Coraz większy tłok i coraz mniej pracy
Zimą zwiększa się liczba osób przebywających w schroniskach dla bezdomnych. Jedyna tego typu placówka w powiecie świeckim działa przy ulicy Ogrodowej w Świeciu. Od kilku tygodni przechodzi oblężenie. Przebywają tam obecnie 23 osoby, w tym dwie kobiety.
- W zeszłym tygodniu ze strażnikiem miejskim i pracownikiem opieki społecznej robiliśmy rekonesans po mieście w poszukiwaniu pozostałych bezdomnych - mówi Maciej Chareński, kierownik schroniska. Zespół natrafił na trzy osoby, ale żadna nie chciała przenieść się do budynku przy ul. Ogrodowej.
Według nich nie ma jeszcze prawdziwych mrozów i wolą radzić sobie samemu. Wynika to też z faktu, że w schronisku panuje bezwzględny zakaz picia alkoholu, a wielu nie jest w stanie tego zaakceptować. - Dlatego pojawiają się tylko w ostateczności - dodaje Chareński.
Maksymalnie schronisko może przyjąć 35 osób. Dotychczas najwięcej było ich 34.
- Również inne gminy kierują tu bezdomnych. Poradzimy sobie, gdy uderzy prawdziwa zima - zapewnia kierownik.
Bezdomni mają problem, bo latem dużo łatwiej znaleźć im dorywczą pracę. Teraz jest szansa tylko na odśnieżanie, ale nie spadł jeszcze śnieg.
- Co prawda ostatnio jeden mężczyzna dostał pracę jako kierowca i wyprowadził się do wynajętego przez siebie mieszkania - udowadnia Chareński, że można wyrwać się z bezdomności. Wczoraj w Toruniu odbywała się konferencja na temat bezdomnych. Miały być tam przedstawiane nowe techniki aktywizacji zawodowej. Liczył na to Chareński. Dwa lata temu próbowano w schronisku założyć spółdzielnię socjalną, ale wniosek nie uzyskał unijnego dofinansowania, choć został wysoko ceniony. - W sumie pieniądze poszły na podobne pomysły. Ale na pewno, jeśli będzie to możliwe, spróbujemy znowu - mówi kierownik.
Teraz podopieczni placówki przygotowują się do wigilii. Pierwsza odbędzie się za tydzień w OKSiR dla wszystkich potrzebujących, a drugą spędzą 24 grudnia we własnym gronie, zajadając samodzielnie ugotowane potrawy.