Ostatnio wielu szczecińskich przedsiębiorców otrzymało pisma namawiające do wpłat pieniędzy. Nadawcy powołują się na konieczność uaktualnienia wpisów o działalności gospodarczej.
- Jestem młodym przedsiębiorcą. Jeszcze nie orientuję się w zawiłościach związanych z moimi obowiązkami i prawami, ale to pismo jakie przyszło do mnie parę dni temu wzbudziło mój niepokój - mówi Krystian N., który zgłosił się do redakcji. - Sprawdziłem w internecie. Nie ma żadnej instytucji państwowej w Warszawie przy ul. Miedzianej11/12. Ba, nawet natknąłem się na informacje, które sugerują, że to pismo to próba wyłudzenia ode mnie pieniędzy. Chcę się upewnić, a także, jeśli okaże się to prawdą, że ktoś chce ode mnie pieniądze nie do końca zgodnie z prawem, to chciałbym przestrzec innych - tłumaczy pan Krystian N. i pokazuje pismo powołujące się na różne paragrafy i namawiające do wpłacenia na konto firmy 295 zł za rejestrację w Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczych i Firm.
Z tego pisma wynika, że firma CEDGiF mieści się w Warszawie, właśnie przy ul. Miedzianej 11/12. Pan Krystian N. namawiany jest do wpłacenia prawie 300 zł.
- Identyczne pismo otrzymali także moi koledzy, którzy prowadzą działalność gospodarczą od jakiegoś czasu - dodaje nasz Czytelnik. - Oni również nie są pewni, jak się powinni teraz zachować. Wpłacić pieniądze, czy nie?
- Wszelkie czynności związane z wpisem do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) - prowadzonej przez ministra gospodarki są bezpłatne - podkreślają pracownicy biura Miejskiego Rzecznika Konsumenta.
- Chcą zapłaty za wpis do ewidencji? To nie pierwszy raz, gdy ktoś nieuczciwy wpada na pomysł, aby łatwo zarobić i w ten sposób wyłudza pieniądze - mówi Longina Kaczmarek Miejski Rzecznik Konsumentów w Szczecinie. - Ten proceder trwa już od paru lat. Z każdym rokiem sumy jakie pojawiają się w takich pismach są wyższe.
Longina Kaczmarek radzi nawet, aby sprawę wyłudzania pieniędzy przez takie firmy zgłaszać na policję albo do prokuratora.
- W sprawach takich jak ta, radziłabym być bardzo ostrożnym - podpowiada pani rzecznik. - Jeśli mamy wątpliwości skąd przychodzi do nas pismo z załączonym i wypisanym już przelewem najpierw należy cała sprawę wyjaśnić. Pamiętajmy, że w ten sposób wyłudzone pieniądze bardzo rzadko udaje się odzyskać - tłumaczy Longina Kaczmarek i opowiada, że parę lat temu także Miejski Rzecznik Konsumentów dostał podobne pismo.
- Co prawda było na kwotę 180 zł, ale ktoś rzeczywiście był bardzo bezczelny i pewny siebie, że nawet nas próbował oszukać - mówi. - Ale nie daliśmy się - śmieje się Longina Kaczmarek.
Przestrzega także przed pismami jakie namawiają polskich przedsiębiorców do wpłat pieniędzy powołując się na przepisy unijne.
- Takie pisma mają zapisany często numer rachunku w banku poza granicami kraju - dodaje Longina Kaczmarek.