Mieszkańcy ulicy Królowej Jadwigi wreszcie doczekali się uregulowania organizacji ruchu na łączniku między ich ulicą a ulicą Sobieskiego. Niebawem pojawią się tam znaki drogowe.
O problemie mieszkańcy okolicy informują nas już od kilku lat. Chodzi o niewielki łącznik między ulicami Sobieskiego i Królowej Jadwigi.
- To droga niczyja, bo nikt się nie chce do niej przyznać. Ale najgorsze, że tam nie obowiązują kierowców żadne przepisy. Jedyne, na co kierowcy zwracają jeszcze uwagę, to ruch jednokierunkowy, o czym mówi znak ustawiony przy wjeździe od strony ulicy Sobieskiego - twierdził pan Czesław, mieszkaniec ul. Królowej Jadwigi, gdy pisaliśmy o sprawie przed rokiem. - Niestety, piesi na tej drodze w ogóle się nie liczą. Mimo że po obu stronach są chodniki, dla nas nie ma na nich miejsca. Są one obstawione samochodami. Kilka razy już zostałem zwyzywany przez kierowców za to, że przeszkadzam im w jeździe. Ale gdzie mam chodzić, skoro po chodniku nie mogę?
Proponował, by stworzyć tam strefę zamieszkania. Wówczas samochody mogłyby parkować tylko w wyznaczonych miejscach. Jednak przepisy ruchu drogowego dotyczą tylko dróg publicznych, a to nie jest droga publiczna.
Już wówczas ratuszowi urzędnicy zapewniali nas, że trwają prace, które mają się zakończyć włączeniem tej drogi do dróg gminnych, co pozwoliłoby ustalić tam nową organizację ruchu.
Ponieważ nic się w tej sprawie nie zmieniło, półtora miesiąca temu mieszkańcy ponownie poprosili nas o pomoc.
- Niedawno do naszego bloku została wezwana karetka pogotowia ratunkowego. Musiała stać na drodze, bo nie dało się podjechać pod klatkę schodową. W lipcu spotkałem się w sprawie tej drogi z wiceprezydentem miasta. Zapewniał mnie wówczas, że w ciągu tygodnia problem zostanie ostatecznie rozwiązany, ale nadal panuje tam wolna amerykanka.
Słowa dotrzymał, bo w tych dniach na łączniku montowane jest oznakowanie pionowe.
- Od pizzerii w kierunku ulicy Królowej Jadwigi będzie obowiązywał zakaz parkowania. Samochody będzie można postawić na odcinku od ulicy Sobieskiego do pizzerii oraz po drugiej stronie drogi, na wysokości budowlanki - mówi Sebastian Michałowski, miejski inżynier ruchu. - Oznakowanie poziome pojawi się tam, gdy tylko pozwolą na to warunki atmosferyczne.