Chcę podtrzymać formę
Jarosław Hampel wie, że najważniejsze dopiero przed Falubazem. Chce, aby jego forma była jeszcze wyższa i mocno do tego dąży
Każdy młody chłopak z okolic Leszna marzy o tym, aby zostać żużlowcem?
Nie sądzę, że każdy, ale przynajmniej swego czasu było sporo młodzieży, która myślała o tym, aby zaistnieć w speedwayu. W tamtych czasach funkcjonowały dobre szkółki, gdzie młodzi mogli spróbować swoich sił na mini-torach. Chętnych na pewno nie brakowało.
Jak to się stało, że trafił pan z Leszna do Piły?
Są to moje rodzinne strony i swoją karierę, a najpierw zabawę zaczynałem na mini-torze. Później dobrze rokowałem i z dobrą propozycją dalszego rozwoju sportowego wyszła wtedy Polonia Piła, która wtedy była jednym z najlepszych klubów.
Czym w 2013 roku przekonał pana prezes Dowhan, że dał się pan namówić na transfer do Zielonej Góry?
Przede wszystkim konkretną propozycją startów, ale wiedziałem jak postrzegany jest Falubaz, jaka to jest marka w Polsce. Uważałem, że będzie to dobry dla mnie klub. Od dłuższego czasu prezentuję wysoki poziom i już wtedy uznałem, że będzie to dobre połączenie.
Dla byłego żużlowca Unii początki w Falubazie były trudne?
Nie, absolutnie nie. Szczerze mówiąc były wyjątkowo łatwe. Poznałem środowisko, potrafiłem się do niego dostosować. Przyszło mi to wszystko bardzo szybko. Z zawodnikami znałem się dużo wcześniej, a środowisko sportowe stopniowo poznawałem. Poznałem tu wielu wspaniałych ludzi.
Jest już pan w galerii sław polskiego żużla. Jest chrapka na kolejny medal indywidualnych mistrzostw świata?
Wszystkie plany przyjdą dopiero jesienią i zimą. Wtedy będę planował przyszły sezon. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Na ten moment jeszcze nie wiem.
Skąd taka zwyżka formy w tym sezonie?
Mam nadzieję, że będę w stanie podtrzymać ją do końca rozgrywek. Najważniejsze dopiero przed nami. Najpierw końcówka rundy zasadniczej, a potem faza play-off. Tam jadą cztery najlepsze zespoły i będę chciał utrzymać swoją dobrą dyspozycję. Będzie to miało ogromne znaczenie. Staram się jak mogę, aby jeździć jak najlepiej. Podnoszę swoje umiejętności. W sporcie cały czas bezustannie się uczymy. Po kontuzji potrzebowałem trochę czasu żeby pewne sprawy poukładać. Wydaje mi się, że obrałem dobry kierunek i teraz wszystko zaczęło dla mnie dobrze wyglądać. Forma wciąż zwyżkuje.
Wielu nie wierzyło w pana powrót. Pojawił się jakiś moment zwątpienia?
Były takie momenty przy tak trudnej i ciężkiej kontuzji. Najważniejsze, że się nie poddałem.
Kto będzie najgroźniejszym rywalem Falubazu w tym sezonie?
Gorzów, Leszno i Wrocław.
Wolałby pan lubuskie derby w półfinale, czy finale ekstraligi?
Na pewno w finale. Byłoby znakomicie, gdybyśmy mogli spotkać się w walce o złoto. Te mecze mają niepowtarzalny klimat. Zawsze panuje niezapomniana atmosfera, także byłoby to wielkie wydarzenie.