Coraz większa afera wokół konkursów na prezesa miejskiej spółki TIS
Prezesem spółki TIS, zarządzającej halą przy ul. Bema, został Przemysław Lipka. Już stanął przed sądem, oskarżony o przedstawienie w pierwszym konkursie sfałszowanych dokumentów. Wygrał w drugim, w którym Michał Zaleski miał wpływać na radę nadzorczą spółki.
Pierwszy konkurs unieważniono, bo wycofał się wskazany jako zwycięzca kandydat - Przemysław Lipka. Zrobił to, bo wiedział, że są problemy z dokumentami potwierdzającymi jego współpracę z Polską Liga Koszykówki. Faktycznie były, skoro dziś odpowiada przed sądem za ich podrobienie i użycie jako autentycznych.
- Z mojej wiedzy wynika, że do jeszcze większych nieprawidłowości doszło w drugim konkursie. Miałem relację z pierwszej ręki. Dlatego złożyłem zawiadomienie do CBA - mówi Sławomir Mentzen, kandydat na prezydenta miasta w 2018 roku.
W drugim konkursie, z obniżonymi kryteriami, jedyną rywalką 36-letniego Przemysława Lipki była Anna Skrzypczak, wieloletnia dyrektor Ośrodka Przygotowań Olimpijskich COŚ w Giżycku (30 lat doświadczenia). Jak przyznał dziennikarzom PAP i Radia PiK Wacław Krankowski, wiceprzewodniczący rady nadzorczej spółki, inni członkowie nie mieli możliwości spotkania się z nią, choć chcieli. „Panowie, ile wy macie lat?” - odpowiedział wiceprzewodniczący drążącym reporterom,
W głosowaniu 29 grudnia 2017 r. Lipka przegrał. Po kilku dniach jednak głosowanie powtórzono. Przyszedł na nie prezydent Michał Zaleski. Tym razem Lipka wygrał 3:0. Tak przynajmniej twierdzi Mentzen.
- 21 stycznia br. wszczęliśmy śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez prezydenta Torunia . Przesłuchujemy kolejnych świadków, gromadzimy dokumentację. Na razie zarzutów nie stawialiśmy - informuje prokurator Andrzej Kukawski.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień