w poniedziałek, 20 września 1926 r. Punktualnie o godz. 20.10 Otto Normann, były dyrektor sopockiego teatru miejskiego, któremu powierzono misję kierowania nową rozgłośnią, przywitał radiosłuchaczy. Tego wieczoru między utworami muzyki klasycznej (Haydena, Mozarta i Beethovena) oraz krótkim serwisem informacyjnym, przy mikrofonie wystąpił jeszcze dr Erich Eppich, nadradca Urzędu Pocztowo-Telegraficznego WMG oraz dyrektor miejscowego archiwum dr Walther Recke. Ten pierwszy wystąpił w imieniu instytucji, w której ramach powstała nowa rozgłośnia, drugi zaś z wykładem o symptomatycznym tytule „Gdańsk a niemiecki Wschód”.
Pomocna dłoń z Królewca
Nie wiadomo, kiedy dokładnie rozpoczęto ze strony gdańskiej konkretne działania, by uruchomić w Wolnym Mieście własną rozgłośnię radiową. Można domniemywać, że miało to miejsce nie później niż w 1925 r. Rozmowy na ten temat z prezydentem gdańskiego Senatu, Heinrichem Sahmem prowadził Hans Bredow, jeden z „ojców-założycieli” niemieckiej radiofonii. Bredow formalnie występował jako osoba prywatna, choć reprezentował interesy rozgłośni Marchii Wschodniej z Królewca (Die Ostmarken-Rundfunk AG, Königsberg). Tego typu zabieg, zalecony przez władze z Berlina, miał na celu utajnienie (przynajmniej na wstępnym etapie) skali wpływów, jakie miała mieć niemiecka rozgłośnia na terenie Wolnego Miasta.
Ostatecznie specjalną umowę podpisano 1 lipca 1926 r., na mocy której strona gdańska miała prawo do częściowej retransmisji programów przygotowywanych przez zespół radiowców z Królewca. Gdańszczanie byli świadomi, że początkowo nie będą w stanie sami wyprodukować odpowiedniej ilości materiału radiowego, który mógłby zapełnić cały czas antenowy. W zamian za każdego zarejestrowanego radiosłuchacza Wolne Miasto miało płacić rozgłośni Marchii Wschodniej określoną stawkę (początkowo 1 markę, od 1927 r. 75 fenigów, a od 1934 r. 60 fenigów). Z Królewca przywieziono także sprzęt niezbędny do uruchomienia rozgłośni, a sam Normann - oficjalnie ogłoszony dyrektorem nowej rozgłośni - spędził dłuższy czas w Berlinie i Królewcu, by zdobyć niezbędne doświadczenie do prowadzenia nowego zespołu. Przygotowania do uruchomienia rozgłośni zostały podane publicznie do wiadomości, jak się zdaje, już wiosną 1926 r. Rozpoczęto także zachęcać do kupowania radioodbiorników.
Nadajnik przy ulicy Długiej
Aparatura nowej rozgłośni została ulokowana na budynku głównego Urzędu Pocztowo-Telegraficznego Wolnego Miasta Gdańska, który mieścił się między ul. Długą a Ogarną. Antena nadawcza typu T została rozciągnięta pomiędzy charakterystyczną wieżyczką od strony dzisiejszego deptaka, a ustawioną w 1910 r. na dachu z drugiej strony budynku 20-metrową kratownicą. Pierwotnie maszt ten był wykorzystywany do łączności radiotelegraficznej. Nadajnik ustawiono na poddaszu. Początkowo program nadawano na falach 272,2 m. Dopiero po kilku latach rozpoczęto emisję na falach 230,2 m.
W tym samym gmachu mieściły się także pierwsze pomieszczenia biurowe i studio nagrań. Gabinet dyrektor Normann dzielił razem z kierownikiem muzycznym stacji, kapelmistrzem Otto Selbergiem. Poza niewielkim sekretariatem znajdowały się w istocie jeszcze tylko dwie przestrzenie na użytek rozgłośni: średniej wielkości pokój do nagrywania programów muzycznych, a także mniejszy pokój (ze szklanym przepierzeniem dla technika), w którym występowali spikerzy z serwisem informacyjnym czy zaproszeni goście z wykładami.
