Czy poznańskie kąpieliska są czyste?
Chociaż w wielkopolskich jeziorach nie widać dna, specjaliści uspokajają, że zbiorniki są czyste.
Glonowa żybura - tak Jezioro Kierskie nazywa Jerzy Juszczyński, członek poznańskiego oddziału Polskiego Klubu Ekologicznego, który od lat zabiega o poprawę stanu Jeziora Kierskiego i Strzeszyńskiego w Poznaniu.
- Przeźroczystość w obu tych zbiornikach jest poniżej dwóch metrów. To skandal. W roku 2005 o tej porze roku wynosiła ponad trzy metry
- mówi ekolog.
Jego zdaniem działania miasta zmierzające do rekultywacji tych zbiorników przynoszą opłakany efekt. Z kolei specjaliści, którzy kontrolują jeziora, uważają, że o ich czystości nie świadczy przeźroczystość, a wyniki badań.
W Poznaniu o dobry stan czterech kąpielisk: Rusałki, Jeziora Maltańskiego, Strzeszyńskiego i Kierskiego dba Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta.
- Na jeziorach Rusałka, Strzeszyn oraz Malta prowadzone są zabiegi mobilnej inaktywacji nieorganicznych związków fosforu, polegające na jednoczesnym napowietrzaniu wody i precyzyjnym podawaniu preparatu żelazowego, mającego zdolność inaktywacji fosforu
- tłumaczy Urszula Grzegolec z WOŚ w Poznaniu i dodaje, że na Jeziorze Kierskim zostały zainstalowane aeratory, służące do napowietrzania wody, dzięki czemu usuwane są rozpuszczane w niej gazy wpływające na jej smak i zapach. Podobny aerator działa od 2013 roku na Jeziorze Strzeszyńskim.
- Miasto prowadzi też zabiegi wykaszania rdestnicy kędzierzawej na Rusałce. Niekoszenie rdestnicy powoduje, że obumierając, podlegają rozkładowi, stanowiąc dodatkowe zanieczyszczenie zbiornika. Prowadzone prace rekultywacyjne spowodowały poprawę jakości wód w jeziorach. Świadczą o tym badania widzialności krążka Secchiego wykonane w zeszłym roku. Poznańskie kąpieliska charakteryzują się jedynymi z najlepszych wyników na tle innych zbiorników wodnych położonych w promieniu 100 kilometrów - uspokaja Urszula Grzegolec.
Na innych wielkopolskich jeziorach sytuacja wygląda podobnie. - Widoczność jest generalnie słaba. Zwłaszcza latem, kiedy woda kwitnie. Najgorzej sytuacja wygląda na Jeziorze Powidzkim, gdzie w niektórych miejscach nie widać dna - przyznaje Michał Madajczyk, instruktor nurkowania ze szkoły Scuba-Libre. - Taka jest już natura wielkopolskich akwenów przez ich wapienną strukturę, gdzie po gwałtownych deszczach zbiera się osad. Na przeźroczystość negatywny wpływ mają także mulaste dna - dodaje Madajczyk.
W Wielkopolsce funkcjonuje 26 kąpielisk i 92 miejsca wykorzystywane do kąpieli. Pod względem czystości większość jezior kontroluje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Z kolei pod względem przydatności do kąpieli wojewódzki inspektor sanitarny. Zakaz kąpieli obowiązuje na Jeziorze Niepruszewskim z powodu zakwitu sinic oraz w zbiorniku w Zborowie, a także w Jeziorze Miejskim w Chodzieży z powodu zanieczyszczenia bakteriologicznego.
- W ramach kontroli urzędowej kąpielisk oddziały sanepidu pobierają próbki wody przed sezonem, natomiast organizator kąpielisk pobiera minimum cztery próbki wody i przekazuje je nam do kontroli w sezonie
- tłumaczy dr Jadwiga Kuczma-Napierała zastępca wielkopolskiego inspektora sanitarnego.
Woda badana jest pod kątem następujących parametrów: bakterie kałowe - Escherichia coli, Enterokoki, zakwit sinic (smugi, kożuch, piana), rozmnożenie się makroalg, zanieczyszczenia (materiały smoliste, szkło, tworzywa sztuczne, guma oraz inne odpady). W miejscach niezorganizowanych, nieoznaczonych, każdy kapiący podejmuje ryzyko kąpieli na własną odpowiedzialność.
O jakości wody mówi rzeczniczka sanepidu