Chcę wiedzieć. Idealne miejsce
Siedlisko na sprzedaż. Idealny stok i nasłonecznienie pod winnicę oraz inne uprawy ekologiczne. Doskonały widok na góry, zamek... Czyste powietrze. Zabudowania z czerwonej cegły z 1936 roku. Ponad stuletni starodrzew. Posiadłość w sam raz na jakieś chateau... Bajka. I co ważne tylko 30 km do granicy niemieckiej i ledwie 7 do czeskiej. Miejsce - jak czytamy w ogłoszeniu - "idealnie oddalone od ewentualnego zagrożenia wojennego z kierunku wschodniego."
Michael Kofman, znany analityk z Waszyngtonu twierdzi, że do wojny dojść musi i to już w najbliższych tygodniach. Stawką jest bezpieczeństwo Starego Kontynentu, przyszłość NATO i to, czy i jaki wpływ będą miały Stany Zjednoczone na losy świata. Kofman dowodzi, że Putin żądając od Zachodu to, na co ten się zgodzić się nie może, musi uczynić krok następny. Nie może przecież cofnąć się nie uzyskawszy nic, bo to będzie oznaczać klęskę.
A więc wojna.
Moment dla Kremla idealny. Epidemia i wywołany przez nią chaos na świecie, widmo inflacji, drożyzna, nadciągający kryzys. USA zranione klęską w Afganistanie, w UE galopujące ceny energii w samym środku zimy. A jeszcze ci Ukraińcy, którzy każdego roku oddalają się od rzekomo ich brackiego narodu. Rosjanie, pisze Kofman, "najpierw użyją artylerii, ognia precyzyjnego i lotnictwa. Następnie siły lądowe przeprowadzą atak z Białorusi, Rosji, Donbasu i Krymu. Operacja naziemna wiązałaby się z okupacją przez pewien czas terytorium Ukrainy w celu zabezpieczenia linii komunikacyjnych i strategicznej infrastruktury co wymaga zgromadzenia poważnych rezerw.” Takie rezerwy są już - jak wiemy - przygotowywane. Wojna ma się rozpocząć zaraz po olimpiadzie organizowanej w miejscu, skąd Covid-19 zaatakował cały glob. Wojna Rosji z Zachodem to dobra wiadomość dla Pekinu. Angażuje w nią USA - głównego rywala Chin w rywalizacji o dominację nad światem.
Kiedyś, w bazie pod Krematorskiem (Wsch. Ukraina) combat (dowódca) jednego z ochotniczych oddziałów dla bojowników islamskich tłumaczył swoim chłopcom jak ważny jest trening. Młodzi trenowali, a gdy skończyli dowódca powiedział im, że nawet najlepszy trening nigdy nie zastąpi prawdziwej walki. Długo się nie nawojowali. Władze ukraińskie rozpędziły oddziały ochotnicze, a ci, którzy nie zrezygnowali z walki stali się członkami nielegalnych grup zbrojnych. Większość od lat żyje w jakimś zawieszeniu. Czeka na wojnę, która przyniesie wyzwolenie Krymu czy Kaukazu. Wczoraj ktoś od nich zadzwonił. Prosił o pomoc na wypadek wojny. Nie dla siebie. Chodzi o kobiety i dzieci. Gdy zacznie się wojna Rosjanie ich nie oszczędzą. Takich jak oni przybędzie znacznie więcej a jedynym kierunkiem - miejscem "idealnie oddalonym od ewentualnego zagrożenia wojennego z kierunku wschodniego" - będzie Polska.