Stały zespół rozgłośni liczył początkowo zaledwie parę osób. Wraz z rozwojem ostatecznie w 1935 r. studio rozgłośni i biura przeniesiono do gmachu przy dzisiejszym Targu Maślanym (dawniej Winterplatz) na Starym Przedmieściu. Pod nowym adresem do dyspozycji były już większe pokoje.
Radiofonizacja Wolnego Miasta
W momencie rozpoczęcia nadawania regularnego programu na terenie Wolnego Miasta było zaledwie 1326 zarejestrowanych radioodbiorników. Ich liczba jednak do końca roku wzrosła gwałtownie aż do 19 tys. (!). Nie wiadomo jednak, czy słuchaczy rozczarowała oferta nowej rozgłośni, a może z innych powodów - w każdym razie w kolejnych latach liczba ta spadła (najniżej do niewiele ponad 15 tys. wczesną jesienią 1929 r.). Dopiero z końcem 1932 r. liczba radioodbiorników w Wolnym Mieście pobiła rekord sprzed pięciu lat.
W zależności od miesiąca liczba radiosłuchaczy (w danych przedstawianych przez Gdański Urząd Statystyczny była ona utożsamiana z liczbą radioodbiorników) wahała się. I tak w 1932 r. było ich miesięcznie średnio 17,2 tys., w 1933 r. - 18,6 tys., w 1934 r. - już 23 tys., w 1935 r. - aż 28 tys. Stopień „nasycenia” społeczeństwa radioodbiornikami w latach trzydziestych był relatywnie wysoki. Na 1000 mieszkańców WMG przypadało w 1934 r. średnio 51,3, w 1936 r. - ponad 70, a w 1939 r. - ponad 90 radioodbiorników. Dla przykładu, w ówczesnych (nazistowskich już) Niemczech współczynnik ten wynosił odpowiednio: ponad 77, ponad 107 i aż 134, a w Polsce zaledwie 10, ponad 14,5 oraz ponad 25.
Pod wpływem rozgłośni królewieckiej
Wraz z uruchomieniem rozgłośni rozpoczęto wydawanie tygodnika „Danziger Rundfunk”, w którym drukowano nie tylko program, ale też artykuły dotyczące radiofonii i działalności gdańskiej radiostacji. Pismo było mutacją siostrzanego tytułu wychodzącego w Królewcu („Königsberger Rundfunk”). Periodyk był wydawany przez Zarząd Poczt i Telegrafów WMG wespół z miejscowym Stowarzyszeniem Miłośników Radiofonii (Verein Danziger Funkfreude), założonym już w 1924 r. Na początku lat trzydziestych oba pisma połączono („Königsberger und Danziger Rundfunk”), zapewne w celu wygenerowania oszczędności. Po 1933 r. wpływy Berlina (via Królewiec) na gdańską rozgłośnię stały się jeszcze bardziej widoczne. Z funkcji kierownika musiał zrezygnować choćby wspomniany Otto Selberg, który był Żydem.
Muzyka i ideologia
Większą część programu emitowanego przez rozgłośnię gdańską stanowiły materiały przygotowane w Królewcu. Mniej więcej 2/3 całego programu gdańskiej rozgłośni stanowiły audycje muzyczne prezentujące niemal wyłącznie muzykę klasyczną w wykonaniu orkiestr symfonicznych, zespołów kameralnych czy kapel wybranych służb mundurowych (w Gdańsku popularna była kapela Schutzpolizei, która także nagrywała dla radia).
Przygotowywano serwis informacyjny (wiadomości były emitowane raz dziennie, późnym wieczorem), raportowano o wynikach giełd, zapowiadano prognozy pogody, realizowano serie krótkich programów edukacyjnych (np. kurs esperanto). Stałym i widocznym elementem były jednak obok muzyki audycje poświęcone kulturze, historii i ekonomii, w których propagandowa rola gdańskiej rozgłośni była widoczna jak na dłoni.
