Chełminianka Chełmno może nie zagrać w IV lidze
Podział pieniędzy na organizacje sportowe zaproponowany przez starostwo w Chełmnie nie zadowolił wszystkich Seniorzy klubu nie otrzymają w tym roku pieniędzy ze starostwa.
Najbardziej rozgoryczeni zdają się być piłkarze z Chełminianki, którzy przez spadek do IV ligi nie mogą liczyć na wsparcie, bowiem od tego roku „powiatowe złotówki” trafiać mają tylko do tych, którzy prowadzą rozgrywki w minimum trzeciej lidze.
Łącznie do podziału było 60 tys. zł. Połowa trafi do UKS Culmen. Na 18 tys. zł mogą liczyć tenisistki stołowe grające w ekstraklasie. Po 6 tys. zł trafi na konto chełmińskich koszykarzy i futsalowców z Unisławia.
Oburzenie wśród działaczy piłkarskich budzi fakt, że do trzeciej ligi koszykówki można się po prostu zapisać, a do IV ligi piłki nożnej trzeba się dostać.
- Spadliśmy z wyższej ligi, bo nie daliśmy rady bez sponsorów i graczy z zewnątrz - mówi Rafał Dobrowolski, prezes Chełminianki. - Teraz nie wiem, czy ruszymy w rozgrywkach IV ligi, bo nie wystarczy nam pieniędzy, a nie chcę wpędzać klubu w długi.
Zdaniem prezesa na swobodną grę w IV lidze potrzeba minimum 150 tys. zł rocznie, a Chełminianka tyle nie ma.
- Dysponujemy 30 tys. zł od sponsorów i to jest absolutne maksimum tego, co można uzyskać w powiecie chełmińskim - uważa Dobrowolski.
Po awansie do trzeciej ligi starostwo dołożyło Chełminiance 100 tys. zł, ale nie powstrzymało to klubu przed spadkiem. - A przecież nie mamy wcale obowiązku, żeby dotować sport - zauważa Zdzisław Gamański, starosta chełmiński.
Przyjęte w tym roku przez samorządowców założenie, że dotuje się kluby, które są minimum w trzeciej lidze pozwoli przeznaczyć pieniądze nie tylko na piłkarzy.
- Wiem, że są rozgoryczeni, ale tak skromnymi środkami nie jesteśmy w stanie zadowolić wszystkich - dodaje Gamański. - Poza tym Chełminianka wciąż może liczyć na wsparcie finansowe przy szkoleniu młodzieży.
- Zapraszam do siebie prezesa Dobrowolskiego. Mam nadzieję, że rozmowa pozwoli wyjaśnić wszelkie wątpliwości - mówi starosta Gamański.