Marcin Florkowski

Chemia inteligencji, czyli czy uda się wynaleźć tabletkę na inteligencję?

Chemia inteligencji, czyli czy uda się wynaleźć tabletkę na inteligencję? Fot. Rysunek / Grzegorz Radzewicz
Marcin Florkowski

Im więcej czytamy, poznajemy, rozwiązujemy problemów itp., tym bardziej złożony, a więc inteligentny staje się nasz mózg. Potwierdzają to dosłownie tysiące badań: „W skomplikowanym środowisku tworzą się skomplikowane mózgi”.

Każdemu z nas zależy na tym, aby być inteligentnym. Chcielibyśmy mieć jak najwyższy iloraz. Ale niby dlaczego? Co to właściwie jest owa „inteligencja”?

Niektórzy uważają, że największym dotychczasowym osiągnięciem psychologii jest stworzenie testów, dzięki którym możemy zmierzyć ludzką inteligencję. Tylko, że gdy psycholodzy zaczęli już ją mierzyć, okazało się, że pod pojęciem „inteligencji” każdy rozumie coś innego.

Elon Musk i Lionel Messi

Część psychologów jest zdania, że inteligencja to pojedyncza zdolność, która sprawia, że łapiemy wszystko w lot. Jeśli ktoś jest inteligentny, to osiągnie nieprzeciętne wyniki we wszystkim, za co się zabierze. Inteligentne dziecko będzie dobre w matmie, fizyce i polskim. Może zostać prawnikiem, jeśli sprzyjają temu jego cechy osobowości, ale byłoby równie dobrym lekarzem, psychologiem, informatykiem czy inżynierem, gdyby jego zainteresowania ewoluowały w tym kierunku. O wyborze zawodu decydują więc cechy charakteru, a inteligencja o tym, czy w tym zawodzie odniesie się sukces.

Część psychologów nie zgadza się z takim poglądem i uważa, że nie ma jednej inteligencji, ale są różne, względnie niezależne od siebie zdolności: muzyczne, logiczne, literackie, fizyczne itp. Jeśli ktoś jest dobry w jednej, niekoniecznie musi być dobry i w innej dziedzinie.

Inaczej mówiąc, jedni są zdania, że gdyby Elon Musk od wczesnego dzieciństwa zajął się piłką nożną, a nie wynalazkami, to dorównałby Messiemu, zaś Messi byłby genialnym wynalazcą, gdyby w tę stronę poszły jego zainteresowania. Drudzy zaś uważają, że taka wymiana byłaby niemożliwa.

Dzielny mózg

Badania pokazują, że każda teoria ma swoje racje. Jednak niezależnie od tego, czy istnieje wiele inteligencji, czy jedna, jest to jakoś powiązane z działaniem całego mózgu.

Jakie cechy mózgu przekładałyby się więc na inteligencję? Jest ich kilka. Na przykład wielkość. Mózg przeciętnego człowieka waży 1400 gramów i jest w nim około stu miliardów neuronów - 100.000.000.000. To niezwykła ilość! Gdyby jedna komórka była grubości tylko jednego milimetra, to po ułożeniu ich jedna obok drugiej, opasałyby naszą planetę dwa i pół razu!

W chwili urodzenia nasz mózg wyposażony jest już we wszystkie komórki nerwowe, których będziemy używać w późniejszym życiu. To znaczy, że przez 9 miesięcy ciąży musi powstać wewnątrz czaszki sto miliardów komórek. A to oznacza, że w każdej sekundzie życia płodowego powstaje ponad 4000 komórek!

Właśnie dlatego wszelkie zatrucia ciążowe, alkohol, narkotyki itp. mogą spowalniać to tempo tworzenia się mózgu, czego skutkiem mogą być w przyszłości braki w inteligencji dziecka.

Skomplikowany mózg

Oczywiście sama wielkość mózgu nie decyduje o inteligencji. Gdyby tak było, to wieloryby, których mózgi są 6 razy większe niż ludzkie, byłyby najinteligentniejszymi stworzeniami. Także mężczyźni powinni być inteligentniejsi od kobiet, ponieważ przeciętny mózg mężczyzny jest większy niż przeciętny mózg kobiety, a to nieprawda. Sama ilość neuronów nie jest więc jedyną przyczyną różnic w inteligencji, liczy się też ilość połączeń między nimi (synaps).

Przeciętna komórka nerwowa może stworzyć nawet 10.000 synaps i robi to bez przerwy pod wpływem stymulacji środowiska (uczenia się). Im więcej czytamy, poznajemy, rozwiązujemy problemów itp., tym bardziej złożony, a więc inteligentny staje się nasz mózg. Potwierdza to dosłownie tysiące badań: „W skomplikowanym środowisku tworzą się skomplikowane mózgi”.

Badacze odkryli też, że mózgi kobiet zawierają więcej synaps, co wyrównuje różnice w wielkości mózgu między płciami.

Szybkość i chemia

Stanisław Lem napisał kiedyś opowiadanie o dwóch robotach. Jeden z nich był olbrzymi, skonstruowany z galaktyk, a drugi malutki, zbudowany z atomów. Gdy doszło do konfrontacji, ten mały zwyciężył. Po prostu szybciej działał.

Prędkość też się liczy. Szybkość przewodzenia impulsów zależy między innymi od dojrzałości neuronów. Gwałtowną poprawę sprawności działania neuronów (tzw. mielinizację) obserwuje się w okresie dorastania, co sprawia, że młodzi ludzie uzyskują nowy sposób rozumowania - myślenie abstrakcyjne - nieobecny u małych dzieci.

Aby się ze sobą porozumiewać, neurony potrzebują też związków chemicznych (neurotransmiterów), których niedobór lub nadmiar zmienia funkcjonowanie mózgu. Właśnie dlatego narkotyki zmieniają sposób ludzkiego myślenia i wiemy, że mogą niszczyć ludzką inteligencję.

Ale czy mogą ją też podnosić? Eksperymenty w tej dziedzinie prowadzone są już od lat siedemdziesiątych XX wieku i ciągle trwają. Od czasu do czasu pojawiają się entuzjastyczne doniesienia o odkryciu „pigułki na inteligencję”, z reguły jednak zaraz potem są one dementowane.

Takie zjawiska jak poprawianie inteligencji za pomocą chemii występują więc na razie tylko w filmach fantastycznych (np. „Jestem Bogiem”, „Lucy” czy „Kosiarz umysłów”). Te fantazje wcale nie są jednak tak bardzo oderwane od rzeczywistości. Być może naprawdę stworzymy tabletki, które poprawiają ludzki intelekt? Teoretycznie jest to możliwe!

Hmm… i piękne, i straszne.

Marcin Florkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.