Wybór wspomnianego na początku tekstu wykładu dr. Recke nie był przypadkowy. Podstawowym bowiem zadaniem, jakie zespół rozgłośni realizował, i to od początku, było podkreślanie niemieckiego charakteru miasta, osiągnięć kultury, nauki czy gospodarki niemieckiej, w szczególności właśnie „na niemieckim Wschodzie”. Z drugiej strony nie unikano powielania stereotypowego wyobrażenia Polaka, co z całą pewnością miało wpływ na wzrost antypolskich nastrojów wśród gdańskich Niemców. Po „Machtübernahne” w 1933 r. (przypomnijmy, niemieccy naziści przejęli w tym roku władzę zarówno w Niemczech, jak i w WMG) działalność rozgłośni nabrała jeszcze bardziej wyrazistego charakteru. Rozgłośnia też otrzymała dodatkowe wsparcie finansowe. W 1935 r. ostatecznie zrezygnowano z uiszczania przez gdańską rozgłośnię opłat dla Królewca, co pozwoliło rozwinąć skrzydła radiowcom z Wolnego Miasta. Naziści jednak, w pełni będąc świadomymi potęgi, jaką jest radio w propagandzie, dopilnowali, aby rozgłośnia w tak newralgicznym miejscu, jakim było Wolne Miasto, pozostała pod ich kontrolą. W 1936 r. do rozgłośni gdańskiej przysłano z Niemiec Kurta Erdmanna (objął stanowisko kierownika programu radiowego) oraz Kurta Bennewitza, który przejął sprawy techniczne. Rok później, w kwietniu 1937 r., utworzono przy rozgłośni specjalne nawet stanowisko intendenta PROMI (nazistowskiego Ministerstwa Oświecenia Publicznego i Propagandy), które objął dotychczasowy kierownik programowy lipskiej rozgłośni radiowej.
Wojenne postscriptum
W ostatnich dwóch latach przed wybuchem II wojny światowej rozgłośnia gdańska w istocie była już „ujednolicona” z jej podobnymi działającymi na terenie Rzeszy. 1 września 1939 r., w istocie tylko zmieniając jej nazwę na Rozgłośnię Rzeszy Gdańsk (Reichssender Danzig), usankcjonowano w istocie stan faktyczny. Dzięki zwiększeniu mocy nadajników i zmianie fali stała się ona oficjalną rozgłośnią dla utworzonego jesienią 1939 r. Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie. W 1940 r. funkcjonowały w Gdańsku już dwie rozgłośnie: Reichssender Danzig (też: Danzig I) na 304,3 m oraz Sender Danzig II na 230,2 m. Poza nimi na terenach polskich wcielonych do Rzeszy i w Generalnym Gubernatorstwie istniało jeszcze tylko pięć: w Poznaniu (Sender Posen - 345,6 m.), w Łodzi (Sender Litzmannstadt - 224,0 m.), w Katowicach (Sender Kattowitz - 249,2 m.), w Warszawie (Sender Warschau - 216,8 m.) i w Krakowie (Sender Krakau - 293,5 m.). Obie gdańskie rozgłośnie istniały do marca 1945 r. (ze względu na ich strategiczną funkcję w 1943 r. powołano do życia nawet specjalny oddział SS ochrony radiowej, który zabezpieczał budynek i urządzenia nadawcze).
Jan Daniluk - historyk, doktorant Uniwersytetu Gdańskiego, pracuje w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Miłośnik i badacz historii Gdańska, przede wszystkim schyłku XIX stulecia i I połowy XX wieku. Autor m.in. publikacji „SS w Gdańsku. Wybrane zagadnienia” i „Obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku”, współautor „Wrzeszcz na dawnej pocztówce. Spacer pierwszy” oraz „Dolny Wrzeszcz i Zaspa”.