Czy doczekamy się sklepu na osiedlu Braniborskim w Zielonej Górze?
- Mamy wrażenie, że nikt o nas nie pamięta - mówią mieszkańcy os. Braniborskiego, które od lat czeka na większy sklep. Czy teraz coś się zmieni?
- Oj, sklep to by nam się tu przydał - mówi pani Jadwiga, którą spotykamy na ul. Braniborskiej. Teraz mieszkańcy muszą chodzić na większe zakupy aż na ul. Podgórną. - Dopóki człowiek się porusza, to jest dobrze. Ale sił niestety jest coraz mniej - dodaje pani Jadwiga.
- Moim zdaniem ten budynek po dawnej Biedronce, to trzeba w ogóle rozwalić, bo to grozi niebezpieczeństwem - mówi spotkana w okolicy dawnego sklepu, pani Maria. - Z tym wreszcie trzeba zrobić jakiś porządek!
Sklepu nie ma tutaj od lat. W 2008 roku jedna z firm chciała postawić na os. Braniborskim wysoki apartamentowiec z mieszkaniami, lokalami handlowymi i usługowymi. Mieszkańcy okolicznych bloków wyrazili swój sprzeciw. Już wtedy mówili nam, że chcą osiedlowego sklepu a nie mieszkań. Po rozmowach i spotkaniach z władzami udało się wywalczyć, by teren ten nadal miał tylko charakter usługowy. Ale jest on prywatny, więc sklep postawić może tylko inwestor. Pojawiło się światło w tunelu. Bo budynek ma trafić w nowe ręce.
- W tej chwili pawilon sprzedano - mówi Zdzisław Kamiński, sygnujący się jako pełnomocnik właściciela obiektu. - Poszła zaliczka i jest umowa przedstępna.
I to właśnie pełnomocnicy nowego właściciela obiektu spotkali się ostatnio z mieszkańcami, by porozmawiać o planach. Spotkanie było pełne emocji, ale i nieporozumień, bo poszła plotka, że inwestor chce przebić drogę do ul. Osiedlowej, by jeździły tędy tiry z dostawami. Okazuje się jednak, że tego w planach nie ma.
- Wjazd dla tirów miałby być od ul. Braniborskiej - tłumaczy Z. Kamiński. - Tam miałby dla nich powstać większy parking, m.in. tu, gdzie teraz jest skarpa.
W miejscu chodnika od obecnego obiektu do ul. Osiedlowej miałby powstać ciąg pieszo-jezdny, który byłby dojazdem dla ok. 20 samochodów na parking pod sklepem. Miałby on powstać w miejscu obecnego placu zabaw, a ten przeniesiony byłby bliżej ul. Osiedlowej. I budowa tego nowego parkingu stała się kością niezgody.
- Sklep chcemy, ale parkingu i drogi już nie - mówili na spotkaniu mieszkańcy.
- To nie ma być droga! - denerwuje się się Z. Kamiński. I mówi, że jeśli mieszkańcy się na parking bliżej obiektu nie zgodzą, to właściciel rozważy opcję postoju bliżej ul. Osiedlowej.
- Jesteśmy gotowi pójść na ustępstwa - mówi Z. Kamiński. - Ale z myślą o ludziach starszych chcieliśmy zrobić ten parking bliżej sklepu.
Teraz pełnomocnicy chodzą po mieszkaniach i zbierają opinie od mieszkańców. Gdyby większość wyraziła zgodę, to obiekt, w którym byłby sklep spożywczy i m.in. apteka czy piekarnia mógłby powstać w przyszłym roku.
- Na osiedlu sklep jest absolutnie potrzebny. Mieszka tu wielu starszych ludzi , dla których zakupy w sklepie odległym o kilkaset metrów są prawdziwą wyprawą - mówi prezydent Janusz Kubicki. I dodał: - Na szczęście znalazł się inwestor, gotowy wyłożyć pieniądze na modernizację obiektu po byłej ,,Biedronce”. I na nieszczęście znalazła się nieliczna grupa ludzi, której pomysł powstania w tym miejscu sklepu się nie podoba. Co powinniśmy w tej sytuacji zrobić? - pyta prezydent.
I odpowiada. - Sklep powinien powstać. Nawet przy sprzeciwie pewnej grupy ludzi. Mamy demokrację, a więc powinniśmy bronić interesów większości a nie pojedynczych osób. Stąd konieczność podejmowania nawet niepopularnych decyzji.
Prezydent Kubicki przypomina, że gdyby odstąpiono od tej zasady, to nie powstałaby droga szybkiego ruchu S3, droga przez Park Piastowski czy Trasa Aglomeracyjna.