Daniel Myśliwiec, trener Stali Rzeszów: To wyzwanie mnie kręci
Z Danielem Myśliwcem, trenerem piłkarzy Stali Rzeszów rozmawiamy m.in. o pobycie w Legii Warszawa, trenerach Magierze, Zielińskim i Baniaku, a także o pracy w Stali.
Ma pan 35 lat, więc mógłby jeszcze spokojnie grać w piłkę. Kiedy podjął pan decyzję, że jednak stawia na trenerkę?
W momencie jak się okazało, że nie umiem grać w piłkę (śmiech). Mówiąc już poważniej, to nie byłem na tyle dojrzały, aby podjąć taką decyzję, ale mając 24 lata, po tym jak zerwałem więzadło w kolanie zmieniłem plany na przyszłość. To było w czasie studiów w Krakowie, a przydarzyło mi się to w trakcie halowego turnieju. Po kontuzji nie miałem już złudzeń, że osiągnę założone cele jako piłkarz i podjąłem jedyną słuszną decyzję – zostanę trenerem. Po studiach dostałem ofertę ze Strzelca Frysztak, jako grający trener. I tam się wszystko zaczęło. Po roku awansowaliśmy do klasy okręgowej. Przez ten pierwszy rok wszystko było super, a pracowaliśmy trochę nieszablonowo, jak na taką klasę rozgrywkową. Miałem taką ambicję, aby z tym samym składem wywalczyć kolejny awans. To jednak wymagało zmiany organizacji pracy, dla podopiecznych, co okazało się barierą nie do przeskoczenia. Wówczas uznałem, że może warto jeszcze raz spróbować pograć i wróciłem do Czarnych Jasło, żeby pomóc w awansie. To jednak nie był dobry pomysł, więc wszystko rzuciłem i pojechałem do Warszawy.
I tam trafił pan do Akademii Legii Warszawa. Jak do tego doszło?
Po dziesięciu dniach pobytu w stolicy byłem już na pierwszym treningu w Legii Warszawa, jako wolontariusz, bo tak to wówczas działało. W tym samym czasie dostałem propozycję pracy w FCB Escola Varsovia. Podpisałem tam umowę, ale jedynie na trzy miesiące, bo moim celem była praca w Legii i 1 stycznia 2012 roku zacząłem pracować, jako etatowy trener w tym klubie.
Kilka lat później został pan analitykiem w sztabie Jacka Magiery. Jakie były pana główne obowiązki?
Przede wszystkim analiza gry rywala - szukanie jego słabych stron i eksponowanie przestrzeni, w których możemy szukać szans z tak mocnymi rywalami, jak Real Madryt czy Borussia Dortmund. Analizowałem również grę naszego zespołu, a były też momenty, że prowadziłem odprawy dla piłkarzy, czasem także w przerwie meczu.
Jak pan wspomina udział Legii w Lidze Mistrzów?
Była to na pewno wyjątkowa przygoda, z którą wiąże się wiele miłych wspomnień. Wiem jednak, że pełniąc taką rolę byłem tro-chę ograniczony. Miałem przede wszystkim dostarczać informacje, a dla mnie od zawsze najważniejsza była praca na boisku. Do-świadczenie super, ale dążyłem do pełnienia roli pierwszego trenera.
W dalszej części rozmowy przeczytasz m.in. o:
- analizowaniu gry Realu Madryt
- współpracy z Jackiem Magierą, Jackiem Zielińskim i Bogusławem Baniakiem
- pracy w Stali Rzeszów
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień