Szkoleniowiec Bartosz Siemiński przekonuje, że Akademia Młodych Orłów w Zielonej Górze i w Międzyrzeczu spełnia swoją funkcję. Do tego liczy, że kolejny ośrodek powstanie w Gorzowie
Jest pan trenerem koordynatorem Akademii Młodych Orłów w Zielonej Górze. Co to takiego?
To autorski projekt Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ma on na celu rozpowszechnienie, jeszcze bardziej, piłki nożnej w kraju oraz zachęcenie najmłodszych dzieci, od pięciu do dziesięciu lat, do udziału w takich zajęciach. Nie tylko do gry piłki, ale w ogóle do sportu, do ruchu. Po to, żeby wyszli z domu i ćwiczyli. A przy okazji mają zaszczepić w sobie miłość do piłki nożnej. AMO ma też służyć jako przykład wzorcowej akademii. Instruować, w jaki sposób należałoby szkolić młodych w klubach, gdzie trenują grupy od skrzata do orlika.
To są dodatkowe zajęcia poza tymi, z którymi dzieci mają do czynienia w klubie, tak?
Dokładnie. Jest to forma doszkalania uzdolnionych dzieci. Takich, które mają styczność z piłką nożną i takich, które nie miały okazji trafić do klubu, ale są bardzo sprawne ruchowo oraz dobrze radzą sobie z piłką.
Kto może w tym uczestniczyć?
Przeprowadzane są nabory. Odbywają się one w tak zwany „Dzień Talentu”. W jego trakcie zgłaszają się do nas wszyscy chętni. I chłopcy, i dziewczynki. Z tych dzieci, na podstawie testów sprawnościowych i testów z piłką i gier, trenerzy Akademii wybierają kolejną grupę, którą zapraszają na treningi wstępne. W każdej kategorii wiekowej tworzone są następne grupy, maksymalnie szesnastoosobowe, po dwa roczniki.
Jak to wygląda w praktyce w ośrodkach w Lubuskiem?
Od września do czerwca zawodnicy mają możliwość treningu dwa razy w tygodniu, zgodnie z wytycznymi Polskiego Związku Piłki Nożnej. Działa to bardzo dobrze, bo dzieci czynią znaczne postępy. Wydaję mi się, że to jest najlepsze, co może teraz spotkać takiego młodego zawodnika. Dzięki AMO korzystają te kluby, które wysyłają do
nas dzieci oraz te kluby, w których dzieci trenują.
.
Na pewno marzy się panu wychowanie reprezentanta kraju...
To jest właśnie cel szkolenia młodzieży. Chcemy wychować piłkarza. Jest bardzo wielu zawodników, którzy piłkarsko dojrzewali w naszym województwie, dłużej czy też krócej. Bardzo dobrze byłoby mieć takiego zawodnika, którego szkolilibyśmy przez lata, a potem zabłysnąłby w kadrze Polski. I to w tej A.