Co możesz zrobić, gdy akwizytor wcisnął kit
Przychodzą do naszych domów albo nas zapraszają na pokazy garnków, pościeli czy materacy. Co robić, gdy absolutny hit okazał się kitem, bublem? Sprawdź, jak wyplątać się z umowy.
Pukają do drzwi naszych domów albo zapraszają na pokazy do hoteli, restauracji, sanatoriów czy podczas specjalnych wycieczek. Oferują cudowne garnki, magiczną pościel, urządzenia leczące podobno wszystkie choroby albo tańszy prąd czy rozmowy telefoniczne. Przekonują, że to okazja. Absolutny hit.
Niestety, często taka oferta to zwykły kit, bo na przykład kosztowniejsza niż inne tego rodzaju urządzenia czy usługi. Mogą pojawić się też dodatkowe usługi, które rzekomo zamówiliśmy, jak choćby ubezpieczenie, karta kredytowa albo powiadomienia SMS-em, za które musimy zapłacić...
To wychodzi na jaw jednak dopiero przy czytaniu umowy. A z wielu badań i obserwacji wynika, że analizujemy ją uważnie... po podpisaniu. Co robić gdy padliśmy ofiarą nieuczciwego akwizytora?
Masz 14 dni na rezygnację
Ustawa z 30 maja 2014 roku o prawach konsumenta pozwala nam od umowy, na przykład takiej zawartej w naszym domu, odstąpić w terminie 14 dni od jej podpisania.
Uwaga! Zgodnie z przepisami przedsiębiorca musi odpowiednio poinformować nas o prawie odstąpienia od umowy. Dowód, że to zrobił, spoczywa na nim. Potrafi jednak się zabezpieczyć i bardzo często już podczas wizyty w domu czy na pokazie bierze podpisane potwierdzenie, że taką informację nam przekazał, choć to bywa nieprawdą. Wtedy termin na rezygnację leci, my nie mamy o tym zielonego pojęcia, a dowiaduje się dopiero wówczas, gdy dostaniemy nowy, wyższy rachunek za prąd.
Dlatego jeszcze raz uczulamy: dla własnego dobra sprawdzaj, co podpisujesz i nie pokwituj otrzymania dokumentu, którego na oczy nie widziałeś. I pamiętaj: gdy przedsiębiorca nie potrafi udowodnić, że informację o prawie do odstąpienia od umowy przekazał, przedłuża się termin na rezygnację.
Są też inne możliwości wyplątania się z umowy
Tak, odstąpienie nie jest jedyną podstawa prawną do uwolnienia się od niechcianej umowy. Czasami można ją wypowiedzieć (zgodnie z artykułem 746 par. 1 Kodeksu cywilnego) lub żądać jej unieważnienia z powodu nieuczciwych praktyk, jakich dopuścił się dany przedsiębiorca.
Kiedy to nieuczciwa praktyka
Zgodnie z ustawą z 23 sierpnia 2007 roku o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, gdy jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu.
Za nieuczciwą praktykę rynkową uznaje się w szczególności taką wprowadzającą w błąd.
Dobre obyczaje to nie tylko obowiązek działania zgodnie z prawem. To też należyta dbałość o rzetelne i jasne przekazanie nam, konsumentom, wszelkich informacji dotyczących kontraktu: zawarcie umowy bez zmuszania do niej, zasłaniania kartką jej części, ukrywania cenników i dodatkowych usług, nachodzenia w domu, wywierania presji. To wreszcie czytelna umowa. A więc również taka, którą senior jest w stanie przeczytać bez sięgania po lupę.
Gdy padłeś ofiarą nieuczciwych praktyk rynkowych i Twój interes został zagrożony lub naruszony, możesz żądać m.in. usunięcia jej skutków i naprawienia wyrządzonej szkody. A w szczególności - unieważnienia umowy z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń i zwrotu przez przedsiębiorcę kosztów związanych z nabyciem produktu.
Tu Ci pomogą
Firmy zatrudniające akwizytorów to mogą być stare wygi. Jeśli nie czujesz się na siłach walczyć z nimi na własną rękę, masz problemy z odstąpieniem od zawartej umowy, zgłoś się do najbliższego oddziału Federacji Konsumentów lub miejskiego czy powiatowego rzecznika konsumentów. Nawet jeśli przedsiębiorca nie zostawił swoich danych czy żadnych dokumentów (albo termin 14 dni upłynął i twierdzi, że rezygnacja nie jest już możliwa), nie poddawaj się. Nie zawsze, ale w niektórych przypadkach możliwa jest skuteczna pomoc, dlatego warto próbować i nie rezygnować z dochodzenia swoich praw.
