Damian Zbozień: Serce musimy zostawić na boisku
Damian Zbozień, były gracz Zagłębia, opowiada o przygotowaniach Arki do piątkowego meczu z „Miedziowymi”.
Ewentualną wygraną w Lubinie postawicie kropkę nad i, utrzymując się w ekstraklasie. To dla was mecz tak samo ważny, jak finał Pucharu Polski?
Zdecydowanie. Ten mecz jest tak samo ważny, a być może nawet ważniejszy, niż finał Pucharu Polski. Walczymy o przyszłość swoją i klubu. Każdy zdaje sobie sprawę, jak ważne dla Gdyni, dla kibiców, jest utrzymanie w ekstraklasie. Wszyscy mamy świadomość stawki, o jaką zagramy w Lubinie. Chcemy dać z siebie wszystko i podobnie, jak w finale w Warszawie, zwyciężyć. Sukces, jaki tam odnieśliśmy, nikomu nie będzie dobrze smakował, jeśli mielibyśmy spaść z ekstraklasy.
Trener Leszek Ojrzyński po meczu z Ruchem mówił, że bardzo istotna będzie regeneracja waszych organizmów. Jak się czujecie?
Przerwa między spotkaniami z Ruchem i Zagłębiem na wyjeździe wynosi niemal tydzień, także spokojnie. Jesteśmy wszyscy przekonani, że w Lubinie pod względem fizycznym będziemy przygotowani nie na sto, lecz sto dwadzieścia procent. Trenowaliśmy w ośrodku w Gniewinie, gdzie mieliśmy znakomite warunki, łącznie z odnową biologiczną. Teraz, gdy rozmawiamy, jedziemy właśnie do Grodziska Wielkopolskiego. Tam czeka nas kolejny trening na nowoczesnym obiekcie. Do Lubina wybierzemy się też z wyprzedzeniem, aby odpocząć. Podróż nie będzie więc miała absolutnie żadnego wpływu na naszą dyspozycję. W piątek będziemy gotowi do walki i zamierzamy zostawić serce na boisku.
Jeśli w Lubinie wyjdziesz na boisko, zagrasz przeciwko wielu kolegom, bowiem jeszcze w zeszłym sezonie byłeś graczem Zagłębia. Jakie atuty posiada ten zespół?
To jest zgrana i silna ekipa. Długo trenują z tym samym szkoleniowcem, Piotrem Stokowcem. Dużą indywidualnością jest Filip Starzyński. Potrafi precyzyjnie wykonać stały fragment gry. Lubi obsługiwać kolegów prostopadłymi zagraniami, które zaskakują obronę przeciwników. Będziemy musieli na niego uważać.
Wielu kibiców twierdzi, że Zagłębie odpuści wam ten mecz w imię przyjaźni między fanami obu klubów, a trener Stokowiec desygnuje na plac gry rezerwowych. Co Ty na to?
Śmieszą mnie takie sugestie. Tak może mówić tylko ten, kto nie zna trenera Stokowca. Ja z nim pracowałem przez wiele miesięcy i wiem, że nie pozwoli swoim piłkarzom odpuścić meczu. Jeśli będzie chciał dać odpocząć kilku czołowym zawodnikom, takie jego prawo. Jednak Zagłębie ma dobrą akademię i dublerzy, którzy wejdą na plac gry, mogą walczyć jeszcze mocniej od graczy podstawowego składu. Nikt się przed nami na boisku nie położy. Jeśli ktoś nas zlekceważy, u trenera Stokowca szansy więcej nie dostanie, a może nawet spodziewać się kary finansowej. Każdy gra o premie meczowe i utrzymanie swojej rodziny. My absolutnie nie nastawiamy się na to, że Zagłębie odpuści nam mecz. Liczymy tylko na siebie.