Czystość się poprawia, ale do ideału daleko
Rzekami regionu płynie coraz lepsza woda, bo działają czyszczalnie ścieków. Zanieczyszczenie powoduje jednak rolnictwo, przemysł i... susza.
Dużo dobrego zrobiono dla środowiska przez ostatnie 10-15 lat. Sfinalizowano najważniejsze inwestycje wodno-ściekowe, zbudowano oczyszczalnie - mówi Jacek Goszczyński, naczelnik wydziału monitoringu Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. - Teraz największy wpływ na stan wód ma spływ z pól uprawnych substancji zawartych w nawozach sztucznych. To głównie fosfor.
Niestety pojawiło się też inne zagrożenie - susza. O ile w minionych latach mniejsze cieki „radziły sobie” ze ściekami i innymi zanieczyszczeniami, bo była w nich woda, o tyle od dwóch lat nie dają rady. Tak jest m.in. z rzeczką Frybą, która w dolnym biegu (na wysokości Chełmna) całkowicie zanikła. A do Fryby trafiają różne zanieczyszczenia, zwłaszcza rolnicze. Bardzo źle jest z wieloma innymi małymi ciekami, głównie na rolniczych Kujawach. Mowa o Zgłowiączce i jej dopływach, o Tążynie, a także o Kotomierzance płynącej przez Wysoczyznę Świecką do Brdy.
Z powodu suszy obniżył się także poziom wód gruntowych, a przez to zasoby wody podziemnej. Mniej wydajne mogą więc być ujęcia głębinowe, pompy i studnie.
- To rzeczywiście jest problem - potwierdza dr inż. Bogdan Bąk z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka badawczego. - Permanentną suszę mamy od kwietnia ubiegłego roku i wcale nie zapowiada się, że będzie lepiej. W marcu w naszym regionie spadło tylko 14 milimetrów deszczu na każdy metr kwadratowy, a średnia dla tego miesiąca to 28-30 milimetrów. Prognoza na najbliższy tydzień mówi o 2 milimetrach.
Wisła także doświadczyła minionego lata suszy, ale pomiary jej czystości są coraz bardziej zadowalające. Jeszcze 10 lat temu uznawana była za pozaklasową, a teraz - dzięki oczyszczalniom - to już druga klasa czystości.
Najczystsze wody w Kujawsko-Pomorskiem są w Borach Tucholskich i na Pojezierzu Brodnickim, zatem tam, gdzie rzeki, jeziora i bagna otulone są gęstymi lasami. Otulina leśna zabezpiecza także wody przed suszą.
- Cieszy nas, że tak bardzo poprawiła się czystość Brdy w samej Bydgoszczy - kontynuuje Jacek Goszczyński. - Kiedyś tak zwane nożyce jakości wody w tej rzece były mocno rozwarte, co oznaczało, że w jednym miejscu ta jakość była bardzo dobra, w innym bardzo zła. Tera te nożyce są zwarte.
Aczkolwiek jakość wody pogarsza się zawsze pod koniec sierpnia i na początku września, gdy na jeziorach obumiera fitoplankton i zielona masa spływa z nurtem rzek. Szczególnie widoczne jest to na Jeziorach Charzykowskich i na Zalewie Koronowskim Brdy.
Najbardziej zanieczyszczoną rzeką w Borach Tucholskich, a właściwie na ich skraju jest rzeczka Kicz. Ciek odwadnia tereny rolnicze w okolicach Tucholi, a poniżej tego miasta odbiera zrzut z oczyszczalni ścieków.
Wzrost gospodarczy w ostatnich kilku latach nie spowodował pogorszenia jakości wód, aczkolwiek wpływ przemysłu nadal odciska się na nich negatywnie. Takim przykładem jest Noteć, do której wpadają ścieki z zakładów sodowych w Inowrocławiu i Janikowie.
Sporo zanieczyszczeń odprowadzają do Wisły zakłady celulozowe w Świeciu. Jednak zarówno w przypadku Noteci jak i Wisły ilości zanieczyszczeń ogranicza się dzięki wprowadzeniu nowych technologii produkcji i oczyszczania ścieków. Zakładom to się kalkuluje, bo za pobór wody i odprowadzanie zanieczyszczonej do środowiska płaci się.