Na pokazach mogą naruszać Twoje prawa
Sprzedaż na zorganizowanych pokazach, na przykład w restauracji hotelowej lub na wycieczkach, to sytuacje, gdzie bywają naruszane prawa konsumentów, a ich organizatorzy potrafią działać nieetycznie. Stosowane są te same metody, co przy sprzedaży w domu, ale dodatkowo wykorzystuje się fakt, że jest to prezentacja zbiorowa. A ma to o tyle znaczenie, że zwykle seniorowi nie jest łatwo zaprzeczyć, gdy pozostałe 15 osób potakuje albo zostaje wylosowany do odebrania nagrody (oczywiście, należy mu się pod warunkiem dokonania zakupu). Klienci mówili czasem nawet o sytuacjach, gdy zamykano salę na klucz i odmawiano otwarcia, dopóki ktoś nie kupił towaru lub oferowanej usługi - informuje Federacja Konsumentów!
Najlepiej obcych nie wpuszczaj do domu
I nie chodź na pokazy. A jeśli już, to umowy podpisuj po dłuższym zastanowieniu i gdy w pełni rozumiesz zarówno wszystkie zapisy, jak i wynikające z nich konsekwencje finansowe, które mogą być sporym obciążeniem. Pamiętaj: jeżeli ktoś nakłania Cię do podpisania podsuwanych szybko dokumentów i popędza, to na pewno narusza dobre obyczaje kupieckie. Dla własnego dobra unikaj nabywania rzeczy oraz usług od takich handlowców.
Aby nie stracić pieniędzy, pamiętaj też o tym!
Wśród akwizytorów też są osoby, które chcą zarobić nie do końca uczciwie i wymyślają ciągle nowe sposoby wyciągnięcia pieniędzy z kieszeni - głównie seniorów. To głównie wśród nich zwykle szukają ofiar, bo zakładają, że starsze osoby nie potrafią porównać oferty z innymi propozycjami dostępnymi na rynku albo by się czuły niezręcznie, gdyby musiały to zrobić. I że uwierzą sprzedawcy na słowo, podpiszą umowę. Czasami nawet nie wiedząc jaką, bo zdarza się, że akwizytor zasłania część dokumentów...
Pamiętaj: w razie problemów z odstąpieniem od zawartej umowy jak najszybciej zgłoś się do najbliższego oddziału Federacji Konsumentów lub miejskiego/powiatowego rzecznika konsumentów, zabierając ze sobą umowę. To są fachowcy, którzy znają przepisy i wiedzą, jak je stosować.
Pojawiła się nowość - pakiety medyczne
Mogą Ci je zaoferować podczas pokazów albo wizyty w domu. Akwizytor może zachęcać do wykupienia nowoczesnej usługi medycznej. A że publiczna służba zdrowia kuleje, takie oferty cieszą się zainteresowaniem seniorów. Czasami nie zdają sobie sprawy, że cena pakietów jest bardzo wysoka (na przykład i 6 tys. zł za 3 lata świadczenia usługi), a liczba wizyt u specjalistów- limitowana.
Co robić, gdy podpisz taką umowę i chcesz zrezygnować? Od każdej umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa można odstąpić. Ale możesz usłyszeć, że to prawo nie dotyczy pakietów medycznych. Owszem, w przepisach jest wyłączenie (czyli sytuacja, w której nie da się odstąpić od umowy), które ich dotyczy. Ale uwaga, tylko pozornie.
Wyjaśnimy, o co chodzi. A chodzi o ustawę. A konkretnie: art. 3 punkt 7 ustawy z 30.05. 2014. Z tego zapisu ustawy o prawach konsumenta wynika, że jej przepisów nie stosuje się do umów dot. usług zdrowotnych świadczonych przez pracowników służby zdrowia.
I to właśnie na ten zapis powołują się firmy. Odmawiają zwrotu pieniędzy wpłaconych na podstawie zawartej umowy dotyczącej pakietów medycznych twierdząc, że konsumentów nie dotyczy w takich przypadkach prawo do odstąpienia od umowy. W rzeczywistości wyłączenie zapisane w ustawie - a tym samym brak prawa do rezygnacji - dotyczy tylko świadczenia samej usługi medycznej, a nie pośredniczenia w dostępności do niej. Tym samym, zdaniem Federacji Konsumentów, umowy o dostęp do komercyjnych usług medycznych - zawierane poza lokalem przedsiębiorstwa, na przykład w domu, jak i na pokazach - podlegają prawu do odstąpienia od umowy. Niestety, kolejnym problemem może być wymuszenie zwrotu pieniędzy, dlatego myśli, nim coś podpiszesz.
Źródło: Federacja Konsumentów, UOKiK