Aleksandra Szymańska

Czy nie uciekła Wam papużka nimfa? Czeka w redakcji

Pierwszego dnia w „GL” papużka nieźle dokazywała. Jak teraz mieszka i spędza czas? Zobaczcie na naszej stronie internetowej. Fot. Tomasz Rusek Pierwszego dnia w „GL” papużka nieźle dokazywała. Jak teraz mieszka i spędza czas? Zobaczcie na naszej stronie internetowej.
Aleksandra Szymańska

Spora klatka, w niej poidełko i huśtawka... Papuga, która schroniła się w gorzowskiej redakcji, polubiła tymczasowy domek. Ale wciąż czeka na właściciela.

Nie wiemy o niej zbyt wiele. Poza tym, że to bardzo rezolutna nimfa, czyli gatunek pochodzący z dalekiej Australii. W naszej redakcji zjawiła się we wtorek, 19 lipca, wczesnym popołudniem. To znaczy ni stąd, ni zowąd przysiadła na balustradzie za oknem. Było widać, że jest zmęczona i - jak się potem okazało - głodna.

Ale dopiero po jakimś czasie (i ogromnej porcji okazanej jej cierpliwości - to zasługa ekipy z działu reklamy) zdecydowała się wejść do środka. Od tego czasu czeka u nas na właściciela.

Trochę się już rozgościła. W klatce, którą po znajomości dla niej pożyczyliśmy, ma huśtawkę, obowiązkowe poidełko, pojemnik na jedzenie (oj, często do niego zagląda), coś pysznego na przekąskę i najważniejsze - lusterko. Prawda jest taka, że nasza nimfa uwielbia się w nim przeglądać. No ale jak się jest piękną, żółtą papugą z zadziornym grzebieniem na łebku i pomarańczowymi plamkami przy dziobie, to nic tylko patrzeć w lusterko!

Może to właśnie Wam zginął ten bystry ptaszek? Przypominamy, w redakcji zjawił się we wtorek. Nadleciał od strony Parku Róż. Na łapce ma obrączkę. Jeśli macie wątpliwości, czy to Wasza zguba, zadzwońcie i podajcie nam numer i symbole z obrączki. Sprawdzimy (tel. 95 722 57 72).

A może też macie w domu papużki i podpowiecie nam, jak jeszcze umilić naszemu gościowi czas w redakcji? Znacie się na zwyczajach nimf, dajcie nam znać na albo zadzwońcie.

Aleksandra Szymańska

Czasem trzeba kogoś wkurzyć, czasem udaje się z kogoś wykrzesać coś dobrego - za to lubię moją pracę w Gazecie Lubuskiej.


Piszę, o tych, którzy robią coś niezwykłego. O tych, którzy potrzebują pomocy. O tych, którzy mają coś do powiedzenia. Kultura, sprawy społeczne, zdrowie - to "działki", które są mi najbliższe. W Gorzowie, ale nie tylko.


Wydawca print


To dziś moje główne zajęcie - w wybrane dni tygodnia przygotowuję wydania papierowej Gazety Lubuskiej, które - mam nadzieję - trafiają do Waszych rąk. W te dni liczy się tylko... deadline!


Gdy nie jestem wydawcą, sięgam po... pióro (no dobrze, laptop), wtedy najchętniej piszę:



  • o ludziach


Karolina Sojka z Gorzowa po operacji zmniejszenia żołądka schudła prawie 70 kg!


Profesor Eugeniusz Murawski ma 90 lat i operuje. To najstarszy chirurg w Polsce!


Koronawirus w Lubuskiem: Jak właścicielki małych firm radzą sobie w czasie epidemii?



  • o zdrowiu, a raczej ochronie zdrowia


Specjaliści ostrzegają: Koronawirus wcale nie jest mniej groźny dla dzieci, a objawy mogą zmylić lekarzy


Jeden dzień z życia poradni onkologicznej w Gorzowie


Szpital w Gorzowie prowadzi kurs dla urody, ale tak naprawdę to terapia dla zbolałej duszy



  • bliska jest mi też kultura


Remont Teatru Osterwy w Gorzowie jak powrót do przeszłości. Co już odkryli konserwatorzy?


Niezwykła historia spektaklu „Trzy razy Piaf” Teatru Osterwy w Gorzowie


Artur Barciś: Trzeba wierzyć w marzenia i starać się je realizować


Tygodnik Naszemiasto.pl


Przez ładnych parę lat pracy w redakcji tygodnik Naszemiasto.pl, a i portal Gorzów Wielkopolski Naszemiasto.plbyły na czele mojej codziennej listy "rzeczy to zrobienia"


Miałam też zaszczyt i przyjemność  (plus stres, nerwy) przygotowywać strony regionalne Gazety Lubuskiej. Zawsze też jednak było pisanie...


Gdyby nie praca w redakcji, to...


... oto jest pytanie! Dziennikarstwo "wymyśliłam" dla siebie zaraz po studiach - ani trochę dziennikarskich. 


W dzieciństwie biegałam z magnetofonem i przeprowadzałam wywiady, chyba więc zawsze czułam bluesa. 


PS Nadal lubię przeprowadzać wywiady


Monika Jaruzelska: Ojciec ma na grobie napis "Żołnierz"


Monika Łangowicz - Klińska z Gorzowa, mama chorej Wiktorii: Tylko nie mówcie, że jestem silna, bo nie wiecie, co czuję


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.