Co kawałek to przystanek
Od tygodnia tramwaj kursujący wzdłuż ul. Chrobrego w Gorzowie ma o dwa przystanki więcej niż wcześniej. Jedni mieszkańcy pomysł chwalą, a inni ganią. Urząd tłumaczy, że przystanki są na razie na próbę.
- Trochę zaskoczyły mnie te dwa dodatkowe przystanki. Wcześnie nie pomyślałem, że powinny tu być, ale w sumie to dobry pomysł - mówi Kamil Jarżyński, który mieszka niedaleko deptaka. Jego zdaniem przystanki to kolejny dowód, że coś się tu dzieje. - Najpierw usunięto barierki, a teraz pojawiły się jeszcze przystanki. Może to faktycznie ożywi tę ulicę - komentuje 30-latek.
Innego zdania jest Agata Lubiesza, która pracuje w okolicy Chrobrego. - Mam wrażenie, że dojazd na Piaski do domu zajmuje mi teraz wieki. Tramwaj jedzie długo i jeszcze się zatrzymuje. Te przystanki to absurd - ocenia.
Początek dużych zmian
Cztery dodatkowe przystanki wzdłuż deptaka - na odcinku od byłego kina Słońce do ulicy Borowskiego - stanęły równo tydzień temu (po dwa w każdym kierunku jazdy). Pierwsze dwie wiaty są przy mostku na Kłodawce i kawiarni Śnieżka (przy skrzyżowaniu ul. Chrobrego z Łokietka), kolejne - na wysokości księgarni Daniel.
We wrześniu 2015 r. zlikwidowano barierki wzdłuż torowiska przy Chrobrego
Przystanki to - jak tłumaczy miasto - jeden z elementów rewitalizacji deptaka. W przyszłym roku mają być gruntownie przebudowywane wszystkie najważniejsze miejskie torowiska (m.in. Sikorskiego i Walczaka, pisaliśmy już o tym w „GL”). Pomysłu na torowisko przy Chrobrego miasto też szuka. Pierwszy krok to słynna już likwidacja barierek oddzielających szyny od chodników. A tydzień temu przyszedł czas na dodatkowe przystanki.
- Dodatkowe przystanki są tymczasowe. Chcemy sprawdzić, czy mieszkańcy potrzebują tej zmiany - mówi wiceprezydent Łukasz Marcinkiewicz. Jak tłumaczy specjalista od rewitalizacji uważał, że na tym odcinku powinno być ich sześć. Z kolei stowarzyszenie komunikacja.org było za tym, aby były tylko dwa. - Drogą kompromisu zdecydowaliśmy o postawieniu czterech. W połowie roku zdecydujemy ostatecznie ile ich będzie. Wpływ na tę decyzję będą mieć też mieszkańcy - mówi Marcinkiewicz.
Dla przedsiębiorców
- Kwestia utworzenia nowych przystanków wyszła jeszcze za kadencji poprzedniego prezydenta. Jako pierwszy zabiegał o to Daniel Puczyłowski, właściciel księgarni Daniel - mówi Aleksandra Lipińska - Wajda, inicjatorka akcji „Kupuję na Chrobrego”. Pani Aleksandra chwali powstanie nowych przystanków. - To ukłon w stronę lokalnych przedsiębiorców, ale też klientów, mieszkańców. Wcześniej ten odcinek był przez nich siłą rzeczy pomijany - mówi. Byliśmy w księgarni pana Daniela i sprawdziliśmy, czy klienci chętniej do nich zaglądają od kiedy mają do pokonania kilka kroków.
- Faktycznie. Od tygodnia ruch jakby był nieco większy. Nawet jedna z pań mówiła, że teraz może nas odwiedzać, bo wcześniej musiała jechać do samego końca i nie miała ochoty nadkładać drogi - mówi jedna z pracownic księgarni. I dodaje: - Przystanki są dopiero od tygodnia, ale mamy nadzieję, że już za jakiś czas faktycznie odczujemy zmianę - mówi.
- Ruch dla księgarni to raz, a dwa to wygoda dla osób chodzących do Biedronki. Kiedyś wiele osób musiało przemierzać spory kawałek z siatkami. A teraz? Pełna wygoda. Chociaż tego wcześniejszego przystanku to w ogóle nie rozumiem - mówi spacerujący ze swoim pupilem po deptaku pan Paweł. Mężczyzna zwraca uwagę, że odległość przystanków jest zbyt mała, a tramwaje na Chrobrego ostatnio mocno zwolniły. - Dojazd na pętle musiał znacznie się wydłużyć. To chyba spory dyskomfort dla uczniów tamtych szkół - zastanawia się gorzowianin.
Wolniej to nie gorzej
Mieszkańcy, którzy krytykują pomysł utworzenia dodatkowych przystanków, zwracają uwagę właśnie na czas podróży tramwajem. - Nowe dwa przystanki nie wpłynęły znacząco na czas podróży na tym odcinku - mówi szef gorzowskiego MZK Roman Maksymiak. Jak mówi, od kiedy tramwaje zwolniły ze względu na likwidację barierek, podróż wydłużyła się o minutę, może dwie.
- Nowe przystanki niewiele zmieniły. Praktycznie nic. Po ostatnich zmianach tramwaje teraz ten odcinek pokonują do dwóch minuty dłużej - mówi Maksymiak.
- Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt tych zmian. Od kiedy tramwaje jeżdżą wolniej, to mniej obciążą kamienice przy torowisku - zwraca uwagę Aleksandra Lipińska - Wajda. I dodaje: - To właśnie pędzące tramwaje, tak źle wpłynęły na stan kamienic - mówi. Inny plus nieco dłuższej podróży znajduje Daria, uczennica Budowlanki. - Teraz mam dwie minuty więcej na naukę w tramwaju - żartuje dziewczyna. Mówi, że nowe przystanki to po prostu wygoda.