Dalsze losy gimnazjów zależą od rodziców
Tylko do środy można zapisywać trzecio- i szóstoklasistów do nowych podstawówek tworzonych w gimnazjach.
Decyzje rodziców mają dla gimnazjów i ich pracowników kolosalne znaczenie. To właśnie przyszłoroczni czwarto- i siódmoklasiści, poza pierwszakami, mają stanowić podstawę dla nowych podstawówek, które powstaną w tych szkołach w związku z reformą oświaty.
O ile jednak pierwszoklasiści przyjdą do szkoły „z automatu”, zgodnie z granicą nowego obwodu, o tyle starsze klasy uda się utworzyć, gdy tak zdecydują rodzice. A od tego zależy m.in. ilu nauczycieli nadal będzie miało pracę w danej placówce.
- Żeby można było utworzyć oddział, musi być 24 chętnych, plus minus dwie osoby - tłumaczy Mirosław Jarosiński, z-ca dyrektora Wydziału Oświaty i Wychowania Urzędu Miasta Lublin.
Rodzice mogą zapisywać dzieci do szkół tworzonych w gimnazjach do środy, do godziny, kiedy pracuje sekretariat danej placówki.
Dyr. Jarosiński podkreśla, że termin nie jest przypadkowy. Do końca tygodnia dyrektorzy szkół muszą bowiem przekazać do zaopiniowania arkusze organizacji swoich placówek. Uwzględnią w nich m.in. dla ilu nauczycieli znajdą pracę w przyszłym roku. Muszą więc wiedzieć, ilu będą mieli uczniów.
O ich zbyt małą liczbę nie musi się martwić m.in. Ewa Barszcz, dyrektor Gimnazjum nr 16 w Lublinie, szkoły z bardzo dobrymi wynikami absolwentów z egzaminów i świetną infrastrukturą, m.in. basenem.
- Mam komplet chętnych, nawet więcej niż miejsc - przyznaje dyr. Barszcz. - Rekrutują się nie tylko z Czechowa, ale też z całego miasta. Zgłaszają się też zainteresowani rodzice spoza Lublina - dodaje.
Elżbieta Bolibok, dyrektor Gimnazjum nr 19, mówi, że prawdopodobnie uda się jej utworzyć jedną klasę czwartą i dwie siódme. - Nie są to jednak jeszcze oczywiście ostateczne informacje - zastrzega.
W Gimnazjum nr 18 planowano utworzenie dwóch klas czwartych i trzech siódmych, chociaż może się okazać, że czwarta będzie jedna.
W Gimnazjum nr 14 prawdopodobnie nie powstanie klasa siódma.
Niektórzy dyrektorzy mówią, że rodzice, którzy nie podejmą w środę decyzji, będą mogli to jeszcze zrobić w późniejszym terminie. Mirosław Jarosiński zaprzecza.
- Środowy termin jest ostateczny. Jeśli nie zdecydujemy o utworzeniu w jakiejś szkole oddziału ze względu na brak chętnych, to np. w czerwcu będzie za późno na zmianę tej decyzji - informuje.
A jeśli zabraknie chętnych?
A co, jeżeli jakiejś szkole nie uda się utworzyć ani jednej klasy czwartej i siódmej?
Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektor Wydziału Oświaty i Wychowania Urzędu Miasta Lublin, tłumaczyła nam kilka tygodni temu, że w takiej sytuacji dana placówka będzie po prostu dłużej uzyskiwać stopień organizacji szkoły ośmioklasowej.
Dyrektorzy czarno to jednak widzą: - Konieczne będą zwolnienia, bo kiedy odejdą gimnazjaliści, będą u nas dopiero trzy klasy podstawówki, więc dla nauczycieli biologii, chemii czy fizyki po prostu nie będzie pracy - twierdzi jeden z nich.