Zaczęło się od grupy kolegów, którzy jeździli rowerami z flagami... Polskiej Partii Przyjaciół Piwa. Zdarzała się też flaga Polski. Albo Unii Europejskiej.
Na rowerach członkowie tej - jeszcze wtedy (czyli w 2001 r.) nieformalnej grupy - przemierzali Drezdenko i okoliczne miejscowości. - Wzbudzaliśmy trochę ,,zachwytu” - śmieje się Florian Jesiński, który z grupą związany jest od samego początku. Jak mówi, z początku było to sześć, może siedem osób. Umawiali się w każdą niedzielę na godz. 10. Nie było przebacz: jeździli nawet wtedy, kiedy drogi zasypane były śniegiem i kiedy latem ciężko było oddychać z gorąca.
Później zaczęło dołączać więcej osób. - Był taki moment, że grupa miała ok. 44 członków - mówi F. Jesiński. - Oczywiście nie zawsze wszyscy jeździliśmy w tym samym czasie, bo po prostu nie każdemu pasował dany termin, ale staraliśmy się „działać”, kiedy tylko się dało.
W 2004 r. Marian Pyrzanowski, ówczesny prezes grupy, doprowadził do jej sformalizowania. - Wielokrotnie rozmawialiśmy na ten temat - wspomina F. Jesiński. - Sprawa bardzo często powracała, gdy zatrzymywaliśmy się na trasie, by odsapnąć.
Rowerzyści dużo jeżdżą po okolicznych lasach. Często też można ich zobaczyć na terenie gminy Santok czy w Skwierzyna. - Mamy tam nawet taką zaprzyjaźnioną grupę. Oni co prawda nie są formalnie stowarzyszeniem, ale też prężnie działają - mówi Jesiński.
Jeżdżenie na rowerze to jednak nie wszystko. Grupa lubi się integrować: często organizuje sobie rajdy, po których członkowie wspólnie siadają do ogniska. Pojawiają się na dożynkach, możecie ich też zobaczyć w okolicach lądowiska w Lipkach Wielkich, a także platformy widokowej w Skwierzynie. Dość mocno zaangażowali się także w tegoroczną zbiórkę podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, kiedy jeździli na rowerach z puszkami.
Ograniczenia wiekowe: brak. - Zwracamy jednak uwagę, żeby najmłodsi mieli opiekunów - mówi Jesiński. Nie ma także znaczenia, skąd są ,,kandydaci”. - Jeśli komuś bliskie jest Drezdenko, zapraszamy. Co ciekawe, w imprezach, które organizują rowerzyści, może wziąć udział każdy, nie tylko członkowie grupy. - To, że uczestnicy naszych imprez często potem do nas dołączają na stałe, to już swoją drogą - śmieje się Jesiński. - Liczymy na to, że też się, tak jak my, ,,zapalą”.