Światowy Dzień Zdrowia zobowiązuje, by się bardziej skupić na sobie. Czy społeczeństwo jest bardziej świadome i stawia częściej na profilaktykę. Rozmawiamy o tym z doktorem Sławomirem Białkiem, specjalistą pediatrii i medycyny rodzinnej.
Czy zauważył Pan zmianę w podejściu do własnego zdrowia u pacjentów. Nadal jest wiele do zrobienia?
Oczywiście, sporo można jeszcze poprawić. Natomiast jeżeli porównujemy podejście pacjentów w ciągu dwóch ostatnich dekad, to faktycznie jest duża zmiana na plus. Przede wszystkim młodzi rodzice są dużo bardziej świadomi. Definicja zdrowia od wieków wiele się nie zmieniła. Jeżeli przytoczymy Światową Organizację Zdrowia, to okazuje się, że zdrowie to nie tylko brak choroby, ale również pewnego rodzaju dobrostan fizyczny i psychiczny. Hipokrates mówił z kolei, że zdrowie to harmonia i umiar.
Czy zmieniły się nasze nawyki żywieniowe?
Ludzie zaczynają się interesować dietami, zdrowym i racjonalnym żywieniem. Wynika to z dostępności różnych publikacji w internecie, ale też ze świadomości szkodliwości niektórych substancji. Ja sam zauważyłem, że młode mamy coraz rzadziej kupują dzieciom produkty wysokocukrowe i coraz częściej czytają składy. Gdy wspominam o syropie glukozowo-fruktozowym, to większość mam już wie, że to szkodliwa substancja.
Dbanie o zdrowie to profilaktyka, w tym szczepienia.
Tak, to, co się dzieje w tej chwili, to dramat. Trzeba cały czas informować rodziców, że polityka szczepień nie ma na celu zrobienia dzieciom krzywdy, a wręcz przeciwnie. To jest nauka, nad którą pracuje sztab ludzi. Podkreślę również istotę badania USG. Raz do roku zalecam je wykonać, nawet jeśli nie ma żadnych objawów.
Co możemy jeszcze zrobić?
Dajmy dobry przykład. Jak wytłumaczymy dziecku, że ma nie jeść cukru, skoro sami sobie go nie odmawiamy? Jedzmy wspólne, zdrowe i zbilansowane posiłki, dużo warzyw i owoców, a w wolnych chwilach spędzajmy aktywnie czas. To przyniesie efekty.