Co robić, gdy dziecko nie chce spać? W czym może pomóc konsultantka snu?

Czytaj dalej
Fot. www.pixabay.com
Dorota Witt

Co robić, gdy dziecko nie chce spać? W czym może pomóc konsultantka snu?

Dorota Witt

- Rodzice, z którymi pracuję, często mówią po zakończeniu konsultacji, że ich dziecko jest odmienione - chętniej współpracuje, jest spokojniejsze. To inny człowiek. Wyspany - mówi Anastazja Pugaczowa, konsultantka snu. Jak pomóc dziecku zasnąć? Co robić, gdy usypianie trwa godzinami, albo maluch budzi się w nocy kilkanaście razy?

W czym może pomóc konsultantka snu?
Najczęściej rodzice mówią na początku, że ich dziecko wiele razy w ciągu nocy wybudza się, a im zaczęło to przeszkadzać. Zwykle bardziej mamie, bo z maleństwem, które jest karmione piersią, to ona się budzi: co godzinę, co pół. Nierzadkie są też sytuacje, że dziecko dobrze śpi od wieczora do godzi. 1. w nocy, 4. w nocy, a potem się budzi i jest gotowe do zabawy. Trafiają do mnie często rodzice, którzy czekali, czekali, ale nic się nie zmienia. Zwykle cierpliwości wystarcza na jakieś pół roku.

Snu trzeba dziecka nauczyć?
Sen jest oczywiście naturalną potrzebą fizjologiczną i naturalne jest, że dziecko umie spać. Tylko że całe nasze życie współcześnie nie do końca jest urządzone w zgodzie z naturą. Jest taka książka sprzed 40 lat: „W głębi kontinuum”. Autorka, Jean Liedloff, podczas swoich wypraw do amazońskiej dżungli przez wiele miesięcy żyła wśród Indian z plemienia Yequana. Obserwowała ich niebywały spokój, pogodne usposobienie i odkryła, że korzenie tego stanu ducha leżą w sposobie wychowywania przez nich dzieci. Opisała, jak to półdzikie plemię radziło sobie z usypianiem dzieci. W ciągu dnia maluchy spały, leżąc na mamach. W nocy - tuż przy piersi, dzięki temu były karmione na żądanie, a mamy nawet się przy tym do końca nie budziły. My urządzamy niemowlakom eleganckie posłania w łóżeczkach, chcemy, by spały w ciągu dnia same, podczas gdy my zajmujemy się swoimi sprawami. Te nasze oczekiwania nie do końca idą w parze z tym, co naturalne.

Ale chyba nie namawia pani rodziców do przejścia na indiańskie metody wychowania dzieci?
Nie, zupełnie nie o to chodzi, by kogoś do czegoś namawiać, przekonywać. Skupiam się na tym, by wytłumaczyć młodym rodzicom, czego od dziecka mogą oczekiwać, co jest naturalne dla malucha w określonym wieku, a na co zdecydowanie muszą poczekać.

Czego więc mogą oczekiwać, a czego nie?
Do każdego dziecka trzeba podejść indywidualnie, ale jeśli mam podać generalne zasady, powiem tak: za pewną normę można przyjąć, że zdrowo rozwijające się kilkumiesięczne dziecko budzi się w ciągu nocy z głodu jakieś trzy razy. Jeśli słyszę od mamy, że budzi się cztery razy, ale ona jest przekonana, że właśnie cztery razy jest głodne, w porządku. Ale jeśli słyszę, że budzi się 10 razy, trzeba się nad tym głębiej zastanowić, bo coś jest nie tak - dziecko najpewniej budzi się, bo jego inne potrzeby są niezaspokojone. Niezmiernie ważną kwestią jest też to, jak na mamę wpływa to budzenie się dziecka.

Jakie błędy podczas usypiania dziecka najczęściej popełniają rodzice?
Rzeczywiście jest kilka takich nawyków, które wystarczy wyeliminować, by jakość snu dziecka się podniosła. To na przykład zostawianie lampki nocnej na całą noc czy wyłączanie górnego światła dopiero jak dziecko zaśnie albo bezpośrednio przed podjęciem próby uśpienia malucha. A wystarczy zaciemnić pokój na godzinę przed snem, by dziecku było zdecydowanie łatwiej zasnąć. Chodzi o to, że przy jasnym świetle nie wydziela się hormon niezbędny do tego, by zasnąć - melatonina. Warto też zrezygnować - jeśli nie zupełnie to przynajmniej na dwie godziny przed zaśnięciem - z ekspozycji dziecka na niebieskie światło ekranów. Specjaliści zalecają, by dzieciom do drugiego roku życia w ogóle nie włączać bajek czy teledysków. Nadmierna ilość czasu spędzona przed ekranem tabletu czy telewizora może skutkować np. wybudzaniem się dziecka w nocy i jego nietulonym płaczem. Istotna jest też temperatura w pokoju - właściwa to od 18 do 22 stopni Celsjusza i wilgotność powietrza - od 40 do 60 proc. Często zdarza się, że nie jesteśmy w stanie zapewnić dziecku ciszy w czasie snu (bo np. nie zależy to tylko od nas, ale też od sąsiadów). Sprawdzi się biały szum, czyli dźwięk kojarzony z odgłosem odkurzacza czy suszarki do włosów. Możemy użyć popularnych szumiących maskotek czy aplikacji w telefonie, które emitują szumy, to dźwięki, które ułatwiają spokojny sen, bo są podobne do dźwięków słyszanych w łonie matki.

Rodzice, z którymi pracuję, często mówią po zakończeniu konsultacji, że ich dziecko jest odmienione - chętniej współpracuje, jest spokojniejsze. To inny człowiek. Wyspany.

Skoro dziecko umie spać, dlaczego tak wielu rodziców ma kłopot z uśpieniem malucha?
Dziecko umie spać, ale przez pierwsze miesiące życia nie umie samodzielnie zasnąć, jego układ nerwowy nie jest na to gotowy. Chusty, szumisie, kołysanie, tulenie, wożenie autem, usypianie przy włączonej suszarce, maskotki, kocyki, smoczki - wszelkie gadżety i sposoby, które w tym okresie pomogą dziecku spokojnie zasnąć, są w porządku. Od rodziców tylko zależy, kiedy i jak z nich zrezygnują. To ich odpowiedzialność. Żaden rozsądny człowiek nie powie dziś, żeby zostawić dziecko aż się wypłacze. Przeciwnie, są takie sposoby odzwyczajania dziecka od nawyków, które kiedyś ułatwiały zasypianie, a dziś zaczynają nam przeszkadzać, by dziecko nie uroniło ani jednej łzy. Trwa to dłużej, nawet miesiącami, ale nie powoduje stresu u malucha. Ważne jest, byśmy zmienili sposób myślenia: przestali np. skupiać się na zegarku, a zaczęli obserwować potrzeby dziecka. Jeśli widzimy oznaki zmęczenia: maluch nagle traci zainteresowanie zabawą, dobry humor, patrzy w jeden punkt, to idealny moment, by zacząć usypianie. Zostawmy więc niedopitą herbatę, do połowy zładowaną zmywarkę, skupmy się na dziecku.

A co, jeśli przegapimy ten moment?
Jeśli maluch płacze z wyczerpania, zaczyna grymasić, jest rozdrażniony, kiepsko się czuje, to już nie jest oznaka zmęczenia, a przemęczenia. Dziecku w tym stanie będzie bardzo trudno zasnąć. Jeśli przegapimy moment, kiedy dziecko jest gotowe, by pójść spać, najpewniej jego organizm wydzieli nową dawkę kortyzolu, hormonu dającego sygnał do działania. I nawet jeśli pięć minut wcześniej dziecko było gotowe do snu, teraz może mieć wielki problem z zaśnięciem, a usypianie może potrwać półtorej godziny i dłużej. A jak już zaśnie, będzie spało niespokojnie, właśnie przez niespożytkowany kortyzol, który będzie krążył po organizmie.

Dlaczego tak ważne jest, by zadbać o właściwy sen dziecka?
Sen to jedna z kluczowych potrzeb życiowych człowieka - to jasne. Wpływa na odporność. Sen, zwłaszcza jego osławiona faza Rem, podczas której pojawiają się marzenia senne, to czas, gdy rośnie i rozwija się mózg. Właśnie wtedy w mózgu utrwalają się umiejętności i wiadomości zdobywane w ciągu całego dnia. Jeśli dziecko jest niewyspane, najpierw nadrabia sen głęboki, a więc podstawową potrzebę fizjologiczną i może się zdarzyć, że na marzenia senne nie wystarczy czasu. Nie słyszałam o opóźnieniu w rozwoju spowodowanym notorycznym niewyspaniem, ale faktem jest, że wypoczęte dziecko jest bardziej skoncentrowane, szybciej przyswaja wiedzę, ma lepsze samopoczucie. Rodzice, z którymi pracuję, często mówią po zakończeniu konsultacji, że ich dziecko jest odmienione - chętniej współpracuje, jest spokojniejsze. To inny człowiek. Wyspany.

Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.